Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198816.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 33.15km
  • Czas 01:05
  • VAVG 30.60km/h
  • VMAX 62.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut wnerwiony

Wtorek, 14 sierpnia 2018 · dodano: 14.08.2018 | Komentarze 7

Od rana padało, ale szczerze mówiąc dziś mi to generalnie latało, bo czekała mnie misja towarzyszenia Teściowej podczas przyjęcia do szpitala na zaplanowaną dwa tygodnie temu operację. Tyle że, jak się okazało w praktyce, nasza kochana służba zdrowia to... nasza kochana służba zdrowia i wczoraj... operację przełożono na inny termin. Pech chciał, że akurat zepsuł się Teściowej telefon i nie było nas jak o tym poinformować, więc cała akcja skończyła się jedną wielką porażką. Jednak pech to jedno, ale abstrakcja umawiania kogoś na bardzo ważny zabieg i przypomnienie sobie i informowanie dzień przed o tym, że szanowny pan doktor jednak akurat w ustalonym terminie będzie na jakimś arcyważnym sympozjum, zakrawa na kpinę. I nawet nie było się na kim wyżyć, bo co winna jest pani w dyżurce? A że przepadł wyczekiwany od roku wyjazd do sanatorium... Ot, życie :/

Zaliczyłem jeszcze spacer z Kropą w popierdującym deszczu, który w końcu jednak padać przestał, a że do wyjścia do pracy miałem jeszcze troszkę czasu, postanowiłem aktywować szosę i zaliczyć chociaż gluta. Byłem na tyle wściekły (co widać po Vmax), że nie przejmowałem się solidnie dującym po polach wiatrem, tylko popędziłem wykonać zachodnią skróconą pętelkę, z Poznania przez Plewiska, serwisówki, Palędzie, Gołuski, znów Plewiska i do domu. A co się dzieje, gdy się człowiek spieszy? Ano choćby to:

Lub nagle wyskakujące znienacka wahadła. Lub tak samo znienacka włączający się do ruchu z podporządkowanej i blokujący mnie CWL...

Ale finalnie wyszło przyzwoicie. Pewnie gdyby nie połowa jazdy po terenie ostro zabudowanym, byłoby lepiej, jednak nie narzekam. Jeden z lepszych glutów, wyjątkowo szosowych. Motywatora - prócz wnerwienia - miałem w piosence The Dumplings, którą sobie zapętliłem, dzięki czemu uroczy refren o łamaniu kości i wyrywaniu włosów towarzyszył mi przez większą część trasy :) A tutaj Relive.




Komentarze
Trollking
| 18:20 piątek, 17 sierpnia 2018 | linkuj To je jednak wolę powolutku, krok po kroczku, ale bez takiego motywatora wątpliwej jakości :)
Hipek
| 09:08 piątek, 17 sierpnia 2018 | linkuj No proszę, proszę, czyli wystarczy porządny nerw i jakoś nawet wiatr przestaje przeszkadzać...

To już wiesz, co trzeba robić w przyszłości.
Trollking
| 21:37 czwartek, 16 sierpnia 2018 | linkuj Lapec - niby serial, a jednak prawda :/

Ania - no plus minusowy, ale zawsze plus :)
anka88
| 11:09 środa, 15 sierpnia 2018 | linkuj Ale jest też plus, znalazłeś czas na gluta :). A tak poważnie, to brak słów na służbę zdrowia...
Lapec
| 04:58 środa, 15 sierpnia 2018 | linkuj Daleko od noszy, od noszy najdalej. Nie choruj, omijaj szpitale ...
Trollking
| 20:45 wtorek, 14 sierpnia 2018 | linkuj A nawet żeby zostać zdiagnozowanym jako chory! :/
huann
| 15:32 wtorek, 14 sierpnia 2018 | linkuj Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby u nas chorować... :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa znasp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]