Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 29.13km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z funkcją 'pause'

Środa, 30 marca 2016 · dodano: 30.03.2016 | Komentarze 30

Zawsze powrót z gór do korporzeczywistości jest u mnie przeżyciem traumatycznym. Jak wiadomo w samej idei spod znaku korporacji, szczególnie w wydaniu polskim, zawiera się masa idiotyzmów, paradoksów, sprzeczności oraz zerojedynkowości, czyli czegoś, z czym mój mózg daje sobie radę jedynie dzięki sporej dozie dystansu i - momentami - bezczelności. Tak więc dziś, zgodnie z tym ostatnim, postanowiłem do roboty nie iść i dać sobie jeszcze jeden dzień na aklimatyzację. A co, ma się ten gest :)

Stęskniłem się za to za szosą i codziennymi rewirami (płaskość też jest fajna, jak by rzekł jakiś zboczeniec), więc ucieszyło mnie, że o dziewiątej rano, gdy postanowiłem ruszyć, niebo było szczelnie zakryte chmurami, ale póki co jeszcze nie padało. Świadomy tego, że to tylko odroczenie wyroku szybko się ogarnąłem i wyjechałem w try miga (bo w dwa miga bym się nie wyrobił).

Trasa - kondomik od strony Poznania, Szreniawy, Stęszewa, Łodzi, Dymaczewa, Mosiny, Puszczykowa i Lubonia do domu - przywitała mnie tradycją. Czyli korkiem w Komornikach, który jakoś udało mi się pokonać lawirując między wolno sunącymi TIR-ami. Potem było już przyjemniej, choć wiaterek jak zwykle się uwziął i wiał najpierw w pysk, a następnie dla odmiany w pysk. Wielkopolsko, wróciłem! :) Ostatnie kilkanaście kilometrów pokonywałem już w deszczu, na szczęście jeszcze niezbyt mocnym.



Komentarze
Trollking
| 20:52 środa, 30 marca 2016 | linkuj Jurek - też kochałem szkołę. Póki do niej nie wszedłem. W sumie często kochałem ją za niewchodzenie :)

Mors - nie, nie, nie - o to Dariusza nie posądzam!!!!!!! :)

Dariusz - jak jeszcze mi zaśpiewasz Bogurodzicę z 1410 r. z pamięci to uklęknę :)
lipciu71
| 20:43 środa, 30 marca 2016 | linkuj A co mam reagować? W tym czasie po różnych zaborach człowiek się tyle nalatał z przemytem, że aż mieszały się w głowie strefy czasowe :)

Teraz to co innego. Rower USA, osprzęt Japan, wódka Rossija, reszta China. Normalnie nie wiadomo komu dać w ryja :)
mors
| 20:42 środa, 30 marca 2016 | linkuj "M."? Ja? ;))
Jurek57
| 20:39 środa, 30 marca 2016 | linkuj Chodzenie do szkoły to dla mnie najlepsze lata !!!
Uwielbiałem to ! :-)
Trollking
| 20:26 środa, 30 marca 2016 | linkuj Jurek - piękne czasy. Naprawdę! :)

Mors - blisko, blisko..., bo (jak poniżej)...

Dariusz - Na Moskwę nie reagujesz. Twardziel. Na rozbiory nie reagujesz. Rambo niemalże.

Poczekaj aż M. przeczyta o Kasi o Zosi. Zobaczymy!!!! :)
Jurek57
| 20:22 środa, 30 marca 2016 | linkuj Mnie (nas) w szkole łączył elementarz M.Falskiego.Miałem go po starszym o 5 lat bracie !
I potem pewnie obskoczył jeszcze kilka lat . :-)
lipciu71
| 20:19 środa, 30 marca 2016 | linkuj Ależ ja nawet tego nie neguję. Uwielbiałem rozbiory i uwielbiam je nadal. Najbardziej w szkole lubiłem rozbieraniem Zosi z trzeciej ławki i Kasi co siedziała zawsze pod oknem.

Tak, rozbiory zawsze miały to COŚ w sobie :):):)
mors
| 20:17 środa, 30 marca 2016 | linkuj Ja pomyślałem raczej o wojskowej akademii w Moskwie (vide: kajety). ;))
Trollking
| 20:08 środa, 30 marca 2016 | linkuj Dariusz, ale rozbiory miały swoje przywileje :)

Sorry, musiałem. Tyle razy wypominasz mi wiek, że przyszedł czas na rewanż :)
lipciu71
| 20:06 środa, 30 marca 2016 | linkuj A nas w szkole łączył otwarty zeszyt kolegi z odrobionym zadaniem domowym. I jaka cisza przy spisywaniu była. Szeleściły tylko kulki długopisów muskające spiesznie w tanecznych pląsach puste strony naszych kajetów.
Trollking
| 19:57 środa, 30 marca 2016 | linkuj Mors - wyobrażam. U mnie w liceum była "święta wojna" pomiędzy Pogonią Świerzawa a Orłem Wojcieszów :) ale wszystkich łączył Kem-Bud Jelenia Góra, wtedy na zapleczu prawdziwej pierwszej ligi!

Dariusz - taaaaaaaaaaaaaaa..................................... :)
mors
| 19:53 środa, 30 marca 2016 | linkuj @szalik - przecież spamowałem, że bez gadżetów ;p

E tam wrogie kluby, toż to niewiniątka - do mojej wiejskiej podstawówki chodziła zbieranina z 4 wioch, wyobrażasz to sobie? ;]
lipciu71
| 19:48 środa, 30 marca 2016 | linkuj Prawdziwe wartości należy wpajać od dziecka :)
Trollking
| 19:45 środa, 30 marca 2016 | linkuj Miałeś taki sam szalik? :)

"Tradycja" mnie od kiedy zamieszkałem w Poznaniu zawsze mentalnie rozwalała. A nawet budziła (gdy kiedyś mieszkałem w centrum), na przykład o 3 nad ranem, gdy się tubylcom zachciało manifestować ową miłość :) Folklor, tej! :)
mors
| 19:40 środa, 30 marca 2016 | linkuj To już nie było zabawne o_O
PS. w tym wieku wyglądałem identycznie xD tylko bez piłkarskich gadżetów i "tradycji". ;)
Trollking
| 19:30 środa, 30 marca 2016 | linkuj Dosłownie:

https://www.youtube.com/watch?v=ChxzQ9pWntY

:)
mors
| 19:27 środa, 30 marca 2016 | linkuj Każdy ma swojego kaczora ofiarnego. ;p
Trollking
| 19:21 środa, 30 marca 2016 | linkuj A nie mówiłem (pisałem)? :)
lipciu71
| 19:16 środa, 30 marca 2016 | linkuj Legła Farszafa, że się wtrącę i poprawię.
Trollking
| 19:14 środa, 30 marca 2016 | linkuj No to nie będzie odpowiedzi :) choć w Poznaniu jak zauważyłem jest zawsze jeden winny - Legia Warszawa! :)
mors
| 19:13 środa, 30 marca 2016 | linkuj No cóż za pytanie - wszyscy pozostali! ;)
Trollking
| 19:07 środa, 30 marca 2016 | linkuj Czyli...? :) bom sam ciekaw...
mors
| 19:03 środa, 30 marca 2016 | linkuj Ci bardziej Twojsi niż mojsi. ;)
Trollking
| 18:56 środa, 30 marca 2016 | linkuj A kim są "moi"? :)
mors
| 18:46 środa, 30 marca 2016 | linkuj A mnie nie dali nic po stażu w czasach, gdy rządzili "Twoi", więc jesteśmy kwita. :))
Trollking
| 18:37 środa, 30 marca 2016 | linkuj Próbowałem, krótko po studiach, na stażu w jednym z urzędów. Pół roku pracy zostało zabite jedną decyzją partyjną i mój obiecywany wakat poszedł się, hmmm, no poszedł sobie. To był rok 2006 lub 2007. Zgadnij jaka partia wtedy zarządzała konkursami na stanowiska i z jakiej partii człowiek zajął moje miejsce? :) I wcale nie mam satysfakcji, że wytrzymał tam niedługo i teraz jest "aż" radnym osiedlowym...

Od tego momentu kału się nie tykam. Pozostaje kał w innym wydaniu - kałoporacyjnym :)
mors
| 18:29 środa, 30 marca 2016 | linkuj A próbowałeś kiedyś "pracować" w budżetówce? Najlepiej jeszcze takiej, do której nie ma wglądu "ulica"... ;]
Trollking
| 17:02 środa, 30 marca 2016 | linkuj Dariusz - pozostaje pogratulować. Pociesza mnie tylko to, że o te kilkanaście kilometrów miałem czystszy rower. Póki nie wysechł po deszczu i zrobił się jak zwykle :)

Jurek - no prawie. Przed wyjazdem dałem znać, że niczym humorzasta panienka postanowię czy stawić się dziś na zakładzie. I postanowiłem :)
Jurek57
| 15:57 środa, 30 marca 2016 | linkuj Wolne na telefon ? :-)
lipciu71
| 15:31 środa, 30 marca 2016 | linkuj Ja wyrobiłem się lepiej. Kropienie dopadło mnie na ostatnich 800m :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa znych
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]