Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198474.30 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 62.70km
  • Czas 02:11
  • VAVG 28.72km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fajfusowość

Piątek, 14 czerwca 2019 · dodano: 14.06.2019 | Komentarze 3

Przyzwoita temperatura utrzymała się i dziś - supcio. Wiało solidnie i nieprzewidwalnie - niesupcio. Finalnie wyszedł miks fajności z niefajnością, czyli jakaś fajfusowość.

Ruszyłem po ósmej, jak zwykle niewyspany, mając w głowie świadomość, że czeka mnie walka z miejskim organizmem, co nigdy nie nastraja optymizmem. Przeczucia miałem dobre, bo już kilkaset metrów od domu stanąłem w korku, który ciągnął się do połowy Drogi Dębińskiej. Potem nie było wcale lepiej, ale już z innych względów - coś mnie podkusiło, żeby zawitać na Ratajach, gdzie co prawda ostatnio lekko ucywilizowano DDR-ki, ale sygnalizacja jak gówniana była, tak została. Tym samym na odcinku dwóch kilometrów stałem co najmniej dziesięć razy.

Trasa dzisiejsza to "pietruszka": Dębiec - Starołęka - Rataje - Malta - Główna - Janikowo - Kobylnica - Wierzonka - Karłowice - Dębogóra - Mielno - Kliny - Kicin - Koziegłowy - Gdyńska - Wartostrada - Dębiec. Tu Relive, dzisiaj bez zdjęć, bo niechcący po skopiowaniu na kompa skasowałem je sobie z telefonu. Brawo ja :)


Z zadowoleniem zweryfikowałem stan DDR-ki na Hetmańskiej po ostatnim remoncie. Jest godnie, szkoda tylko, że kasy z budżetu obywatelskiego nie starczyło na całą długość ulicy. Ale spokojnie, powolutku. Cieszy, że w końcu w Poznaniu człowiek jest bez stresu, że gdy budują coś dla rowerów, to będzie dało się po tym jeździć. To miła zmiana. Niestety na wiochach wciąż strach się bać.


Do pracy jechałem dziś Czarnuchem (dystans doliczony do całości), tak wyliczając czas, żeby zdążyć. Było na styku, bo znalazłem mini raj przy Dolnej Wildzie i zeszło mi trochę na babraniu się w błocku powstałym z kurtynowego prysznica :) 

No i na koniec - podróba Kropy, która w Mielnie, jak klasyczny wiejski kundel, wybiegła za mną, ujadając niczym co najmniej jakiś doberman. Oczywiście po moim hamowaniu nastąpił szybki odwrót :)

Dla porównania - oto oryginał, z dzisiejszego patyczkowania przed robotą :)




Komentarze
Roadrunner1984
| 17:30 sobota, 15 czerwca 2019 | linkuj Hahahahah:):):)
Trollking
| 20:26 piątek, 14 czerwca 2019 | linkuj A widzisz. Tej pasji jeszcze u niej nie odkryliśmy :) Znamy patyczki, jedzenie, spanie, spacery, ale chodzenia na linie nie ujawniła :)
Roadrunner1984
| 19:02 piątek, 14 czerwca 2019 | linkuj Ale jaja . Z tym kijem to tego pieseła widzę balansujacego na linie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]