Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198193.60 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2023

Dystans całkowity:1747.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:40
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:5476 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:58.26 km i 2h 11m
Więcej statystyk

Grzesznie :)

Środa, 20 września 2023 · dodano: 20.09.2023 | Komentarze 8

Dzień pełen aktywności, niekoniecznie rowerowych, ale i tak wstać trzeba było wcześnie, co na urlopie jest grzechem. No ale cóż, kto jest bez niego, niech pierwszy rzuci budzikiem :)

Wyjazd w całkiem sympatycznej temperaturze - trzynaście stopni na plusie cieszy o ósmej rano we wrześniu to ideał. Potem niestety zrobiło się jakieś dwadzieścia sześć, ale na szczęście już wracałem :)

Słońce było od rana, jednak chmurki cieszyły me oko. Szkoda, że tak szybko zniknęły.

Trasa rzeźbiona na bieżąco, na zasadzie krążenia: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Stawy Podgórzyńskie - Cieplice - Sobieszów - Piechowice - Szklarska Poręba - Piechowice - Pakoszów - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Stawy Podgórzyńskie - Cieplice - Jelenia Góra.

Odcinek Jelenia - Staniszów - Sosnówka jest jednym z moich ulubionych. Wspinamy się, zjeżdżamy, a widoki są gratis.
Widok na Staniszów
Sosnówka się reklamuje
Drzewa, chmury, góry
Pasmo za pasmem
Nad zalewem w Sosnówce
Nad Stawami Podgórzyńskimi byłem dwa razy, ale tylko raz się zatrzymałem. Ładnie było, ale i tak gęsiówki egipskie zrobiły mi wpis. No i może przelatujący kormoran oraz labędzie :)
Stawy z półcienia
Podgórzyn znad łodzi
Stawy Podgórzyńskie w słońcu
Słoneczko dwa razy
Całe stado gęsiówek
Trzy gęsiówki egipskie
Przelatujący kormoran
Rodzinka łabędzi z Jeleniej Góry
Był jeszcze plan podjazdu do Szklarskiej Poręby Górnej, ale okazało się, że się nie da, bo coś, to znaczy zakaz. Przynajmniej od strony Szklarskiej Dolnej, która jest taka dolna, że człowiek na dwóch kilometrach napoci się bardziej niż na całym podjeździe do tej Górnej :)
Procent podjazdu wyższy niż aktualna prędkość :)
Odwiedziłem wiewióry i lipę sądową. Niestety, ta druga grozi poddaniem się :(
Wiewióra pilnuje lipy
Wiewióra ze Szklarskiej Poręby
Lipa sądowa, Szklarska Poręba
A miało być tak... wysoko
Kościół w Szklarskiej Porębie Dolnej
A na koniec wpisu Chojnik. A co, sentyment mam :)
Jeszcze jedno spojrzenie na Chojnik
Piechotą weszło jeszcze jakieś 13 kilosów.

A że padam na ryj, to BS-a nadrobię już nie dzisiaj :)
Kategoria Góry


Górsko-misyjnie

Wtorek, 19 września 2023 · dodano: 19.09.2023 | Komentarze 9

Dzisiaj wyjazd częściowo rekreacyjny, a częściowo zadaniowy.

Część pierwsza to zadania. Najpierw zajrzenie w pewne miejsce i robienie fotek na zasadzie "cichociemny w akcji". Żona bowiem poprosiła o sprawdzenie, jak wygląda sytuacja na "froncie", czyli w oddziale jej firmy w Cieplicach. Potem wizyta w jeleniogórskim schronisku dla zwierząt zawieźć leki, które zostały po ukochanej jamniczce Mikusi, która odeszła w pięknym wieku piętnastu lat w tamtym miesiącu :(

Oczywiście leki przyjęto, a ja przy okazji zrobiłem sobie obchód schroniska (dzięki uprzejmości jeszcze przed jego otwarciem), w którym kiedyś byłem nawet krótko wolontariuszem. No i przypomniałem sobie, jak wyniszczające psychicznie są takie miejsca... Każde spojrzenie w oczy psa za kratami boli, a takich spojrzeń widziałem wiele. Najbardziej urzekł mnie piętnastoletni staruszek Jimmy, którego najchętniej wziąłbym ze sobą. Na szczęście już przed odjazdem dowiedziałem się, że idzie do adopcji. Dziękuję tym dobrym ludziom, którzy zdecydowali się dać psiakowi dom na ostatnie lata życia.

Jazda była więc bardziej nostalgiczna. Średnia wyszła tragicznie, ale nie spieszyło mi się.

Trasa: Jelenia Góra - Cieplice - Trasa Czeska - Wojcieszyce - Piechowice - Michałowice - Jagniątków - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

To ujęcia z pochmurnej połowy...
Landszaft z Chojnikiem
Chojnik w centrum
(Nie)śnieżne Kotły
Pochmurna panoramka
Widok ze Stawów Podgórzyńskich
...tu z bramy świetlnej, czyli tunelu do Michałowic...
Tunel z podjazdu do Michałowic
...a tu ze szczytu. Czyli z innego już świata :) Jak zwykle warto się było wspiąć do tego wysoko położonego, ale na szczęście mało znanego miejsca. Tym bardziej, że odnalazłem zagubione owieczki :)
Nagroda za wjazd do Michałowic
Nagłe przejaśnienie w Michałowicach
Rowerówka z Michałowic
Śpiąca owca
Owiecze głaskanko :)
W jeleniogórskim Jagniątkowie ponowne spojrzenie na zamek Chojnik...
Ten skos to góra, na której znajduje się zamek Chojnik
Zamek Chojnik w przybliżeniu
...no i chwila na Stawach Podgórzyńskich, gdzie "upolowałem" gęsiówki egipskie, kormorany i głowienki.
Staw w Podgórzynie
Gęsiówki egipskie na trawie
Gęsiówka na fali
Kormorany dwa
Samica głowienki
Na koniec poczet jeleniogórskich schroniskowych psiaków, z Jimmym na czele. Jeśli ktoś chce mieć przyjaciela na całe psie życie, obowiązkowo z takiego miejsca. Bowiem póki istnieją tego typu przytuliska, zarabianie na hodowli jest niemoralne...
Jimmy - na szczęście idzie do adopcji
Dziesięcioletni schroniskowy Zenek
Schroniskowy maluch
Czarne biedactwo
Schroniskowy smętek :(
Czy on jeszcze komuś zaufa?
Kategoria Góry


Rudawsko i spontanicznie

Poniedziałek, 18 września 2023 · dodano: 18.09.2023 | Komentarze 13

No dobra, znów jestem w górach. Spontanicznie i na krótko. Ale to równanie było proste: wolne + ładna pogoda = Sudety :)

Z tą pogodą oczywiście bez przesady, bo w momencie dodawania tego wpisu już leje i grzmi, ale przynajmniej dzisiaj było ładnie.

Wyjazd po odespaniu i kawie, czyli jakoś w okolicach 9:30. Aura wrześniowa, czyli po prostu fajna (w przeciwieństwie do letniej): nie za gorąco, słonecznie, choć fragmentami wietrznie.

Trasa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Radomierz - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Od początku wiedziałem, że będzie ładnie. W końcu kierunek Rudawy :)
Słońce nad widokiem na Rudawy
Piękne wszystko - niebo, góry i drzewa
Choć nie dla wszystkich poniedziałek był udany :) Ledwo minąłem dwóch towarzyszy waćpana, bo w Dąbrowicy chód zygzakiem jest chyba obowiązujący.
Poniedziałek w górach :)
Ale też plus dla tej miejscówki: fajna "biblioteka", gdzie znalazłem dwie perełki.
Na mostku w Dąbrowicy
Kącik czytelniczy między górami
Zacne książki z kącika czytelniczego
Jeden z ulubionych tarasów widokowych, czyli droga z Radomierza do Janowic Wielkich, był w błękicie.
Panorama Rudaw i Karkonoszy
Zbliżenie na Sokoliki i pasmo Karkonoszy
Zbliżenie na Śnieżkę
No i same ukochane Janowice.
Rzeka Bóbr w Janowicach Wielkich
Górski potok w Rudawach
Na rudawskiej kładce
Tu droga w Trzcińsku.
Górska rudawska szosa
Przełęcz Karpnicka tym razem integracyjna. Bo już od wjazdu widziałem przed sobą rowerową parkę, ale że zatrzymałem się na foty...
Sokoliki dwa
Jeden z Sokolików
...to i tak ją dogoniłem :) Po pozdrowieniu zauważyłem, że goni mnie jej męska część, która towarzyszyła mi do samego szczytu, ładnie trzymając tempo, mówiąc przy okazji: "kurde, jak fajnie chwilę pokręcić z facetem. Chyba czas kupić żonie elektryka" :) Cóż, czasem rozumiem, po co są te dziwne rzeczy :)

Na koniec zwierzaki. Panda myśliwska...Spacerująca pantera
Rudawska panda :)
..ciekawskie koniki...
Zaciekawione koniki
...myszołów w wersji górskiej...
Myszołów - wersja górska
...oraz czapla w tej samej wariacji.
Czapla z Rudaw
Lajtowy, bardziej lajtowo letni niż jesienny wypad. Czyli typowa cisza przed burzą, zobaczymy jak jutro.
Kategoria Góry


  • DST 53.10km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.23km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z głosem ludu :)

Niedziela, 17 września 2023 · dodano: 17.09.2023 | Komentarze 10

Dzisiejszy wyjazd typowo niedzielny - leniwy i bez zacięcia. Czyli taki spoko :)

W drogę wyruszyłem lekko po dziesiątej, gdy słońce już zaczynało lekko przypiekać. Ale to i tak nic w porównaniu z letnią rzezią.

Nie wiało mocno, ale cięgle w pysk. Trochę moja wina, bo wbrew podmuchom wybrałem się na zachód, licząc na to, że kierunek wiatru się zmieni. Nic z tego.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Żurawie spotkałem w stałym dla nich miejscu.
Parka żurawi pod drzewami
Drzewa i żuraw
Żuraw w pozycji szpiegowskiej
Wędrujący żuraw
Zebrało się na klangor
Wypatrzyłem jeszcze modraszkę.
Młoda modraszka
Oraz myszołowa.
Kołujący myszołów
Ten "peleton" najpierw wyprzedziłem, potem mnie dopadli :) Oczywiście wtedy, gdy robiłem zdjęcia i stałem.
Jakaś zorganizowana wycieczka
Klasyk słoneczny.
Klasyczne słońce na klasyku
Jeszcze dwa wątki. Tak się chodzi po lubońsku...
Chodzenie po lubońsku
...ale wyjątkowo też plusik dla tej wioski :)
Głos ludu w Luboniu. W
Prawdziwy głos ludu. W "Wiadomościach" raczej nie będzie :)


  • DST 51.60km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.24km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolne i wolno

Sobota, 16 września 2023 · dodano: 16.09.2023 | Komentarze 7

Dzisiaj się wyspałem. Znaczy się - wolne.

Wyjazd przed jedenastą. Pogoda niby super, bo słonecznie, ale wiatr masakrował. Znów walki nie było, bo po co?

Trasa taka sama jak wczoraj: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dawno nie widziałem trznadla. No to mam :)
Trznadel na krzaku
W Szczodrzykowie wędkarze (dużo), ale na szczęście więcej gęgaw.
Caly zalew gęgaw
Gęgawy, gęgawy i gęgawy
Zbliżenie na gęgawy
Przeleciały też kaczki.
Lecące kaczki
A na poznańskiej Głuszynie wypatrzyłem pod drzewem żurawia z młodym.
Żurawie drzewo
Żurawie w trawie
Na deser, po południu, spacer po Dębinie.
Bajkowa Dębina


  • DST 71.50km
  • Czas 02:43
  • VAVG 26.32km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tanecznie :)

Piątek, 15 września 2023 · dodano: 15.09.2023 | Komentarze 11

W końcu nie ma upału, nie pada i da się oddychać. Super.

Wiatr dziś rzeźbił mną z każdej strony, ale żadnej miło. Nie super.

W związku z tym walki nie było. Spokojne kręcenie noga za nogą, żeby dojechać.

Trasa - wschodni klasyk: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Prócz spokojnego kręcenia było jeszcze patrzenie w niebo. Opłacało się. Bowiem za Krzyżownikami w jednym miejscu przyuważyłem aż trzy gatunki: kanię rudą, kruka i myszołowa podczas tańca :)
Wyścig kani i kruka
Duet w locie
Taniec kani z krukiem
Kania ruda zawraca
Przelatujący myszołów
Kawałek dalej, przy autostradzie, opalała się czapla siwa.
Czapla przy autostradzie
A w Szczodrzykowie sporo gęgaw...
Dużo gęgaw
...oraz nurkujący perkozek.
Nurkujący perkozek
Rowerówka tym razem spod szlabana.
Dostałem szlaban
Potem do pracy, a z pracy w ramach przerwy na chwilę na Dębinę, bo pojawił się tam "Łowca Obcych", czyli człowiek, który na zlecenie RDOŚ w Poznaniu odławia gatunki inwazyjne, a konkretnie raki luizjańskie. Niestety mogłem być tylko przez chwilę, ale oczywiście zdążyłem zadać niewygodne pytania co do losów odławianych zwierzaków. No i tak jak się obawiałem - nikt nie planuje je gdzieś przenieść, tylko kończą jako pokarm dla zwierząt lub w słoiku...Biedny rak złapany przez
Ok, człowiek miał wiedzę i swoje argumenty, bo faktycznie polują one na płazy i podobno przenoszą jakieś choroby, ale jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek eksterminacji z powodu bycia "obcym", bo ów "obcy" o tym nie wie, tym bardziej, że zawlekł go tu człowiek. A gdy już temat zszedł na szopy, zrobiło się gorąco. Może i dobrze, że musiałem wracać :)


  • DST 61.10km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpuknięciowo

Czwartek, 14 września 2023 · dodano: 14.09.2023 | Komentarze 11

Dzisiaj znów krótko, bo w pracy miliard rzeczy do zrobienia i padam na ryj.

Wyjazd oczywiście poranny, zaspany.

Pogoda w końcu nieupalna, ale za to wietrzna. No trudno.

Trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Jezioro Lusowskie nawiedzone :)
Dynamicznie nad Lusowskim
Lusowska łódeczka
Nadjeziorna rowerówka
Trochę słońca nad Jeziorem Lusowskim
Zatoczka w Lusówku
Tamże ledwo widoczne kormorany oraz mewa.
Mewa i kormorany z oddali
A po drodze...
W kierunku pogody
...jeszcze spotkanie z żurawiami.
Żurawie cztery
Żurawi rodzice z młodym
Oraz przyuważona resztka dożynek.
Dożynka z Lusowa
Aaaaa, jeszcze ten as :)
Aż specjalnie zjechałem na tę DDR-kę, choć nie zamierzałem :)
Aż specjalnie zjechałem na tę DDR-kę, choć nie zamierzałem :) 

Dojazd rowerem do pracy, ale... niezupełnie. Na dwa kilometry przed nią usłyszałem "bum!", koło zaczęło falować i już wiedziałem, że to raczej nic miłego. Miałem rację. Pękła.. opona. Nie dętka, ale opona. Continental jakiś tam pro coś tam. Dojechałem jakoś na samej feldze, zaparkowałem rower i poszedłem do rowerowego kupić najtańsze gumy, bo już się nauczyłem, że inwestować w te "dobre" nie ma raczej sensu. Cieszę się tylko, że ta sytuacja nie zdarzyła mi się gdzieś na "prawdziwej" trasie.
Continental-na jakość
Rozpuknięta opona
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 61.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaskok

Środa, 13 września 2023 · dodano: 13.09.2023 | Komentarze 12

No cóż, zostałem dzisiaj zaskoczony. Nie tylko ja, ale również pogodynki, które rano zgodnie twierdziły, że owszem, padać będzie, ale jakoś w okolicach wczesnego popołudnia. Tymczasem jak zaczęło lać dokładnie w połowie mojej drogi, czyli jakoś przed dziesiątą, tak nie przestało do samego końca. Dzięki. Ponad 25 kilometrów jazdy szosą z mokrym tyłkiem - tego wam (wróżkom) nie zapomnę.

Ale przynajmniej nie było upału :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Muszę przyznać, że też bym się pomylił, bo na klasyku było jeszcze całkiem zacnie.
Zbliżenie na klasyk
Klasyk z oddali
A potem już zdecydowanie nie.
Załamanie pogody nad stawem w Trzcielinie
Deszcz powoli przechodzi
Chowanie się pod drzewem oczywiście niewiele dało.
Pod drzewkiem, przed burzą
W międzyczasie z daleka uchwyciłem samotnego kruka.
Deszczowy kruk
Po ogarnięciu się jeszcze spacer po Dębinie...
Chmury nad Dębiną
..i dojazd do pracy, już bez deszczu.

Zwierzaków mało, więc kormorany z poznańskiej Malty. W tym jeden czarodziej :)
Kormoran przegania ziomka
Kormoran udaje Batmana
Kormoran suszy piórka
Kormoran-czarodziej


  • DST 61.20km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drewniano

Wtorek, 12 września 2023 · dodano: 12.09.2023 | Komentarze 6

Podobno ukrop ma chwilowo odpuścić. Czekam z niecierpliwością :)

Dzisiaj jednak jeszcze lato jesienią pełnią gębą. Nie moje klimaty.

Wyjazd poranny, a trasa to kombinowana wschodnia wariacja: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Poranna Dębina rządzi :)
Poranek marzeń na poznańskiej Dębinie
W końcu udało mi się wejść do środka w znacznej części drewnianego kościoła na poznańskich Krzesinach. Drzwi były otwarte, nie mogłem nie skorzystać. Dodam, że drugi - i jedyny - zbudowany w stylu norweskim jest w Karpaczu i jest nim znany wszystkim Wang :)
Podkościelna rowerówka
Drewniany kościół na poznańskich Krzesinach
Ołtarz kościoła na Krzesinach
Organy z krzesińskiego kościoła
Widok z pozycji organisty
No i oczywiście Szczodrzykowo nawiedzone. Tam znajoma rodzinka łabędzi oraz perkozek.
Łabędziowe Szczodrzykowo
Rodzinka łabędzi ze Szczodrzykowa
Młody i dorosły łabędź
Młody łabędź z profilowym
Oko w oko z młodziakiem
Perkozek na wodzie
No i jeszcze takie coś nade mną przeleciało. Chyba Bryza.
Bryza w powietrzu
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 62.10km
  • Czas 02:17
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smażonka

Poniedziałek, 11 września 2023 · dodano: 11.09.2023 | Komentarze 7

Ukrop nie odpuszcza. Specjalnie wstałem dzisiaj trochę wcześniej, a i tak końcówka wypadu była typową patelnią, a na niej ja - smażony troll :)

Trasa antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zwierzaki są mądre, więc się pochowały przed temperaturą. Uchwycić na trasie więc niczego się nie udało.

A nie, mucha była. W smole. Czyli ja :)

Fotki pro forma.
Klasyk w smugach
Pod drzewkiem w Lisówkach
Aleja drzew pod Plewiskami
Przed pracą (dystans zawiera dojazd) jeszcze spacer po Dębinie, gdzie Ruda postanowiła udowodnić, że grawitacja jest przereklamowana :)
Ruda zaprzecza grawitacji :)