Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198417.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 32.35km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.54km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 72m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut kurierski

Wtorek, 7 lutego 2017 · dodano: 07.02.2017 | Komentarze 8

Wybitnych zdolności meteorologów ciąg dalszy. Wczoraj wieczorem zerknąłem z ciekawości na kilka prognoz. Miało być zimno, ale bez opadów. Z taką świadomością poszedłem spać.

Rano gdy zerknąłem za okno zobaczyłem... śnieg. Taaa... Nie były to na szczęście jakieś mocne opady, jednak szosa odpadała, a nie było wykluczone, że i ja przy takiej aurze odpadnę. Z roweru w ogóle. Jednak przypomniałem sobie, że obiecałem podjechać do oddziału kołchozu w Luboniu, jak zwykle z tajną misją przeszmuglowania pewnych sprzętów z miejsca na miejsce. No cóż było robić, obiecałem, więc... obiecałem :) A do tego jeszcze zrobiłem.

Nie myślałem nawet o pełnym, normalnym dystansie, tylko od razu postanowiłem wykonać gluta. No bo bez przesady. Olałem kierunek wiatru i zamiast na wschód pokręciłem na zachód, przez Plewiska i Komorniki do Rosnowa i Szreniawy, a stamtąd dotarłem do Lubonia przez Wiry. Śnieg zrezygnował z delikatnego muskania mi kasku pojedynczymi płatkami, a zaczął bombardować już bardziej zaawansowaną śnieżycą. Ale chyba dzięki temu, że jechałem w takich warunkach, do tego w stroju a'la niedorobiona ninja, zyskałem sympatię puszkarzy, bo w Komornikach zostałem na jednych ze świateł pozdrowiony przez całą uśmiechniętą rodzinkę, a po chwili kierowca lawety z własnej i nieprzymuszonej woli zjechał na lewo, żebym mógł go wyprzedzić z prawej. Szok, normalnie szok :)

W Wirach zrobiłem jeszcze fotkę swojej kobyły na tle koniny... :)

...i zawitałem w oddziale, jako kurier odbierając to, co trzeba. Potem do domu i do roboty. Oczywiście o tyle później, ile czasu spędziłem w Luboniu. Trzeba się szanować :)




Komentarze
Trollking
| 21:36 środa, 8 lutego 2017 | linkuj Ania - to w sumie szkapa :)

Remik - skończyłem już z dopingiem :)

Dariusz - nie żebym się nie spodziewał komentarza w tym stylu... :)
lipciu71
| 21:03 środa, 8 lutego 2017 | linkuj Jak już tam byłeś, to mogłeś zapytać czy nie mają kiełbasy z koniny ;-). Siwek wygląda apetycznie :)
rmk
| 15:39 środa, 8 lutego 2017 | linkuj W bidonie pewnie sok z gumijagód :D
anka88
| 11:16 środa, 8 lutego 2017 | linkuj No, kobyła nieźle się prezentuje :)
Trollking
| 21:37 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj Grigor - bardziej pasuje: kołujący :)

Bitels - kraść to może nie. Mój cross nie przewiduje takich obciążeń :)

Jurek - to i to :) zmieszane z terpentyną jako motywatorem ;)
Jurek57
| 20:19 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj A w bidonie co widzisz ? Borygo , płyn do spryskiwaczy ? :)
Bitels
| 19:46 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj Widzę, że z Tobą można konie kraść :)
grigor86
| 18:53 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj Obrotny chłop jesteś ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]