Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.70km
  • Czas 01:55
  • VAVG 28.54km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elegancko

Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 10.02.2019 | Komentarze 6

Plany na dzisiejszy wolny dzionek miały być o wiele bardziej ambitne. Czyli spanie gdzieś do dziesiątej :) Ale jakoś tak wyszło, że obudziłem się w środku nocy, czyli koło ósmej, a ruszyłem niemal zaraz po uzupełnieniu ilości kofeiny w oragnizmie, czyli po dziewiątej. Pewnie zadziałała podświadomość, bo prognozy mówiły o opadach w granicy południa, co - uprzedzę fakty - się nie sprawdziło.

Za to - jak zwykle - sprawdził się wiatr. Niestety. Dmuchał mocno raz z lewa, raz z prawa, raz z dołu, generalnie mało kiedy w plecy (choć były i takie momenty). Nie kombinowałem więc z trasą, tylko postanowiłem wykonać glizdę w tę i z powrotem - przez Luboń, Łęczycę, Puszczykowo, Mosinę oraz Żabno do Żabinka, ale między tymi dwoma ostatnimi wioskami nastąpiła korekta i objazd przez Baranowo oraz Sowiniec. Powód banalny - radiowóz stojący koło chodnika przemianowanego na drogę pieszo-rowerową. Akurat w wersji na południe źle oznaczony, więc minąłem go bez stresu, ale w drodze powrotnej wolałem nie ryzykować, bo znaki już były.

Zaliczyłem oczywiście moją ulubioną hopkę przed Sulejewem - małą, bo małą, ale rozpędzić się można.

A kilka kilometrów wcześniej skorzystałem z błotnej koleiny, żeby wykonać podobną fotę. Skoro taka tu wyrosła, żal było nie skorzystać :)

Towarzyszyło mi podczas jazdy blade słońce, które niestety nie dawało za wiele ciepła (jednak jak na luty to i tak był upał), tworzące fajny klimat, ale żeby go uchwycić, trzeba by było mieć porządny aparat, a nie telefon.



A w Mosinie odwiedziłem pana Eleganta :)



Trochę go obklejono serduszkami WOŚP-u, co jakoś tam jeszcze AŻ tak nie razi (jednak miasteczko powinno już się zabrać za zdrapywanie), jednak już ten biały obcy na czole jakoś taki mało twarzowy się wydaje. A że już byłem, gdzie byłem, to cyknąłem przy okazji jeszcze synagogę - jeśli trafi tu jakiś antysemita, to w tym sennym dniu ma ode mnie podniesienie ciśnienia gratis :)

Wynik finalny wypadu wyszedł taki sobie, ale w końcu mamy luty i można to mieć gdzieś. Za to ludzi zagubionych przez zakaz handlu w niedzielę mnóstwo - tak rowerowców, jak i spacerowo-biegaczowców. W Łęczycy trzeba było z tego powodu przeszkolić umiejętności w slalomie.

Jutro normalny dzień pracy, do tego pogoda ma się już kompletnie zbiesić. Okaże się w praktyce, czy uda się cokolwiek wykręcić.



Komentarze
Trollking
| 22:45 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj Nigdy lekko nie miałem... :) Niemal jak wyznanie katowanego dziecka :)

Alkomacikiem ich faktycznie nie zweryfikowałem :)
Lapec
| 22:31 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj Uffff, już myślałem że z tym "zboczeniem" obrażę, a tu takie wspomnienia heh.
Nie spali, więc pewno najebani :P
Trollking
| 18:32 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj No oczywiście, że jest :) Nałóg to synonim zboczenia :)

Pracowałem kiedyś w godzinach 8-16. Wstawałem po piątej, a mimo że do pracy miałem jakieś 8 km w linii prostej, to przed robotą miewałem już zaliczone 50 km na góralu :)

W innym przybytku mieliśmy godzinę przerwy między 12 a 13. Idealnie, żeby zamiast iść na obiad, skoczyć z centrum na Maltę, objechać raz czy dwa jeziorko i wrócić :)

No ale wtedy byłem młodszy i niezaobrączkowany :)

Nie spali, zerkali, choć ja udawałem, że tego nie widzę :)
Lapec
| 17:18 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj W okresie zimowym - zimy to wy tam za dużo nie mieliście hehe :P Fajnie że udało Ci się tak dogadać, u mnie niestety DPD ino zostają. Uczciwie też napiszę, że i tak bym nie był tak zaparty (i regularny) jak Ty. Trochę to nawet (wiesz że Cię lubię) zboczone jest :DDD

Radiowóz? Pewno spali, trzeba było jechać heh
Trollking
| 19:53 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj Dzięki :)

Wystarczy zakomunikować pracodawcy, że chce się pracować na popołudnia i świat od razu staje się bardziej rowerowy. Póki pracuję tam, gdzie pracuję, jakoś godzę jedno z drugim, do tego bardzo rzadko jeżdżąc do roboty rowerem, tym bardziej zimą.
gizmo201
| 17:10 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj Mam wrażenie jakbyś nie pracował wcale bo a) normalny człowiek w tygodniu nie ma czasu na jazdę chyba, że b) dojeżdża do pracy rowerem
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]