Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 205925.25 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2024

Dystans całkowity:1729.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:45
Średnia prędkość:26.30 km/h
Maksymalna prędkość:60.10 km/h
Suma podjazdów:5009 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:57.63 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 62.60km
  • Czas 02:19
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziwnie :)

Czwartek, 20 czerwca 2024 · dodano: 20.06.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj już bez opadów, do tego ze słońcem i nawet sympatyczną temperaturą. Dziwne :)

Wyjazd niedospany, jak zwykle.

Trasa wciąż zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Szukałem jakichś zwierzaków, nawet wlazłem w kukurydzę, ale niestety kiszka. No nic, czas poczekać do sianokosów.
Wśród kukurydzy
Poddrzewna rowerówka
W Trzcielinie oczywiście niezawodnie :)
Uśmiechnięte głaskanko
Chociaż na Dębinie można było coś uchwycić, na przykład kwiczoła z obiadem.
Kwiczoł z obiademDystans z dojazdem do pracy.


  • DST 57.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 26.34km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Yodowo :)

Środa, 19 czerwca 2024 · dodano: 19.06.2024 | Komentarze 8

Ochłodziło się - super.

Wrócił silny, upierdliwy wiatr - zdecydowanie nie super.

Trasa znów zachodnia: Poznań - Plewiska -Gołuski - Palędzie - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

W nocy była ostra burza, więc oczywiście nad ranem wszędzie na śmieszkach pojawiły się ślimaki. No cóż, znam rowerzystów i wiem, że mało który się nimi przejmuje, więc olałem średnią i trzy przeniosłem. W tym Yodę :)
ŚlimakoYoda :)
Ślimak na DDR
W Trzcielinie wiadomo kto :)
Ktoś tu mi podskakuje :)
Jak zwykle obgryzanie musi być :)
Mistrz drugiego planu
Wiadomo, kto tu rządzi
Jeszcze rowerówka...
Przed bagienkiem
...i zaskoczona czapla, która udaje drzewo :)
Czapla udaje drzewo
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 57.50km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.17km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krukowato

Wtorek, 18 czerwca 2024 · dodano: 18.06.2024 | Komentarze 7

Ciągle ciepło, a nawet gorąco. Fuj.

Wyjazd grubo przed dziewiątą, a i tak podczas powrotu ze mnie parowało. 

Trasa zachodnia, ale zmodyfikowana, żeby ominąć Luboń oraz opisywaną wczoraj śmieszkę koło Szreniawy: Poznań - Plewiska - Kormorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Lato. Lato wszędzie :)
Pół na pół
Maki, chabry i zboże
Kawałek cienia
Znów kiszka ze zwierzakami. Jedynie kruk dał się uchwycić z czymś dziwnym w dziobie.
Kruk z czymś w dziobie
Kruk w trawie
A taki dziadek wyprzedził mnie, gdy jechałem pod wiatr w okolicach 30 km/h. Nawet bym szanował, gdyby nie to, że zrobił to... bez pedałowania :) Cholerne motorynki.
Dziadek mnie wyprzedził pędząc 30+. I to... bez pedałowania :)
Dystans z dojazdem do pracy.

Aha, a juto podobno znów ma padać :(


  • DST 62.60km
  • Czas 02:19
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nullowo

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 · dodano: 17.06.2024 | Komentarze 8

No i niestety przyszedł czas na powrót do roboty. Smuteczek.

Wyjazd po ósmej, na zachód. Ciepło, w związku ze słońcem nawet dla mnie za gorąco.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nie wydarzyło się kompletnie nic po drodze. Null. Albo wydarzało się całkiem sporo, tylko przez zboża, kukurydzę albo wysoką trawę nic nie widziałem. Najgorszy czas pod względem foto. Więc żeby nie było łyso, to sójka spotkana na Dębinie :)
Zaciekawiona sójka
W Trzcielinie dwa śpiochy, ale nie chciałem ich angażować i zdjęcie tylko z daleka.
Dwa odpoczywające leniuchy
No i jeszcze coś, co prędzej czy później musiało się wydarzyć na debilnej śmieszce między Komornikami a Szreniawą.
Ktoś skasował śmieszkę koło Szreniawy
Przeorane barierki, szkło, plamy na asfalcie. Oczywiście długa prosta i zapewne idealne warunki do jazdy. Polska. Względne Ukraina, innych nie podejrzewam. No i takie zagadnienie: zmuszenie rowerzystów do kumulacji tylko po jednej stronie drogi zamiast budowy szerokiego pobocza po obydwu, powoduje, że przy bardzo nieszczęśliwym zbiegu wydarzeń ofiary będą skumulowane w jednym miejscu. Nikt o tym nie myśli, bo kilometraż śmieszkowy jest ważniejszy...

Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 51.80km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Faceliowo

Niedziela, 16 czerwca 2024 · dodano: 16.06.2024 | Komentarze 7

Leniwa niedziela, a jednocześnie ostatni dzień mojego wolnego. Przede mną maraton w pracy, więc starałem się odespać na zaś, choć coś podejrzewam, że to może nie zadziałać :)

Wyjazd około jedenastej, przy fajnej aurze - czyli było dość ciepło, ale zamiast słońca chmury, więc nie dało się ugotować. Takie lato to ja rozumiem.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

"Moje" nowe miejsce w Kamionkach nie zawiodło. W trawie wypatrzyłem czajkę, a mnie z kolei wypatrzyły gąsiorek oraz mazurek :)
Piękne chmury nad Kamionkami
Czajka w trawie
Czajka na chwilę się wyłoniła
Gąsiorek z profilu
Puchaty gąsiorek
Zamyślony mazurek
No i z przyjemnością patrzy się na kwitnącą facelię błękitną. To już jej czas.
Faceliowa rowerówka
Pole facelii błękitnej
Face to face z facelią
Na jutro zapowiada się samo zło - praca i jakieś opady :/


  • DST 55.10km
  • Czas 02:01
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kondoprzypomnienie

Sobota, 15 czerwca 2024 · dodano: 15.06.2024 | Komentarze 5

Pyknąłem sobie dzisiaj "kondominium". A co, raz na jakiś czas trzeba sobie przypomnieć, jak urzędnicy pod płaszczykiem "polityki rowerowej" potrafią spieprzyć nawet najlepszą trasę.

Pamiętam, że kilka lat temu jeździłem tamtędy (Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Poznań) co kilka dni. Wystarczyło przemęczyć się jazdą przez Luboń, a potem zaliczyć (lub nie) gównośmieszkę w Łęczycy, by polecieć Szosą Poznańską przez WPN, a potem delektować długimi prostymi do Stęszewa i potem praktycznie do Poznania. Teraz niestety jest "lepiej" po Polsku, czyli absurd goni absurd. A ja, jako świadomy rowerzysta, zgodnie z logiką wybieram inne drogi, gdzie jeszcze nie zdążono mnie uszczęśliwić na siłę. Dzisiaj odświeżyłem sobie pamięć, na jakiś czas starczy.

Przynajmniej słonecznie było, choć zapowiadano deszcze. Wiało mocno, ale mimo wszystko wyjątkowo dość sprawiedliwie, z południa.
Rowerówka z wielkopolskiej Łodzi
Pola i niebo
Tu najsmaczniejszy smaczek. Tak, to wjazd na DDR.
Wjazd na DDR, wersja PL
W Kanale Mosińskim rośnie młode łabędzie pokolenie :)
Rodzinka łabędzi z Kanału Mosińskiego
Zadowolone młodziaki
Łabędź junior
A po południu szybkie spojrzenie na parowóz. Niestety znów z Poznania do Wolsztyna jedzie... tyłem.
Parujący parowóz


  • DST 53.10km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczodrzykowsko

Piątek, 14 czerwca 2024 · dodano: 14.06.2024 | Komentarze 7

W końcu znów na szosie. Tęskniłem.

Przyjemność z jazdy na wąskich kołach przyjemnością, ale ten cholerny wiatr mógłby choć raz w życiu mi pomóc, a nie ciągle utrudniać życie. Dzisiaj nie był mocny, ale wiał ciągle w pysk, więc wynik poniżej krytyki. Trochę tłumaczy mnie to, że przez remont w Śródce musiałem jechać budowanym jeszcze chodnikiem po piachu, a na Głuszynie walczyć z wahadłami. Ale tylko trochę :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Skoro Szczodrzykowo, to obowiązkowa sesja :) Dzisiaj na bogato - perkozy, gęgawy, młode śmieszki, kokoszki oraz łyski.
Klimatyczne Szczodrzykowo
Szczodrzykowska rowerówka
Rozmowa perkozowa
Zamyślone perkozy
Młody ochrzania rodzica
Gęgawa na stawie
Młoda śmieszka
Kurka wodna, to kokoszka :)
Sunąca łyska
Był jeszcze bociek.
Bociek z Żernik
Czyli dzień udany :)


  • DST 52.10km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gąsiorkowo

Czwartek, 13 czerwca 2024 · dodano: 13.06.2024 | Komentarze 8

Dzisiaj już po płaskim.

Najpierw musiałem odespać urlop. Jak zwykle :) Dobrze, że zaplanowałem jeszcze wolne po nim.

Odsypianie zostało wspomożone przez deszcz, który pojawił się jakoś po dziewiątej. Na szczęście potem przestało padać, choć nie do końca - dopadło mnie jakoś w połowie, na szczęście zapobiegliwie wyruszyłem Czarnuchem.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek zrobiły mi gąsiorki - pani oraz pan, które bacznie mnie obserwowały, a potem zajęły sobą, między innymi samiec dokarmiał samicę, prawdopodobnie przed złożeniem jaj.
Gąsiorek mnie obserwuje
Pani gąsiorkowa
Para gąsiorków na mnie patrzy
Wiadomo, która to samiczka :)
Gąsiorek karmi panią gąsiorkową
A w Trzcielinie...
Znów w Trzcielinie
...akcja integracja :)
Podałem łapę
Klasyczna zabawa
Psie błogosławieństwo :)
Ekipa ze mną biegnie
Psie zabawy
W pędzie pogoni
Debili drogowych oczywiście nie zabrakło, przecież żyjemy w Polsce, ale trafił się również pozytyw - na styku Wirów i Komornik, na wąskiej drodze, zatrzymałem się przed zatoczką, bo wiedziałem, że autobus za chwilę będzie wyjeżdżał (nie włączył jeszcze kierunkowskazów, ale pasażerowie już wsiedli), co kierowcę tak zdumiało, że najpierw mi pomachał przez okno, potem wyciągnął kciuk w górę, żeby po ruszeniu jeszcze podziękować awaryjnymi. Można? Można :)

A jutro chyba w końcu uda mi się zabrać za nadrabianie BS-a :)


Gęsiówkowo

Środa, 12 czerwca 2024 · dodano: 12.06.2024 | Komentarze 5

Słonecznie też już było :) Dzisiaj wróciły chmury, a nawet lekki deszcz. A potem nagle zrobiło się na chwilę ładnie. No nie ma nudno :)

Dzisiaj w końcu dojechałem do właściwej Szklarskiej, a to był mój główny cel. Oscypki się same nie kupią :)

Trasa: Jelenia Góra - Cieplice - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba - Piechowice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Wiało, ale tak do przeżycia.

Fotki takie se, musiałem szukać momentów, gdy cokolwiek było widać. Przy okazji wypatrzyłem całkiem spore stado żurawi.
Poranny brak widoków
Żurawie u stóp Śnieżki
Żurawie pod Wojcieszycami
Pasące się żurawie
Latał też sokół, ale w tych warunkach i na wysokości był nie do uchwycenia.
Niewyraźny sokół
Pogoń Szczecin to powinna raczej na kolanach do Krakowa pielgrzymować za zawalenie finału Pucharu Polski, a nie się w górach rozbijać :)
Autobus Pogoni Szczecin w Szklarskiej Porębie
No i sama Szklarska.
W Szklarskiej Porębie
Wiadomo co ;)
Obowiązkowy punkt programu
Widok ze Szklarskiej
Spojrzenie na Kotły
Stacja przekaźnikowa na Śnieżnych Kotłach
Zjazd ze Szklarskiej
Na Stawach Podgórzyńskich chwila światłości.
Przy Stawach Podgórzyńskich
Błękity na stawie
Pomost na stawie
Zazieleniony Staw Podgórzyński
Widok ze Stawów Podgórzyńskich
Ledwo widoczne Karkonosze
Śnieżka w chmurach
Tamże miła niespodzianka - całe stadko gęsiówek, czyli gęsi egipskich.
Zaniepokojona gęsiówka
Gęsiówka z młodymi
Gęś egipska na wodzie
Tyle z atrakcji na dzisiaj. Jeszcze jest sporo fotek do przejrzenia, ale to na spokojnie lub - po poznańsku - ze spokojem :)
Kategoria Góry


Odnaleziony w górach przez wiatr

Wtorek, 11 czerwca 2024 · dodano: 11.06.2024 | Komentarze 14

Wczoraj informowałem, że wiało słabo. Byłem w szoku. Wyjaśniło się - widocznie nieświadomie oszukałem wiatr, ten się zgubił, ale niestety ogarnął i mnie odnalazł.

Dzisiaj więc wiało tak, jakby ten gnój chciał się na mnie zemścić. Mega mocno, z każdej strony, no i non stop. No cóż, bezwietrznie już było :)

Dzionek intensywny, czyli rowerowy wpis na szybko. Wyszło słońce, więc trochę fotek porobiłem, ale w Szklarskiej Dolnej nagle pojawiły się groźne chmury, przez które zawróciłem.

Trasa: Jelenia Góra - Cieplice - Podgórzyn - Zachełmie - Sobieszów - Piechowice - Szklarska Poręba Dolna - Piechowice - Wojcieszyce - Cieplice - Czarne - Staniszów - Czarne - centrum.

Widoczki:
Śnieżka górująca nad Chojnikiem
Chojnik ze Śnieżką w tle
Zbliżenie na Chojnik
Śnieżne Kotły
Zbliżenie na Kotły
Na jeleniogórskim polderze
Stawy Podgórzyńskie
Łabędź na stawie
No i płynne przejście do ptactwa. Na stawach w Podgórzynie łabędzie bacznie obczajaly, czy im młodziaków nie zabiorę...
Zaniepokojony łabędź
Rodzice chronią młode łabądki
Opalający się łabędzi juniorzy :)
Brzydkie kaczątka :)
...a głowienka zerkała z ukosa.
Samiec głowienki
Potem jeszcze masaż, spacer, załatwianie spraw... Padam na pysk. Dzisiaj BS-a nie nadrobię. Ale w najbliższym czasie już na pewno :)
Kategoria Góry