Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 61.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upalnie i kosiernie

Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 8

Mimo moich usilnych starań nie udało mi się dziś wstać tak wcześnie jak wczoraj... No dobra, nie oszukujmy się, żadnych starań w tym kierunku nie było :) Chciałem się wyspać i to nawet mi się udało, a na trasę ruszyłem przed dziewiątą rano, co było oczywiście błędem jeśli znało się wcześniej prognozy, który mówiły o tym, że lato postanowiło ukazać swoje znienawidzone przeze mnie oblicze choć na kilka ostatnich dni - do tej pory dla mnie idealnego - sierpnia.

Teraz kilka słów o wietrze. No bo jak by to było tu bez niego? Od razu uprzedzę fakty i powiem, że oczywiście prognozy się pomyliły, co nowością nie jest, ale wciąż zaskakuje takiego naiwniaka jak ja. Więc wiało mi najpierw w pysk (gdy jechałem na południowy zachód), potem z boku, a potem w pysk (gdy wracałem na północny zachód). Łatwo nie było, ale wina moja, bom uwierzył w gusła, czyli jednolity powiew z południowego wschodu.

Jako że była niedziela to dziarsko ruszyłem Starołęcką, co prawda pustą, ale i tak czekało mnie grzanie się w ciepełku (wtedy zaledwie 25 stopni) przed zamkniętym przejazdem kolejowym. Następnie pozdrowiłem leżącą kawałek dalej DDR-kę (z boku oczywiście) i znalazłem się już na fajnym do kręcenia kawałku prostej Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek. Tam natrafiłem na przydrożną wystawę kosiarek. Modele może niekoniecznie najnowsze, ale najlepsze, niezawodne i niezapychające się chyba nigdy :)

Skoro Rogalinek, musiał być i Rogalin, potem Mieczewo, gdzie pierwotnie chciałem zawrócić, ale jechało mi się na tyle fajnie w terenie zalesionym, że postanowiłem lekko wydłużyć swoją dzisiejszą wycieczkę i dokręcić do Kórnika. Tak zrobiłem, a już na miejscu skręciłem na Borówiec, świadom co mnie w nim czeka. Jest to bowiem jeden z najjaskrawszych przykładów polskiego paradoksu - wiocha ta ma ze wszystkich możliwych stron drogi z praktycznie idealnym asfaltem, jedynie na jej środkowo-wschodniej części znajduje się jakiś kilometr czegoś, za co wujek Adolf pewnie dostał oklaski od miejscowych, ale w czasach, gdy zamawiało się w katalogach najnowsze modele furmanek. Czyli cholerne, rzeźnicze, nieprzejezdne płyty, które nawet mieszkańcy, zaopatrzeni w dobrze zawieszone samochody omijają objazdami (wiem, bo dyskutowałem o tym w pracy z jednym z nich). Udało mi się tym razem je pokonać bez pękniętej szprychy (raz już to przerabiałem) i po chwili (kilka minut z prędkością 20 minus) znalazłem się na perfekcyjnej, równej drodze... Aha, ten sam mieszkaniec, o którym wspomniałem dowiadywał się u źródeł i podobno na najbliższe klika lat nic się w tematyce płyt nie zmieni... :/

Końcówka trasy to walka z wiatrem od Borówca przez Daszewice i Babki znów do Czapur, poznańskiej Starołęki i domu. Oj, napociłem się, żeby wyjść na "swoje" (czyli wyrzyganą średnią na poziomie trzech dych). Nawet dosłownie, bo pod koniec temperatura podchodziła pod trzy dychy. Brrrrr.



Komentarze
Trollking
| 21:29 poniedziałek, 29 sierpnia 2016 | linkuj Mors - przeskoczyłeś chyba kilka wszechświatów abstrakcji :) nawet ja tak daleko nie sięgam :)

Księgowy - a tak wyszło jakoś spontanicznie. Przepraszam :) dziś już wszystko było zgodne z linią partii :)
Ksiegowy
| 06:10 poniedziałek, 29 sierpnia 2016 | linkuj Zamiast 50tek robisz 60te??? Co to za spisek:-):-):-):-)
mors
| 22:14 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj Przeskakując kilka pośrednich poziomów abstrakcji mogę Ci zarzucić, że oskarżasz wszystkie wielodzietne matki w Polsce o faszyzm. ;)))
Trollking
| 22:07 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj Grigor - ale średnia nie przeszkadza w sielskości. Przecież miałem te kilka sekund na kontemplację :)

Mors - nie wiem czy u H., pan z gadki nie wyglądał jakby miał mentalne zdolności do teleportacji, ale dowiadywał się u policjanta, który jest beneficjentem Dobrej Zmiany, więc może Twoje skojarzenie nie było aż tak abstrakcyjne? :)
mors
| 21:56 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj "ten sam mieszkaniec, o którym wspomniałem dowiadywał się u źródeł" - u Hitlera??? ;D;D

Co do krów to znów polemika: model holenderski (czarno-biały) jest bardziej zawodny (słaby, chorowity i delikatny) od krowy czerwonej (tj. brązowej). To czerwonemi orały ongiś co biedniejsze chłopy, to czerwone paść można w śnieżycy...
Jedyny minus: dawały mniej mleka...
grigor86
| 21:48 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj Gdybym nie spojrzał na średnią przejazdu, pomyślał bym, zasugerowany zdjęciem. że zrobiło się jakoś tak sielsko u Ciebie.
Trollking
| 20:47 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj Tego ostatniego nie wiedziałem, ale co do reszty zgadzam się całkowicie! :)

Krowa przyszłością planety! :)
Jurek57
| 20:07 niedziela, 28 sierpnia 2016 | linkuj Krowa to przykład zwierzęcia idealnego !
Przerabia "zielone" na "białe", "brązowym" wspomaga wegetację ! I tylko ci ekko terroryści mają do niej pretensje o efekt cieplarniany ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nimio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]