Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209593.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701450 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.28km
  • Czas 01:38
  • VAVG 32.01km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smażalni mówię nie!

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 5

Być może dla miłośników leniwego stapiania tłuszczu na plaży taka pogoda jak dziś (i przez kolejne dni) jest wymarzona, natomiast ja czuję się przy niej jak usmażony kawałek mięcha, a najlepiej mnie podawać z frytkami i bukietem surówek. Po prostu poziom witalności spada mi do ilości zagrażającej życiu i nie ma mocnych, żeby było inaczej.

Dzień wolny obiecałem, że będzie rodzinny i tak się stało, jednak nie mogło zabraknąć szybkiego kursu z rana, co prawda planowałem wcześniej, ale leń wygrał :) Ruszyłem klasycznie po 9-tej, kiedy dało się jeszcze oddychać, choć już było dla mnie o jakieś 10 stopni za gorąco. Trasę wybrałem "kondomową" i po raz kolejny okazało się, że jeśli przyznawano by nagrody za takie wybieranie trasy, żeby najpierw było pod wiatr, a potem pod wiatr to byłbym niekwestionowanym mistrzem - wiało mi w pysk gdy jechałem na południe, wiało gdy skręciłem na zachód i wiało gdy wracałem na północ. Aż nie wierzyłem w to, co czuję, ale flagi, na które zerkałem w Komornikach nie kłamały. No cóż, ma się ten talent :)

Zaparłem się jednak, żeby utrzymać dobrą passę jeśli chodzi o średnią i z zaciśniętymi zębami powalczyłem choćby o 32 km/h. Udało się praktycznie co do jednej dziesiętnej. Nie powiem, miałem satysfakcję.

A popołudniu zawędrowaliśmy z Żoną na naszą ukochaną Dębinkę (o dziwo niemal pustą!) i tak z piwkiem obserwowaliśmy siedząc nad wodą bogactwo przyrody na tym genialnym kawałku zieleni. No i tak: o banałach typu zaskroniec i żaby nie ma co wspominać, ale bocian czarny dumnie lecący niedaleko nad nami to już było coś. Do tego obowiązkowe stada kaczek i zaprzyjaźniony już chyba z nami po tym dniu kos:

Generalnie - jeśli ktoś z Poznania nie był jeszcze w Lasku Dębińskim to polecam to szybko nadrobić. Byle nie reklamować tego miejsca tłumom, bo póki jest tu cicho i swojsko to jest ono nie do zastąpienia... A mamy je jakiś kilometr od domu. Zresztą - co będę pisał :)






Komentarze
rmk
| 19:25 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Cały dzień wiało w pysk. Jurek mówił, że wieje w plecy ale mi wiało w twarz. Ot, ciekawostka :D
Trollking
| 09:42 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Widziałem, że Ty wyjechałeś kiedy ja już wracałem - serdecznie współczuję tego, co Cię czekało :) a w temacie Dębinki to kiedyś umieściłem rowerowy filmik o niej (https://www.youtube.com/watch?v=DyjXCAmIuWA), o tyle już archiwalny, że można było wtedy jeszcze poruszać się po kładce prowadzącej na Starołękę. Dziś już to przestępstwo karane co najmniej śmiercią. Podziękujmy PKP :/
ekarol
| 08:33 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Jeździłem w niedzielę w podobnych rewirach. Jazda w takiej temperaturze daje w kość ... 3 razy mocniej. A lasy Dębińskie faktycznie miłe miejsce :)
Trollking
| 19:59 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj To jakieś fatum musi być. Bo przecież wiatr nie powinien zmieniać się zgodnie z kierunkiem jazdy wedle teorii. A praktyka swoje :) upał - aż się pisać nie chce...
miciu22
| 19:25 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Fakt, upał nieźle wytapiał dzisiaj. Z takim wiatrem cały czas w mordę zrobiłem kiedyś ponad 200 km i myslałem, że wyzionę ducha, no bo ile można :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa edzaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]