Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 55.30km
  • Czas 01:52
  • VAVG 29.62km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 97m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

(Nie)wąsko :)

Środa, 12 sierpnia 2020 · dodano: 12.08.2020 | Komentarze 10

A miało być tak:

Krótki wypad na agro. Czas wolny. Okazja do wyspania się, odpoczynku, relaksu.

Taaaa... Pod warunkiem, że pies nie dostanie rozwolnienia z radochy. A Kropie właśnie to się zdarzyło.

No nic, nie ma tego złego. Po genialnym wieczornym widoku na spadające gwiazdy (Noc Perseidów na zadupiu ma swój klimat, niestety żeby ją uwiecznić trzeba mieć jakiś nieziemski sprzęt), trochę później, czyli o godzinie piątej minut trzydzieści, mogłem dzięki psiej sra... to znaczy problemach z żołądkiem, podziwiać z tarasu malowniczo podnoszące się mgły.
Godzina piąta, minut trzydzieści, czyli poranek w agroturystyce, Radzewice
Na rower miałem ruszyć wcześnie, ale się nie udało. Musiałem odespać.

Wyjechałem dopiero około 9:30, bez żadnego trybu :) Wiedziałem tylko, że jest gorąco, więcej niż pięć dych robić w związku z tym nie chcę, i mam zamiar pozwiedzać wschodnie rubieże. Znałem dwa krańce, nie do końca kojarzyłem środek. Start w Radzewicach bardzo mi się podobał, nie tylko z powodu klimatu wsi...
Wielkopolski sierpniowy tetris
...ale i tego, że jedzie się jakoś tak dziwnie. Do przodu, nie stając na pierwszych pięciuset metrach cztery razy na czerwonym :) Jednak mimo to nie chciałem cisnąć, jechałem powoli, nastawiony na zwiedzanie. Minąłem Trzykolne Młyny, Czmoniec, Orkowo (pozdro!), Niesłabin, Zbrudzewo, Śrem.... nie, nie. wrróćć, tam rowerem się nie pojawiam, szkoda zdrowia, więc skręt na północ, przez dziwne kopalniane tereny do Zaniemyśla. Przez śniegi, przy prawie plus 30 :)
30 stopni na plusie, ale na wszelki wypadek wzmocniłem ostrożność :)
A skoro Zaniemyśl, to jedna myśl: czas znaleźć tamtejszą wąskotorówkę. Tam bowiem znajduje się końcowa stacja Średzkiej Kolei Wąskotorowej. Na starcie, czyli w Środzie Wielkopolskiej, już byłem, nie mogłem odpuścić więc takiej okazji. Miałem szczęście - akurat czekała na odjazd, co prawda nie parowa, a spalinowa, lokomotywa (FAUR L45H, lub jak kto woli - Lvd2) rodem z Rumunii.
Stacją Średzkiej Kolei Wąskotorwej w Zaniemyślu
Rumuński wąskotorowy klasyk - FAUR L45H
Udało się wbić do środka :) Tak do lokomotywy...
W lokomotywie Lxd2, Zamienyśl
...jak i wagonów.
Wnętrze wagonu średzkiej wąskotorówki
Jest klimacik :)

Co mnie zdziwiło pozytywnie - sympatyczni ludzie. Pytanie o dojazd do kolejki wzbudzał ponadprogramową chęć pomocy, a gdy na chwilę zatrzymałem się jeszcze raz przy płocie śródedzkich wąskich torów, jeden z rowerzystów zapytał, czy może jakaś awaria i czy nie pomóc. Brawo.

Dalsza trasa to walka z asfaltami, które na odcinku Łękno - Jeziory Małe - Jeziory Wielkie - Prusowo - Biernatki - Bnin były rodem z Ukrainy. Na szczęście fajny klimacik sporo rekompensował. W Bninie znajduje się malownicze jezioro, ale oczywiście prywatne łapy już zrobiły swoje i dostać się nad nie nie jest łatwo. Znalazłem tylko jedną lukę. Czysto i cicho tam.
Kawałek Jeziora Bnińskiego
Muszle na plaży przy Jeziorze Bnińskim
Aha, kotki były do przygarnięcia.
Kotki do wydania się reklamują
Po drodze zainteresował mnie jeszcze dworek, chyba w Prusowie.
Dworek w Prusinowie
Kórnik to już znane światy. Nic nowego mnie tam nie spotkało - zamek, promenada, stateczek na jeziorze, świniak :)
Zamek w Kórniku
Promenada nad Jeziorem Kórnickim
Statek płynący po Jeziorze Kórnickim
Świński cokół :), Kórmik
Czekając na światłach zakodowałem, że gminą partnerską Kórnika jest Bukowina Tatrzańska. Tutejsi urzędnicy muszą być zachwyceni okazją do testowania halnego :)
Gminy partnerskie miasta Kórnik
A na miejscu klasyczne klasyki...
Bocian lecący wprost nad głową, Radzewice
...no i Kropka :)
Ta kropka to... Kropka :), Radzewice
Relive TUTAJ.

Nadrabianie BS-a opóźni mi się o co najmniej jeden dzień. Ale to zrobię, obiecuję :)



Komentarze
Trollking
| 18:09 czwartek, 20 sierpnia 2020 | linkuj Nie mogę się nie zgodzić :)
anka88
| 08:40 czwartek, 20 sierpnia 2020 | linkuj Fajny taki odpoczynek w agroturystyce.
Trollking
| 18:05 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj O, to może być ciekawa misja - szukanie WLKP w Bukowinie :) To świonidzikolew, do tego buszujący w Kórniku! :)
Lapec
| 06:17 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj Możliwe że za niecały miesiąc będę w Bukowinie - może uda się zrobić znaczek Kórnika stamtąd :D

BTW: dzięki za fotkę pomnika, teraz genetycy już powinni wiedzieć, że świni/dzika z lwem nie ma co krzyżować :DDDD
Trollking
| 20:01 sobota, 15 sierpnia 2020 | linkuj Szacun za opiekę nad taką menażerią. A szczególnie za tę adopcję :)

Tak myślałem, że klimat kolejowy Ci podpasuje :)
Kolzwer205
| 14:11 sobota, 15 sierpnia 2020 | linkuj Czasem dobrze mieć jednego czworonoga, w moim rodzinnym domu jest teraz w sumie piąt...a nie już szóstka (dwa po babci, jeden adoptowany dwa miesiące temu i moja trójka mieszkania), jak jeden (lub jedna) złapie sra.. to często kolejne też mają to samo po pewnym czasie :) O czterech kotach, które też zostały po babci jeszcze nie wspomnę.

Polne klimaty we wpisie, ale szczególnie wąskotorówka przykuwają wzrok na dłużej ;)
Trollking
| 19:29 czwartek, 13 sierpnia 2020 | linkuj Dziękujemy :) Kropa już dojrzała do innego życia, bo mimo, że zabrana ze wsi, stała się regularną mieszczanką. Problem będzie zapewne po powrocie :)

Perseidy były genialne. Co najważniejsze, pojawiły się dzień wcześniej niż ich zapowiedź.

Polacy i jeziora. Temat - nomen omen - rzeka. Zamulona :)

O proszę, a się zastanawiałem się, co to za gmina Human. Po ludzku rozumiałem, że jakaś angielska :) Dopiero przez Twój komentarz zobaczyłem, że to "ń", a nie "n" :) Z tymi korzeniami z tamtych rejonów to witaj w klubie. choć moje są bliżej aktualnej Polski.
huann
| 21:41 środa, 12 sierpnia 2020 | linkuj Kropie życzymy zdrowia i węgla - co w przypadku sraczki, w przeciwieństwie do powietrza idzie to w parze :)

Nasz poprzedni, Aluś też się będąc po raz pierwszy nad morzem po dwóch tygodniach obgryzania zapiaszczonych patoli zapchał - dopiero olej rycynowy pomógł, ale bez wizyty u miejscowego weterynarza się wówczas nie obyło.

Znak drogowy z gwiazdką oznacza teraz nie śnieżycę, a Perseidy ;)

Jezioro może i dobrze, że ogrodzone - w tym dzikim kraju czasem to jedyna metoda na brak chlewu (mimo świnek;)

A tymi miejscowościami partnerskimi Kórnika mnie rozrzewniłeś - moja prababcia urodziła się w Humaniu, hen, na Ukrainie :)
Trollking
| 20:45 środa, 12 sierpnia 2020 | linkuj Ajaj :/ Dobrze, że u Was ogarnięte. Tu aż tak źle nie było - Kropa napiła się wody z jakiejś zatoczki, nażarła trawy, pewnie coś wciągnęła spod resztek starego grilla. I masz. W dzień było już lepiej, czyli wróciło normalne ADHD, a nie to odbytowe :)
kamilzeswaja
| 20:42 środa, 12 sierpnia 2020 | linkuj Sraczka u psa, nie pierwsza i nie ostatnia. Nasz pies nażarł się piasku z plaży w Pogorzelicy i w lecznicy trzeba było lewatywę robić bo okazało się, że piasku jest pół żołądka i psa trzeba było przeczyszczać cały weekend, aż z niego nie wyjdzie. I wyszło.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa szeby
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]