Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2023

Dystans całkowity:1747.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:40
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:5476 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:58.26 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 56.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 27.15km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uszlachetniony

Niedziela, 10 września 2023 · dodano: 10.09.2023 | Komentarze 10

Wczoraj na grillu (oczywiście z opcją wege) było fajnie, a jeszcze fajniejsze to, że w końcu miałem wolny weekend :)

Niedziela oczywiście również z okazją do wyspania. Problemem był upał, który zmuszał do wstania. A i tak wyjechałem dopiero po dziesiątej. No cóż, cierpienie uszlachetnia :)

Trasa to południowa szubieniczka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Krajkowo - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Miałem zrobić inspekcję BS-owej blokady, ale nie było jak, bo ścieżka do niej zawalona... autami. Ale chyba działa, bo dalej nie pojechały :) Jednak zdjęcia lasu musiałem wykonać kawałek dalej.
Spojrzenie w niebo
Las oświecony
Kawałek cienia
Las - jedyny ratunek na dziś
Nawiedziłem również ulubiony (no dobra, nie ma ich za dużo pod Poznaniem) wodospad w Łęczycy.
Wodospad w Łęczycy
Próba wody :)
Spory ruch aut oraz rowerzystów spowodował, że zwierzaki się pochowały. Trzeba było sobie radzić :)
Wyczekiwanie na trawkę
Dawno nie było głaskanka :)
Czyli ten kolor to jednak kolor pajęczy :)
Krzyżak z sygnalizacji świetlnej
 No i jeszcze, tak, tak, to znów pocztówka z Lubonia...
Tak, to ZNÓW Luboń...
A ze spaceru: czapla z Dębiny. Jakoś sobie radziła w ukropie.
Brodząca czapla


  • DST 55.30km
  • Czas 02:05
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zausznikowo

Sobota, 9 września 2023 · dodano: 09.09.2023 | Komentarze 4

Dzisiaj wpis na szybko, bo popołudnie towarzyskie.

Wyjazd oczywiście nastąpił, ale najpierw spacer z Kropą, połączony z wizytą u weterynarza, bo znów musiała dostać kilka zastrzyków na kaszel :(

A potem już kręcenie w ukropie i z upierdliwym wiatrem w pysk. Nie walczyłem.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

W Szczodrzykowie przyłapałem młodego zausznika. Dumnym :)
Młody perkoz zausznik
No i do tego klasyczny dwuczuby.
Dwugłowy perkoz dwuczuby :)
Perkoz od przodu
Samobójcy też byli ;)
Skręcająca paralotnia
Jeszcze rowerówka..
Znów w Szczodrzykowie
...i mój poranny las.
Poranek na Dębinie


  • DST 54.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oczy w dziób :)

Piątek, 8 września 2023 · dodano: 08.09.2023 | Komentarze 5

Wolny dzionek. W końcu.

No więc... od rana pana. Wczoraj wieczorem, gdy wracałem z pracy, najechałem na dziurę, której oczywiście nie zobaczyłem (oszczędzanie na latarniach), a tylko usłyszałem (w postaci: łups!). Cieszyłem się, że koło jest całe, ale jak się okazało dętka nie miała tyle szczęścia.

Trasa taka jak wczoraj: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Już na pierwszym kilometrze, na Dębinie, byłem zadowolony z wycieczki. Znajoma czapla dała się uchwycić w cztery oczy :)
W cztery oczy z czaplą
Zamyślona czapla
Czapla widziana ze ścieżki
Jak widać, można było ją uchwycić ze ścieżki. To właśnie mój las, którego będę bronił przed Rowerowym Poznaniem i innymi barbarzyńcami!
Rowerówka z Dębiny
A reszta to cała gama perkozów i perkozików. Czas na sesję był, więc małe i duże uchwycone :)
Zbliżenie na perkozka
Perkozek przed nurkowaniem
Perkozek z rybą
Dorosły perkoz
Samotny młody perkoz
Dwa młode perkozy
Parka perkozich młodziaków
No i tyle. Poza tym wiało, było gorąco, a całe popołudnie zalatane.


  • DST 57.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczodrzykowo po czasie

Czwartek, 7 września 2023 · dodano: 07.09.2023 | Komentarze 7

Dzisiaj już bez nocnej pobudki. Dzięki, Kropa :)

Wyjazd przedpracowy, jak zwykle. Pogoda wciąż mega letnia, choć temperaturę 27 stopni jeszcze WARUNKOWO jestem w stanie wytrzymać :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dawno mnie nie było w Szczodrzykowie. Stęskniłem się. Był perkozek...
Perkozek na wodzie
Nurkujący perkozek
Nie ma perkozka :)
...młody perkoz...
Młody perkoz dwuczuby
...mewy...
Mewa na zakręcie
...oraz nieznany mi gatunek :)
Stalowy ptak na niebie
Słońce dawało ostro.
Słoneczne Szczodrzykowo
Rowerówka z nowym siodełkiem
Wprawne oko zauważy, że jest pewien nowy detal - siodełko. To oryginalne poddało się po... 88 tysiącach kilometrów. Miało prawo :) Tym razem kupiłem czarne, jak na moje ładniejsze :)

Dystans z dojazdem do pracy. A wcześniej jeszcze wizyta na Dębinie i przyuważona norka.
Płynąca norka


  • DST 57.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 27.63km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Letnio

Środa, 6 września 2023 · dodano: 06.09.2023 | Komentarze 6

Nie wyspałem się dzisiaj. Niby u mnie norma, ale wychodzenie z psem o 5 rano już nią nie jest. No ale bywa co jakiś czas upierdliwym urozmaiceniem :)

Wyjazd po dziewiątej, w letniej aurze. Wciąż jeszcze takiej do wytrzymania, ale na styku.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dębina o poranku niczym w pełni lata.
Kolejny poranek na Dębinie
Rowerowa świetlna droga
Czapla się wygrzewała.
Czapla z Dębiny
A na poznańskiej Głuszynie zaskoczyłem myszołowa.
Lekko zdziwiony myszołów
Myszołów na mnie zerka
Był jeszcze biały łowca :)
Biały łowca
Dystans z dojazdem do pracy. Już w ukropie.


  • DST 63.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bielikowo

Wtorek, 5 września 2023 · dodano: 05.09.2023 | Komentarze 11

Lato wróciło. Póki co nie narzekam, bo nie w wersji hard i jeszcze da się oddychać, ale podobno w najbliższych dniach ma być w okolicach 30 stopni. Wtedy będę marudził, obiecuję :)

Dzisiaj przynajmniej wiatr zmienił kierunek na południowy (i wiał całkiem mocno), dzięki czemu mogłem przejechać się dawno niejeżdżoną "szubieniczką": Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Po cichu liczyłem na jakieś fajne spotkanie ze zwierzem i się nie zawiodłem. Bo w pewnym miejscu, przy szczycie drzewa, zauważyłem jaśniejszą plamkę. Musiałem sprawdzić. No i mam - ledwo uchwycony, ale jednak bielik :)
Ledwie widoczny, ale jest - bielik :)
Bielik prezentuje profil
Oczywiście po chwili odleciał w las. A to wspomniane drzewo i plamka:
Drzewo z pewną kropką...
Poza tym odwiedziłem BS-ową blokadę i ze zdziwieniem stwierdziłem, że stoi :) Przy okazji wpadło kilka leśnych ujęć.
Rowerówka z istniejącej wciąż blokady
Leśne prześwietlenie
Oświecony las
Na trasie również były. Niestety w połączeniu z lasem idealnym według Lasów Państwowych.
Leśna droga
Las idealny według Lasów Państwowych
No i jeszcze - znów (ile można?) - Luboń, czyli stan umysłu. Tym razem z blachami, a co.
Luboń to stan umysłu
A co, za zasługi będą i blachy w necie :)
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 61.60km
  • Czas 02:16
  • VAVG 27.18km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jasna strona księżyca

Poniedziałek, 4 września 2023 · dodano: 04.09.2023 | Komentarze 5

Wczoraj się wyspałem, dzisiaj już oczywiście nie, bo trzeba było do pracy.

Pogoda ładna, ale wiało, więc nieładna. 

Trasa to antyluboński klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Księżyc nie chce opuścić okolic Poznania :)
Dzienny księżyc
Słońce zresztą też :)
Oświecony klasyk
Landszafcik z Lisówek
Ze zwierzakami skromnie. Tylko dymówka na straży.
Dymówka na czacie
Zamyślona dymówka
Do pracy szosą, ale wcześniej jeszcze spacer po Dębinie. Owocny :)
Zielona i dzika poznańska Dębina
Żółw na stanowisku


  • DST 54.40km
  • Czas 01:59
  • VAVG 27.43km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Balot Peak Mountain :)

Niedziela, 3 września 2023 · dodano: 03.09.2023 | Komentarze 11

No, w końcu się wyspałem! Jeden dzień szczęścia... :)

Taki leń mnie dorwał, że zacząłem dzień nie od roweru, ale od spaceru. Bo tak. Chyba się starzeję :) Pięć kilometrów z Kropą po Dębinie jak zwykle nastroiło mnie pozytywnie.

Wyjazd na rower wypadł w okolicach południa. Wiało z północnego zachodu, ja miałem w głowę wstępną trasę, ale nie przewidziałem jednego - że jakiś iron man się w Poznaniu i pod nim odbywał. W sumie ciężko było przewidzieć coś, o czym wiedział chyba tylko organizator oraz zawodnicy, bo żadnych tablic nie było na trasie. Do tego policja średnio zorientowana, ale dwa razy mnie puszczono, raz tylko nakazując, żebym nie przegonił lidera :) Uspokoiłem, że to już nie te czasy, teraz raczej tempo z DPS-u. W sumie pusty odcinek Sierosław - Zakrzewo chętnie bym widział częściej, a i nawet mi jedna pani z obsługi zawodów kibicowała, choć musiałem wyglądać dracznie z tym moim plecaczkiem na aparat przy takiej ilości "pro", którzy byli wcześniej lub później.

Finalnie trasa wyszła taka: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Piękne niebo się zrobiło. Jak zwykle nad Jeziorem Lusowskim najpiękniejsze.
Piękne chmury nad Lusowskim
Luskowskie pod słońcem
Diabelskiemu drzewu też było do twarzy z tym słońcem.
Słońce nad diabelskim drzewem
A gdy przy serwisówce zobaczyłem te baloty...
Nad balotami również piękne niebo
Rower i baloty
...nie mogłem się powstrzymać i nie skorzystać z okazji do wspinaczki :) Udało się. Drona nie mam, więc dowody zdobycia Balot Peak Mountain jedynie z rąsi :)
Drona nie miałem, musiałem sobie radzić na tych wysokościach :)
Fałszywa aureola :)
Baloty najlepiej wyglądają od góry :)
Chyba za wysoko wjechałem :)
Widok z balotów
A na deser jeszcze dzięcioł średni (chyba samica) z Dębiny.
Dzięcioł średni z Dębiny


  • DST 57.40km
  • Czas 02:02
  • VAVG 28.23km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Banowanie :)

Sobota, 2 września 2023 · dodano: 02.09.2023 | Komentarze 13

Kolejna sobota w pracy. No niestety, jakoś z tym żyć trzeba, kończy się na szczęście sezon urlopowy i w końcu ja będę miał więcej czasu. Bo wolne latem to dla mnie od zawsze abstrakcja - wszędzie pełno ludzi, do tego jest pełno ludzi i jeszcze wszędzie są ludzie :) Tylko w mieście da się jakoś żyć, bo wyjątkowo ludzi tam bywa mniej.

Dzisiaj nie kombinowałem z trasą, tylko wymyśliłem, że zrobię kopiuj-wklej z wczoraj: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nawet spoko się jechało, muszę przyznać. Pewnie jakbym nie patrzył co chwilę na pola i nie zatrzymywał się co jakiś czas na foty, to średnia byłaby całkiem spoko. A tak jest taka, żebym się nie spocił :)

Leciały nade mną żurawie...
Zawracające żurawie
Żurawie w locie
...oraz myszołów.
Kołujący myszołów
Kruk się na ziemi wydzierał.
Kruk wydziera dzioba
A żółwik pięknie integrował z kaczkami :)
Krzyżówki i żółwik :)
Rowerówka też bagienna.
Nad bagnem
Potem dojazd do roboty.

No i jeszcze jeden wątek. Pewnie część z osób tu zaglądających wie, że od jakiegoś czasu staram się wraz z kilkoma fajnymi ludźmi zastopować plany poprowadzenia Wartostrady przez Dębinę. Miasto udało się póki co chyba wyedukować w tym temacie i raczej pomysł chwilowo ucichł, ale co jakiś czas odzywa się stowarzyszenie Rowerowy Poznań, którego największym marzeniem jest puszczenie asfaltu przez las. Wczoraj na ich forum (na którym byłem od wielu lat) temat znów wrócił przy jakimś innym wątku, więc nie omieszkałem się wtrącić.


I pyk! Zostałem usunięty :) Zresztą nie ja pierwszy - w tym roku skasowano z tego miejsca kilka wartościowych osób, które śmiały nie zgadzać się z dominującą jedyną słuszną narracją Rowerowego Poznania. Ci sami ludzie starają się jeszcze bardziej omotać prezydenta Jaśkowiaka (niestety dość skutecznie) lobbingiem za asfaltozą drogi leśnej do Owińsk, bo... powstała tam wieża. A jakoś nie chcą pomóc w cywilizowania Lubonia, który graniczy z Poznaniem.

Więc, skoro już nie mogę walczyć od środka, chcę uświadomić tych, którzy uważają, że to stowarzyszenie jest miłe, sympatyczne i niegroźne. Otóż nie jest, przynajmniej teraz, od kiedy rządzą nim ludzie jeżdżący do barbera w rurkach miejskim rowerkiem, twierdzący, że beton i las to jedno i to samo, każdy projekt rowerowy okraszając zdaniem o ułatwieniach między innymi dla... użytkowników hulajnóg. A że teraz tym bardziej mi nadepnęli na odcisk, obiecuję walczyć z tą sektą, która zachowuje się niczym PiS, ale w wydaniu rowerowym, jeszcze mocniej.

No, musiałem :)


  • DST 62.60km
  • Czas 02:19
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na jednej nóżce (prawie)

Piątek, 1 września 2023 · dodano: 01.09.2023 | Komentarze 9

Kolejny dzionek pełen niespodzianek. No nie może być nudno :)

Ale od początku. Wyjazd poranny, szosą, bo pogoda piękna, tylko oczywiście wiało.

Trasa to antyluboński klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nawet zwierzaki się trafiły, między innymi przeleciał mi kilka razy nad głową piękny myszołów w jasnym "malowaniu".
Myszołów prezentuje skrzydła
Myszołów z boku Z drobnicy szpak.
Szpak z profilu
Słońce zacne :)
Klasyczna odbitka
Mały rower i wielkie drzewo
No i czas na temat przewodni. Jakoś tak wczoraj czułem, że coś nie tak jest z prawym pedałem. Ale temat olałem, bo co chwilę mi coś stuka w rowerze. Dzisiaj już nie mogłem, bo ewidentnie mi coś się blokowało. Nauczony doświadczeniem postanowiłem nie ryzykować, tylko starałem delikatnie deptać i od razu podjechać do sklepu po nowe części. Najbliżej miałem do galerii na Dębcu, tam co prawda nie było serwisanta, ale miła pani znalazła mi klucz i wymieniłem. Lewy. Bo prawego się nie dało. To znaczy dało, ale krzywo. Razem ze wspomnianą panią próbowaliśmy pod wszystkimi kątami, jednak nie szło. Tego się obawiałem - gwint się ułamał. Podziękowałem więc, dokręciłem jak się dało i po ogarnięciu się w domu pojechałem do pracy, jeszcze przed nią zahaczając o serwis. Tam, jak to zwykle u Mroza, chłopaki ogarnęli temat - konieczne było gwintowanie korby, której już się dostać nie da, bo elementy do starej 105-tki nie istnieją. Tak więc jeździć mogę, jak długo - nie wiem :) Ale przynajmniej nie skręcę kostki przez samo pedałowanie :)