Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.37km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 235m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suche deszcze

Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 14

No i znów zostałem oszukany! Spisek jest na tyle sprytnie uknuty, że aż nie chcę myśleć jakie moce brały w nim udział. Ale - finalnie - nie ma tego dobrego, co by na dobre nie wyszło :) Oczywiście chodzi o pogodę. Rano do godziny ósmej delikatnie kropiło, a prognozy solidarnie twierdziły, że w końcu porządnie lunie, i to jeszcze przed jedenastą. Porzuciłem więc myśl o szosie i po ogarnięciu się zaprzęgłem crossa, na którym dzięki błotnikom i szerokim oponom moknie się bardziej na sucho :)

Plan był taki, żeby zrobić minimum 30 kilometrów, a jeśli nie będzie padało to może i wykręcić pięć dyszek. Po ruszeniu po pierwsze zrobiło mi się głupio, bo po chwili wyszło słońce, a do tego gorąco, bo ubrałem lekką, ale jednak jesienną bluzę rowerową. Minąłem Luboń, Łęczycę i Puszczykowo, za którym przyszło mi na myśl, że skoro już jadę czołgiem to wykorzystam jego potencjał i wjadę w samo serducho Wielkopolskiego Parku Narodowego. Skręciłem więc w kierunku Jezior, drogą, która swoje lata świetności miała pewnie z pięćdziesiąt lat temu. Jeśli w ogóle. Na trasie tasowałem się z dwójką rowerzystów, którzy tak jak ja skierowali się nad Jezioro Góreckie i pojechali dalej. Ja tylko zjechałem sobie singielkiem i zawróciłem, bo nie chciałem ryzykować dłuższego kręcenia po korzeniach tym moim sprzętem w stanie agonalnym, acz jeszcze dość stabilnym.

Następnie pokręciłem do Komornik słynną Grajzerówką, na której po pierwsze przypomniałem sobie naocznie czemu tak rzadko tam bywałem, a po drugie - od czego jest taki zawód jak dentysta. Droga, zbudowana w czasie II Wojny Światowej dla nazistowskiego namiestnika Kraju Warty, straszy i mści się do dziś za przegraną. Początkowo da się nią jechać jeszcze jako tako, ale ostatnie kilka kilometrów to masakra nawet dla crossa. Zdziwili mnie - zresztą jak zwykle - puszkarze, którzy chyba za bardzo się tu rozwydrzyli i na widok dwóch kółek nawet nie zastanawiają się czy może łaskawie zjechać choćby delikatnie w prawo na wąskiej drodze, tylko pędzą na pewniaka. Jako że ja robiłem to samo to może na przyszłość się zastanowią, że rowerzyści mają takie same prawa, tym bardziej, że dziurawe nieutwardzone pobocze od strony mistrzów kierownicy było zdecydowanie szersze niż po mojej. Dziś jednak nie ucierpiało żadne lusterko :)


Fotki robiłem jadąc jeszcze tą lepszą częścią, na tej drugiej nie dałbym rady, bo ledwo utrzymywałem w łapach kierownicę :)

Udało się dotrzeć w całości do Komornik, a w związku z tym, że miałem na liczniku zaledwie 27 kilometrów i nie padało, zawróciłem do Szreniawy, skręciłem do Rosnowa, zjechałem znów do Komornik, a potem do Plewisk. Tam wpadłem w pułapkę nieoznaczonej serwisówki wzdłuż A2, z której po zwiedzeniu pola na jej końcu cofnąłem się jak niepyszny. Końcówkę wykonałem naokoło, przez Skórzewo, poznańskie Junikowo, znów Plewiska i znów Poznań.

Wymęczyłem się nieziemsko, ale jestem zadowolony z odmiany. Dziś już wiatr nie był łaskawy i gnojek upierdliwie uprzykrzał mi życie, jak zwykle zmieniając kierunek tak, żeby wiać mi w pysk. A do tego podczas zjazdu w lesie lekko przesunął mi się tylny hamulec i ocierał o koło przez 2/3 trasy, co odkryłem dopiero w domu. Brawo ja :)

Aha, oczywiście do końca jazdy nie spadła na mnie ani jedna kropla deszczu.



Komentarze
Trollking
| 20:03 sobota, 16 lipca 2016 | linkuj Co zrobić? Kupić lekką szosę dla odreagowania :)
mors
| 12:21 sobota, 16 lipca 2016 | linkuj yhm, ultra...
To jak mam teraz określić siodełko z mono (1340g, ze sztycą) tudzież z kolarki(!) ZZR Maraton (904g, ze sztycą)? ;p
Trollking
| 21:41 piątek, 15 lipca 2016 | linkuj Nie mam pojęcia czy 1,75. Oponki zmieniam od 28x38 do 28x42C, z różnymi bieżnikami.

Czołg oznacza ogół tego roweru - od ramy po koła. A nawet siodełko, które w Rudym 102 zrobiłoby furorę jaku ultra ciężkie :)
mors
| 20:19 czwartek, 14 lipca 2016 | linkuj To trochę coś jak herr Tusk - obiecywał kiedyś wszystkim politykę miłości, i poniekąd słowa dotrzymał, bo wszystkich wydymał. :)

Czołg?? Szeroki opony?? Na oko 1,75, zgadłem? ;)
lipciu71
| 19:06 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Gadałem kiedyś z Mengele i zapewnił, że nigdy się nie uśmiechał. Nawet pod wąsem ;-)
Trollking
| 17:24 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Wąsa nigdy nie miałem, raz zapodałem sobie kozią bródkę i pofarbowałem na czerwono. Wyglądałem jak idiota :)

Naziści w życiu prywatnym potrafili być zaskakująco mili i ujmujący. A nawet półzawodowo, choćby Mengele, który uśmiechając się do więźniów w Oświęcimiu wstrzykiwał im testowaną akurat truciznę...
Jurek57
| 16:36 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Ja moje wąsy ... mam od zawsze !
Wyssałem je z mlekiem matki ! ;-)
Jurek57
| 16:33 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Chociaż zdania .... są podzielone.
Rozmawiałem kiedyś z mieszkańcem Trzebawia . (Byłym poddanym Arthura)
I byłem zdziwiony... bo ten ktoś twierdził że był traktowany przez "Pana" należycie.
Ponoć mówił biegle po polsku.
lipciu71
| 16:31 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Czasami im więcej się sprawdza, tym mniej się wie:)

Tak tak, wiało strasznie. Tak strasznie, że aż Jurek się zatrzymał i zasłonił mnie busem. A zaraz potem zwiało mi wąsa ;-).
Jurek57
| 16:29 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Jawohl !
Trollking
| 16:10 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Dariusz - korzystam z całego pakietu i każdy z jego elementów pokazywał to samo. Za to Ty masz chyba jakieś chody w zaświatach, skoro u Ciebie się sprawdzają :) nie wiem czy dwukołowe czołgi też są zakazane? :)

Jurek - ono proszę. Faktycznie dorwała mnie czkawka na trasie, już wiem czemu :) no u mnie wiało i nie dam sobie wmówić, że nie ;) Arturek dostał to, na co zasłużył, i to w pięknych okolicznościach przyrody poznańskiej cytadeli.
Jurek57
| 15:17 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Przepraszam w Środzie Wilk. !
Jurek57
| 14:45 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Kedyśmy się dzisiaj spotkali z lipciem , zostałeś wspomniany na okoliczność ... braku wiatru ! :-)
Ale WPN jest daleko i mogliśmy mieć nieaktualne dane !

A jak sobie wyobrażasz (drogę) budowaną przez "korporacje międzynarodową" pod przewodnictwem niejakiego Arthura ... , urodzonego w Środzie który skończyłczył swą doczesną (drogę) zawieszony za przełyk. Uczynili mu to (nie)wdzięczni do niedawna poddani z Poznania !
lipciu71
| 13:00 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Pojęcia nie mam z jakich pogodynek Ty korzystasz. Chyba z map pogodowych z czasów budowy Grajzerówki. U mnie przepowiadało, że będzie padać w okolicach 12:00 i się sprawdziło. Przypadek ;-)?

Dostaniesz kiedyś mandat za wjazd czołgiem na tereny zielone ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa malas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]