Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 56.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sezon "parówa" rozpoczęty

Środa, 3 czerwca 2015 · dodano: 03.06.2015 | Komentarze 1

Niestety - po niezwykle sympatycznym i twarzowym pod względem temperatur maju rozpoczyna się już rzeźniczy okres spod kryptonimu "lato". Dziś jeszcze nie było tragedii, bo kreska termometru szybowała na poziomie dwudziestu kilku stopni, ale słońce już dawało mi się we znaki. No cóż, pozostaje przeżyć jakoś to cholerstwo, dokonać samohibernacji do jesieni i wtedy znów wyjść na powierzchnię niczym jakiś dorodny, tłusty robaczek. I liczyć na genialną zimę, taką jak w początkach tego roku.

Wiało - oczywiście - mocno, z kierunków południowo-zachodnich (teoria, praktyka jak zwykle swoje). Poleciałem najpierw "piątką" przez mega zakorkowane Komorniki do Stęszewa, a tam skorygowałem klasyczny "kondomik", zamiast skręcić na rondzie do Łodzi ruszyłem prosto, na Zamysłowo. Gdzie - czego chyba wcześniej nie było - zauważyłem ścieżkę pieszo-rowerową. Przepraszam, "zauważyłem" to złe słowo, bo przecież gdybym ją zauważył to z dziką rozkoszą bym się pojawił na tym cudownym, kostkowym wynalazku, prawda? Prawda? :) Więc może tak: za późno skojarzyłem, że istnieje - dokładnie w momencie gdy się skończyła :) Eh, ale znów mamy przykład, że rowerzyści swoje mogą gadać, a i tak o tym, po czym musimy kręcić decyduje jakiś sołtys czy inny cieć...

Potem nagły skręt na Będlewo i już standardowo - Dymaczewo, Mosina, Puszczykowo. Przed Luboniem jak zwykle czekał na mnie zamknięty szlaban, więc skręciłem w lewo, drogą przez to urocze miasteczko. Oczywisty błąd - znów jakiś kretyn podczas wyprzedzania z naprzeciwka potraktował mnie jak powietrze, choć po mojej werbalnej reakcji pewnie się zdziwił, że ma ono ma tak specyficzne słownictwo... A w samym centrum, przed Pajo, zakwitłem za paniusią w samochodzie z napisem "Little prince on board". Może i little prince tam kiedyś był, ale na pewno liitle brain siedział za kierownicą. Tempo swoje, za nią korek, ta ani przyspieszyć, ani przepuścić - swój świat. Kurde, co nie tak jest z tym zadupiem, że zawsze dzieje się tam coś takiego? Ktoś zna rozwiązanie tej zagadki? :)




Komentarze
lipciu71
| 06:05 piątek, 5 czerwca 2015 | linkuj Powietrze nie gęsi, też swój język ma. Głos też ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]