Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.50km
  • Czas 01:45
  • VAVG 29.43km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 186m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na susła

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Po dwóch ostatnich dniach, które odchorowałem (a konkretnie mój łeb), dziś postanowiłem się przemóc i wstać wcześniej, tak żeby wystartować jeszcze przed największym ukropem. Finalnie ruszyłem o 7:40 zamiast standardowej 9:00, co dało mi na starcie "rześkie" 27 stopni na plusie, jednak niecałe dwie godziny później parowałem już w stopniach 32. Nie ma u mnie mocnych na taki ukrop - jedyne co wykombinowałem to metoda "na susła", czyli wprowadzenie w pewien rodzaj rowerowej hibernacji, polegająca na minimalnym zużywaniu energii w słońcu, a delikatnym przyspieszaniu w obszarze zacienionym. Poskutkowała ona tym, że udało mi się dojechać żywym do domu, ale że na dzisiejszej trasie tego drugiego rodzaju terenu było jak na lekarstwo to cudów nie zdziałałem.

Pokręciłem dziś przez Starolękę, Krzesiny, Tulce, Krzyżowniki, Szczodrzykowo, Gądki, znów Krzesiny i znów Starołęcką. Spotkałem po drodze, a nawet o dziwo mimo mojej "miłości" do gorąca, powyprzedzałem sporo rowerzystów, którzy najwidoczniej też za porę wyjazdu wybrali tę jedyną słuszną, która nie groziła spaleniem żywcem :)

Po południu zostałem skarcony za swoją niewiarę w polską reprezentację, bo będąc pewien, że jej przygoda na Euro skończy się na fazie grupowej, datę 25 czerwca zaplanowałem sobie jako pracującą, czego niestety za cholerę już nie było jak odkręcić. Jak się okazało nie byłem sam, bo w zupełnej ciszy, jaka panowała od piętnastej na mieście, co chwilę słyszałem tylko krzyki aprobaty lub dezaprobaty dobiegające z innych części budynku, w którym pracuję. Miałem jednak ten luksus, że dochodziły one do mnie z pewnym opóźnieniem, gdyż jak się okazało tylko my z kumplem używaliśmy konta premium na jakimś-tam-pół-legalnym-serwisie. W przypadku karnych dawało to ciekawą przewagę nad resztą ludzkości, która mając opóźnione wersje streamingu świętowała z grubsza dopiero nietrafioną jedenastkę przez Szwajcara, natomiast my już awans Polaków :) A kibicowanie przy kawce zamiast przy jedynym słusznym napoju - nigdy więcej! :)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przyp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]