Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 32.55km
  • Czas 01:18
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut pantarhejski

Piątek, 19 stycznia 2018 · dodano: 19.01.2018 | Komentarze 2

Dzisiaj krócej, ale nawet ten glut jest czymś więcej, niż na dziś zakładałem, obserwując wczorajszy kolejny atak zimy zimą (skandal!).

Udało się jednak rano wyczekać przed pracą do około wpół do dziesiątej, a gdy lekki mrozik zaczął odpuszczać, ruszyć przez ten zalegający wszędzie syf. Musiałem jedynie tak sobie zaplanować trasę, żeby zminimalizować ryzyko występowania na niej DDR-ek, bo to nie Kopenhaga, gdzie ich oczyszczanie jest priorytetem, a polskie zadupie. Udało się o tyle o ile, a gdzie się nie udało, to się nie jeździło. Część była co prawda nawet fragmentami odśnieżona, ale niedokładnie, więc wolałem nie ryzykować. I tylko jeden troglo uwiesił się w związku z tym na klaksonie, co jest pewnym dowodem powolnego cywilizowania się społeczeństwa. A w sumie to jestem za tym, żeby śnieg leżał na polskich ścieżkach również podczas sierpniowych upałów, bo wtedy by mi nie utrudniały jazdy zwykłymi drogami, a rowerowi chodnikowcy i tak z lubością by po nich kręcili, tak jak to robią teraz, gdy mając do wyboru całkiem przejezdny asfalt kontra śliską breję na elemencie infrastruktury przeznaczonym dla pieszych, wybierają to drugie, tłumacząc, że się boją jeździć po drogach (sic!).

Trasa to swoista pętelka od szubienicy: Poznań Dębiec - Górczyn - Plewiska - Gołuski - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań. Gdzieś tak w połowie zaczęły się roztopy i nagle ujawniły się zamrożone wcześniej oceany, wszystko płynęło (w tym i ja), a do tego wiatr wciąż trzymał częściowo poziom wczorajszego pseudohuraganu, więc olałem dobijanie do pięciu dych, bo w tym roku postanowiłem wyluzować i odpuszczać, gdy jazda staje się mordęgą, a nie przyjemnością (choć granica jest niezwykle cienka). Co chyba oznacza, iż wraca mi normalność w okolice zwojów mózgowych :)



Komentarze
Trollking
| 19:24 piątek, 19 stycznia 2018 | linkuj No tak :)
huann
| 16:54 piątek, 19 stycznia 2018 | linkuj Ja bym go nazwał nawet Glutem PantaBrejskim! Ten wpis znaczy ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]