Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.40km
  • Czas 01:44
  • VAVG 30.23km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieuskrzydlony

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 0

Wczoraj popełniłem podstawowy błąd mentalno-taktyczny, zakładając, że wyjdziemy z dawno niewidzianymi znajomymi na „jedno piwo”. Yhmmm... No i znów okazało się, że taka kategoria po prostu nie istnieje, chyba że w bajkach i to tych najmniej wiarygodnych :) Nie powiem, było grubo, ale w końcu nie co dzień wizytuje się osoby mieszkające na stałe w Rumunii, spragnione smaku swojskiego Żywca czy Lecha Pils... W każdym razie warto było, dostaliśmy w prezencie rumuńskie wina, które podobno są bardzo godne, co pewnie zweryfikujemy za tydzień :)

Było fajnie, ale z mobilizacją dziś rano na rower nie było za ciekawie – zresztą, co się będę rozpisywał, sami pewnie znacie temat. Udało się jednak zwlec trochę po dziewiątej, później już bym nie miał jak, bo do roboty trzeba się było wyrobić. Zrobiło się strasznie ciepło, co akurat tego dnia średnio mi odpowiadało, do tego wiaterek nie mógł się zdecydować co i jak, więc jechało się ciężko. Tym bardziej, że spisek na moją osobę trwa – jak wybrałem już trasę wolną od objazdów to na trasie zorganizowali mi... obchody 60-lecia Polskich Skrzydeł na Krzesinach, z różnymi F-16-tkami i innymi latającymi pierdołami, co spowodowało, że droga została w pewnym momencie praktycznie zablokowana przez jadące na pokaz samochody. Nie powiem, dość pomysłowy sposób uwalenia mnie z kolejnym treningiem :)

Jako że była to moja jedyna nierozkopana trasa to nie mogłem nawet wrócić inaczej niż jechałem w jedną stronę – dotarłem przez Tulce i Gowarzewo do Siekierek, gdzie zrobiłem zwrot, znów zahaczając o Krzesiny. Średnią praktycznie wyrzygałem, bo polotu w tym moim treningu nie było.

Aha, a wczoraj czekając na znajomych zaobserwowałem na poznańskim rynku Rycha „Szczotę” Grobelnego, który pajacował z jakimiś niebieskimi balonikami Nivea, fotografował się i w ogóle prezentował och i ach. Wybory coraz bliżej, pajace zaczynają wychodzić na powierzchnię...




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa enieo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]