Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.85km
  • Czas 01:48
  • VAVG 28.81km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekreacja, panizacja i lubonizacja :)

Sobota, 14 września 2019 · dodano: 14.09.2019 | Komentarze 12

Gdybym dziś specjalnie narzekał na warunki, zdecydowanie bym przesadził. Wiało co prawda upierdliwie i zmiennie, ale reszta była zaiste godna, czyli kilkanaście stopni (idealnie na poranny dłuższy rękawek) na termometrze, milusio zgrywających się z fajnie, bo niemęcząco świecącym słońcem.

Słabą średnią mogę więc zadedykować jedynie sobie - po prostu mi się nie chciało cisnąć. Ot, cała prawda :) Człapałem noga za nogą, słuchając pewnego gadatliwego radia zamiennie z audiobookiem, traktując wyjazd typowo rekreacyjnie. Za to między innymi dzięki temu w dzisiejszej relacji będzie sporo obrazków.

Trasa: Dębiec - Górczyn - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Tarnowo Podgórne i nawrotka do Lusowa, potem Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań. O tym, czemu wspomniana nawrotka nastąpiła, napiszę za chwilę, najpierw kilka kadrów znad Jeziora Lusowskiego, nad którym się na chwilę zatrzymałem - to też w ramach rekreacji :)
Bardziej prosto ustawić się nie dało - Lusowo
Z pomostu - Lusowo
Czysta sprawa - Lusowo
Całościówka - Lusowo
Stary człowiek i jezioro :) - Lusowo
Następnie udałem się wyremontowaną śmieszką do Tarnowa, cykając przy okazji fotkę.
Tarnowska rowerostrada
Właśnie w tym momencie zorientowałem się, że na plaży zostawiłem bidon, stanowiący chwilową podpórkę. Brawo ja. W sumie kij z nim, bo to groszowa (kilkanaście złotych) sprawa, ale szkoda mi były opaski ze swoim nazwiskiem. Nie było wyjścia - zamiast dalszej jazdy tak, jak zaplanowałem, prędko zawróciłem niczym niepyszny, szczerze mówiąc dając sobie marne szanse na odnalezienie zguby. Tymczasem... grzecznie czekała :) Uff.

To jednak nie był koniec atrakcji na dziś - gdy skręcałem na DDR-kę prowadzącą do tunelu na Dębcu, nagle poczułem i usłyszałem donośne łup! Zanim się zorientowałem, co się właściwie stało, mogłem już podziwiać flaka w tylnym kole. Szybki rekonesans i poznałem winnego - był nim solidny kamień, leżący nie wiadomo czemu na samym środku, a którego nie miałem szansy zauważyć przy wchodzeniu w zakręt. Super :/ Plus jedyny, że stało się to zaraz obok znajomego serwisu, więc nie musiałem dreptać do domu, tylko szybko nabyłem dętkę oraz skorzystałem z pompki i stojaka, zmieniając gumę na miejscu. Poszło sprawnie, ale nerw został.

Relive TU, dziś bez zdjęć.

Po powrocie czekała mnie jeszcze misja - odwiedzenie Teściowej z szpitalu, bo na kilka dni tam wylądowała, co w sumie zdarza się raz na jakiś czas, ale dziś przekonałem się, jak to jest nam lepiej w służbie zdrowia. Kadra daje radę, ale na przykład włączenie TV w przybytku HCP (im. świętego Jana Pawła II) kosztuje... 15 złotych na dobę. Ot, ciekawostka.

Za to później wpadło jeszcze ponad siedem kilometrów piechotką i spacer do.. Lubonia. Wiem, wiem, dość intrygująca opcja, ale chciałem połączyć dwie rzeczy - wybieganie psa z pokazaniem Żonie fiołka na lubońskim guanie, czyli tamtejszą plażę miejską, która wyjątkowo daje radę :)
Plaża miejska - Luboń
Tupot małych łap :)
Hippika na miarę możliwości :)
Trap-er znad Warty :)
Warta w Luboniu
A przy okazji udało się zaliczyć... mecz :) Co prawda nie cały, bo Kropa zaczęła marudzić po kilkunastu minutach, ale zawsze coś. Na wyremontowanym estadio de Luboń spotkały się tuzy A Klasy: Luboński KS - Las Puszczykowo. Stadion opuściliśmy przy wyniku 1:1, a szkoda, bo finalnie (sprawdziłem specjalnie) było 5:5! Jedna z widzianych bramek, ta dla Puszczykowa, wpadła po spalonym, ale akurat VAR nie działał ;) W sumie wesoło było - udzielał się nawet spiker, a trybuny zapełniły się gdzieś w połowie (czyli pojawiło się z grubsza 30 osób).

Luboński KS - Las Puszczykowo. Liga leszczów :)
Fanka najwierniejsza z wiernych, choć dość niecierpliwa :) I jak sądzę, jednak była bardziej za Puszczykowem :)
Kibic roku :)
Na koniec plus dodatni spacerów - kompletnym przypadkiem można się nadziać na parowóz pędzący z Poznania do Wolsztyna. Tu konkretnie Ol49, polska konstrukcja, której kilka egzemplarzy znalazło się w... Korei Północnej :)
Parowóz pędzący z Poznania do Wolsztyna
Ol49 w zbliżeniu
A skoro o polskich wynalazkach mowa... :)
PoloneZa czas sfocić :)



Komentarze
Trollking
| 21:09 niedziela, 22 września 2019 | linkuj Galeriuję póki warunki pozwalają :) A Kropa owszem, fajna jest, co tu ukrywać :) Nawet psie ADHD nie przeszkadza :)
anka88
| 20:06 niedziela, 22 września 2019 | linkuj Obszerna galeria, to lubię :). Cieszy też widok zadowolonej Kropy. Fajna jest :)
Trollking
| 16:14 wtorek, 17 września 2019 | linkuj Też :)
Lapec
| 05:11 wtorek, 17 września 2019 | linkuj Albo jakiegoś sokoła ;)
Trollking
| 21:24 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Ekarol - raz jeszcze dzięki za namiar :) Teraz tylko pozostaje znaleźć czas, żeby być tam nie przelotem, a na dłużej :) Ja z kolei polecam dziwne miejsce na Górnej Wildzie o nazwie "Przyjemność" - pizza jest kosmicznie inna, a jednocześnie pyszna :)

Lapec - kapitan Lasu Puszczykowo (zieloni) był wołany "Gruby". Sam nie wiem czemu :) A przegapiliśmy tylko 6, nie 7 bramek :P

Rower to rower, pies to pies - ciężko połączyć. Aktywności są więc osobne. Dobrze, że nie adaptowałem jeszcze rekina czy orki :)

Plaża w Luboniu najczęściej jest pusta - no i fajnie. Jest kilka leżaczków, Warta nie zachęca do pływania, Sebixów więc mało. W sumie spoko miejsce :)
Lapec
| 20:53 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Zazdroszczę meczycha: kapitan "niebieskich" nawalony, a kapitan "zielonych" no cóż, pewno zjadł poprzedniego. Ot tak się eliminuje konkurencję ... aż się bramkarz za głowę chwycił :D

Też kiedyś z Arya próbowaliśmy po lesie jeździć - bez szans xD

Bidon +, Ciuchcia +, meczyk (raczej minus - opuścić osiem bramek xD), Poldek +, choć ten na którym się uczyłem jeździć (okrągłe przednie światła) lepszy :P

Na koniec najważniejszy plus => plaże wolne od ludzi :) MEEEEEGA PLUS :)
ekarol
| 19:02 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Ta Pizzeria to https://www.facebook.com/LaFamigliaLusowo/
Wystrój nieco kiczowaty, nie każdego zachęca do wejścia do środka ale ciasto oraz składniki (w tym menu sezonowym - nazwijmy je premium) pierwsza klasa.
Trollking
| 17:15 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Roadrunner - :)

Ekarol - tak, to jest taka mini plażyczka na terenie ośrodka. W sumie nie wiem, czy ona jest otwarta non stop, czy miałem szczęście, ale faktycznie warto zajrzeć, bo cisza spokój... I bidonów nie kradną :) A masz może nazwę tej pizzerii? Dzięki za namiar :)
ekarol
| 06:03 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Zaciekawiły mnie trzy pierwsze zdjęcia z nad jeziora Lusowskiego, bo kompletnie nie kojarzę tej plaży, a nad jeziorem jestem regularnie. Patrzę na Relive, myślę nie możliwe, wg mapy to plaża główna. A wiem przecież, że nie! Dopiero tutaj na przybliżeniu skumałem, że to plaża wcześniej, taka przy jakimś Ośrodku czy czymś takim, gdzie byłem pewien, nie można sobie ot tak wjechać. Koniecznie muszę tam wpaść przy najbliższej okazji. P.S W rodzinnej pizzeri po drugiej stronie ulicy robią genialną pizze. Polecam jeśli nie miałeś jeszcze okazji spróbować, tylko koniecznie nie z głównej karty ale z takiego małego sezonowego menu :)
Roadrunner1984
| 22:26 niedziela, 15 września 2019 | linkuj Hueahueahuea dobreee
Trollking
| 20:45 niedziela, 15 września 2019 | linkuj Kiedyś o tym myślałem, ale są dwa "ale" - na szosie bagażnik odpada, a Kropa ma ADHD, więc prędzej by przebiegła te 50 km niż wytrzymała w bezruchu :)
Roadrunner1984
| 19:13 niedziela, 15 września 2019 | linkuj takiego fajnego masz pieseła że zrobił bym dla niego bagażnik na przód i jeździł bym z nim wszędzie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]