Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209646.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701612 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.35km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kosząco

Środa, 11 maja 2016 · dodano: 11.05.2016 | Komentarze 3

Po kilku ostatnich dniach spod znaku "randka ze Starołęcką" dziś nawet gdyby wiało ze wschodu z prędkością 1000 km/h na godzinę, a ja miałbym ów powiew prosto w pysk podczas drogi powrotnej to nie wybrałbym już tego kierunku. Wiało... ze wschodu. Ale ciut słabiej. Choć niewiele :) Mogłem więc dokonać pewnej korekty i skierowałem się najpierw na południowy zachód, do Lubonia, Puszczykowa i Mosiny, w której to skręciłem dopiero tam, skąd nadchodził wiaterek, czyli pod literkę "E" - do Rogalina i Mieczewa, gdzie nawróciłem.

Zanim jednak wyjechałem to w związku z możliwością pojawienia się w robocie dziś na trzynastą, postanowiłem się wyspać. Żona pojechała przed siódmą do pracy, ja przymknąłem jeszcze oczy do przyjemnej podusi i... Dokładnie o 7:01 usłyszałem rytmiczne: brrrrrrr brrrrr brrrrrr rrrr brrr bryryryry brrr (i tak do nieskończoności). Już wiedziałem - zaczęło się. ONI w końcu nadeszli.

Z następnej godziny pamiętam tylko tyle, że próbowałem zasnąć, co udało mi się łącznie na może 15 sekund. Kosiarki warczały, radio włączone w celu ich wyciszenia przeszkadzało, a nie usypiało, warczałem również i ja. Po ósmej już nie miałem siły więcej nie-spać, zrobiłem sobie kawę i ruszyłem wcześniej niż planowałem. Cóż, zawsze jakiś plus. Już na dworze z przerażeniem zobaczyłem, że koszono nie pod moim oknem. Co oznacza w najbliższych dniach powtórkę z rozrywki.

Jadąc ulicą Armii Poznań i kompletnie olewając tamtejszą koszmarnie kostkową drogę pieszo-rowerową zobaczyłem na horyzoncie widok, który nie wiadomo czemu wywołuje u mnie zawsze dreszcz. Tak, chodzi o radiowóz na owej ścieżce zaparkowany. No ale przecież:
- leżała ona przy przeciwległym pasie ruchu;
- nie musiałem wiedzieć, że ona tam jest, bo kręcąc w drugą stronę zasłaniały mi samochody;
- obowiązek zjechania jest tylko na drogi dla rowerów, a nie na wykreślone w 2011 roku z tego obowiązku nieoddzielone od siebie drogi pieszo-rowerowe;
- mogłem akurat wyjechać z bocznej uliczki (to nic, że takowej tam nie ma, szczegół) i nie musiałbym wiedzieć, że jakakolwiek DDR-ka tam istnieje.
Myślicie, że o tym myślałem? Gdzie tam - ukryłem głowę między barankiem, odwróciłem wzrok udając, że nie widzę szanownej władzy i na wszelki wypadek pogłośniłem muzyczkę. Udało się. Chyba. Ja tam w każdym razie nic nie widziałem ani nie słyszałem ;)

Średnia w końcu wygląda ok. Brak Starołęckiej ma moc uzdrawiającą. Żeby nie było za różowo to dostałem zgrabny substytut w postaci Lubonia, gdzie straciłem sporo z wyniku.





Komentarze
Trollking
| 19:50 środa, 11 maja 2016 | linkuj Bitels - no jak nie od rana to nic do takiej, w sumie ciekawej i aktywnej roboty, nie mam. Ale tego, kto każe i pozwala katować ludzkość skoro świt bym zamordował. Jak dla mnie idealnie by było gdyby ci poranni kosiarze robili to w środku zimy, kiedy można zamknąć okno i się nie udusić. A że nie ma wtedy trawy? Oj tam, oj tam :)

Jurek - no może, może... A wiosna - tak, wielbię ją tam samo jak przełom września/października. Najlepsze okresy roku! :)
Jurek57
| 18:13 środa, 11 maja 2016 | linkuj Czy to jest preludium ... do żniw ?
Cieszmy się wiosną ... tak szybko odchodzi ! :-(
Bitels
| 17:12 środa, 11 maja 2016 | linkuj Pojutrze też zamieniam się w kosiarza z Shaolin :)
Taka praca, ale ja przynajmniej nikomu nie przeszkadzam. Nie koszę z samego rana, a i osiedla zbacznie oddalone.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]