Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198474.30 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.20km
  • Czas 01:50
  • VAVG 29.02km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 102m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katuś :)

Poniedziałek, 19 września 2016 · dodano: 19.09.2016 | Komentarze 4

Ruskie nie odpuszczają. Wieją, dują i masakrują w najlepsze. Kierunek północno-wschodni nigdy nie należał do moich ulubionych, ale póki można - jeździć trzeba, zgodnie ze swoimi niezdrowymi zasadami. Więc i dziś czekała mnie randka z miejskimi korasami, które wyjątkowo zaczęły się dziś o wiele wcześniej niż myślałem, gdyż pierwszego wężyka zauważyłem już na Drodze Dębińskiej pod wiaduktem, a ciągnął on się aż do AWF-u. Dzięki czemu po raz pierwszy jadąc w tę stronę zapoznałem się z położoną po drugiej stronie drogi ścieżką, która następnie przeszła w coś na kształt drogi dla rowerów, pieszych, parkingu, wjazdu dla samochodów, a kończyła się stacją roweru miejskiego. Uwielbiam polski porządek :)

Gdy już dopchałem się na wysokość Malty to postanowiłem sobie urozmaicić wycieczkę i pokręcić ulicą Baraniaka (błąd - światło za światłem), Kobylepole (błąd - ścieżka skręcająca z lewa na prawo jak przeciętny wujek wracający z wesela; plus światła), a w końcu Borówki/Transportową do Zalasewa (błąd - asfalt "księżycowy"). Świadom, iż osobom spoza Poznania te nazwy mówią mniej niż niewiele wspomnę jedynie, że paradoksalnie tereny są przepiękne i zielone, a odechciewa się wszystkiego przez udupioną infrastrukturę.

Za Swarzędzem skręciłem w DK92 do Paczkowa, praktycznie stojąc w miejscu. Wiatr ciut mniej przeszkadzać zaczął za Siekierkami, nawet pomagając do Tulec i Jaryszek, żeby potem robić to, co lubi najbardziej temu, kogo nie lubi najbardziej. Gnój jeden :) Finalnie po zaliczeniu jeszcze Starołęckiej miałem komplet i z chęcią zawitałem w domu.

Marudzę, narzekam, ale cholera cieszy mnie każdy wyjazd jeszcze klasyfikujący się pod kategorię klimatu umiarkowanego. Niech wieje, niech tylko nie pada żaden deszcz i śnieg, resztę zniosę. Tym optymistycznym akcentem kończę. Wasza ofiara przemocy pogodowej, tłumacząca swego kata :)



Komentarze
Trollking
| 21:15 poniedziałek, 19 września 2016 | linkuj Widziałem za wiele... :) ale to był przykład z "rejonu cywilizowanego" :)
mors
| 21:05 poniedziałek, 19 września 2016 | linkuj Okolice Jarocina słabe? Oj, to jeszcze mało widziałeś. ;]
Trollking
| 21:00 poniedziałek, 19 września 2016 | linkuj Ostatnio z poziomu czterech kółek "podziwiałem" to, co dzieje się rowerowo na wschodnich rubieżach owego najbardziej uporządkowanego rejonu. Prawie gryzłem przednią szybę ze złości :) okolice Jarocina - tam bym pisał elaboraty, oj, bym pisał :)

Ha! Jedno biblijnie sprawiedliwe zdanie wśród pisanej sodomii. Czyli to, że blog jeszcze istnieje oznacza, że Bóg (Twój) tak chciał :)
mors
| 20:49 poniedziałek, 19 września 2016 | linkuj Przypominam, że i tak operujesz w najbardziej uporządkowanym rejonie kraju. :)

PS. Ostatnie zdanie było niezłe. :)) Reszta jak zwykle.. ;))))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa denat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]