Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213108.15 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 712075 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.41km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Normalność + o podróży dookoła świata słów kilka

Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 6

Uff. Wróciła normalność. Minął ten dziwny trzydniowy okres z pogodą przyjazną rowerzyście, przez który czułem się jak w Matrixie. Wczoraj wieczorem wracałem z pracy już w ulewie, nie idąc, a płynąc, natomiast dziś rano przywitał mnie jakże dobrze znany kumpel - silny, mega silny wiatr oraz pędzące po niebie chmury. No dobra, jakoś tak bardziej życiowo się zrobiło :)

Trasę "rybną" przez Skórzewo, Dopiewo, Trzcielin, Komorniki i Wiry pokonałem walcząc i ze sobą, i z pogodą. O dziwo finalny wynik nie jest taki zły, a ilość wyprzedzonych dziś przeze mnie rowerzystów pozwala mi na jeden podstawowy wniosek - regularność i raz na jakiś czas kursik po górach robią swoje. Miła świadomość. Ostatni kawałek trasy pokonywałem w zacinającym deszczu, co ciekawe towarzyszył mi on cały czas podczas jazdy przez Luboń, a skończył się dokładnie na granicy z Poznaniem. Co tylko potwierdza moją teorię, że nie na Wildzie, a właśnie w Luboniu mieszka Szatan :)

A na koniec, korzystając z ciszy wyborczej i z tego, że nie mogę psioczyć na tę naszą kochaną pato-litykę, a niedziela daje więcej czasu na dłuższe wpisy, kilka słów o człowieku, o którym być może słyszeliście, a jeśli nie to najwyższy czas to nadrobić. Chodzi o Marka Dittmanna, który na przełomie 2013 i 2014 w rok samotnie przejechał świat... rowerem. Tak się złożyło, że miałem i mam go w gronie znajomych na Endomondo i dzięki tej aplikacji miałem możliwość śledzić znaczną część tej wyprawy. Fascynującą sprawą było zobaczyć, jak malutka kropeczka na mapie przemieszcza się przez środek Syberii, a kilka miesięcy później na przykład przez południowoamerykańską dżunglę. Nie będę się za dużo rozpisywał: poniżej link do relacji z jego podróży. Myślę, że warto zobaczyć, jak spełnia się największe życiowe marzenie. Miłego oglądania!

A ja z szacunku dla tak odważnego jegomościa jakiś czas temu zamówiłem u niego, wydaną praktycznie własnym sumptem, książkę, która w sumie jest dłuższym opisem tego, co powyżej. Otrzymałem ją pod koniec marca (nawet z dedykacją) i w sumie miałem o tym wszystkim napisać już wcześniej, ale pokonywała mnie Codzienność. Dziś więc nadrabiam owe niedopatrzenie :)






Komentarze
Trollking
| 09:55 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj Jeśli sam zrobisz te dwieście fotek to spoko :)
lipciu71
| 07:30 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj Muszę rzucić monetą w takim razie. Bardziej mi zależało na słowie pisanym niż obrazkach.

Foto wchodzi w grę? ;-)
Trollking
| 16:15 niedziela, 10 maja 2015 | linkuj W tym przypadku był tylko przypadek :) Pożyczyć mogę, skanować nie będę. Jak wolisz :)
lipciu71
| 15:41 niedziela, 10 maja 2015 | linkuj Strasznie nie lubię pożyczać, bo potem jak zgubię czuję się strasznie głupio i odpowiedzialny.

Zawsze powtarzam, że przypadek trzeba umieć sobie zorganizować :-)
Trollking
| 15:29 niedziela, 10 maja 2015 | linkuj 200 stron, ładny papier, dużo zdjęć, tekst w dwu językach, choć akurat słowa pisanego jest tam najmniej. Ale ciekawa!

Przy okazji jeśli chcesz to Ci pożyczę, chyba że wolisz sam kupić :)

PS. Żona mi zwróciła uwagę, że dodałem wpis dokładnie rok po powrocie bohatera. Zupełny przypadek!
lipciu71
| 12:38 niedziela, 10 maja 2015 | linkuj Z tym Szatanem do Ameryki nie odkryłeś.

A Marek Dittmann poszedł szeroko. Ja bym nie dał rady tyle bananów napchać do kieszeni na całą drogę, a z sakwami mi nie do twarzy :-)

Fajna książka? Gruba czy zeszycik?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]