Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.43km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.31km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 91m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brakośnieg poranny

Poniedziałek, 29 lutego 2016 · dodano: 29.02.2016 | Komentarze 7

A jednak. W momencie gdy wczoraj pisałem o tym, że zapewne koniec z moimi lutowymi wyjazdami, prognozy zapowiadały na dzisiejszy ranek widoczki białe niczym serce przeciętnego miłośnika wujka Adolfa. O dziwo jednak zerkając o ósmej rano za okno ukazały mi się suchutkie drogi i - oczywiście - świszczący wiatr między bezlistnymi gałęziami. O tym, jak było on mocny i męczący przekonałem się dopiero później, ale formalnie nie widziałem przeszkód do jazdy, i to nawet szosą. Co oczywiście wykonałem, bo w tym (i tylko w tym) temacie nie trzeba mi dwa razy powtarzać :)

Najpierw musiałem przejechać przez Poznań, co w samo sobie jest atrakcyjne i urocze jak posłanka Pawłowicz. Po około 10 kilometrach, na wysokości Antoninka, wymieniłem jeszcze uprzejmości z kierowcą TIR-a, i o dziwo to były te uprzejme uprzejmości, bo mimo dość skomplikowanego zjazdu z tamtejszego wiaduktu uznał moje pierwszeństwo, mimo że jechałem pasem dla autobusów, co pewnie formalnie jest zakazane. Potem już marznąc i walcząc z powiewami kręciłem przez Swarzędz do Paczkowa, w którym zakręciłem na Siekierki i Tulce, by przez Krzesiny oraz Starołękę dotrzeć do domu. Zimno, ponuro, ale się udało dobić kolejne pięć dych, krokiem wolnym i statecznym. Teraz na zewnątrz zaczęło sypać, więc szanse, że miesiąc marzec zacznę od roweru oceniam na bliskie zera.

Tyle było z przyjemności. W samo południe wylądowałem w ustalonym terminie na fotelu dentystycznym i po analizie szans na ratunek jednego z moich tylnych zębów nastąpiła decyzja o pożegnaniu kolegi na zawsze. Ekstrakcja to jedna z tych rzeczy, od których wolę nawet jazdę na chomiku lub (o zgrozo!) bieganie, więc można sobie wyobrazić jak było mi sympatycznie. Aktualnie dochodzę do siebie czekając na to, co przede mną gdy już ogłupiające znieczulenie całkowicie opuści mój otwór gębowy.



Komentarze
Trollking
| 19:14 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Trzymam kciuki za tę niezwykle cenną umiejętność :)
lipciu71
| 19:05 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Coś słabowita jest kobiecina, jeśli chodzi o dostarczanie mi tego trunku. Ale pracuję nad tym...... bez sukcesów od lat ;-)
Trollking
| 18:58 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Dębiec - nie zaprzeczam, nie potwierdzam. Z jednym się zgodzę - ostatnio trudno się stąd wydostać niczym ze wspomnianego trójkąta :)

Jednego piwa nie uniesie? :))
lipciu71
| 18:43 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Dębiec hmmm... nasz lokalny Trójkąt Bermudzki. Tam to nawet w lipcu potrafią być przymrozki ;-)


Piwo zdecydowanie kupuję sam..., bo Monika nie może unieść takiej ilości butelek, ile potrzebuję ;-)
Trollking
| 18:32 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Dariusz - interia, pogodynka, wp i jeszcze kilka mówiło o tych opadach. Ale sprawdzałem dość wcześnie, potem się pozmieniało. Twoja też się pomyliła, bo na Dębcu zaczęło prószyć już po 15-tej. Co do piwka to Żona też mi na pocieszenie takie lekarstwo nabyła, zaraz otwieram i zamierzam się delikatnie kurować :)

Starsza - dzięki! Tej strony jeszcze nie znałem. Przetestuję, ocenię, dam feedback :)
starszapani
| 18:05 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Do sprawdzania prognoz polecam takie tabelunie: http://meteomodel.pl/index.php/prognoza-pogody
lipciu71
| 18:00 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Skąd Ty bierzesz te pogodynki? Z wyprzedaży garażowej? Moja pogodynka zapowiadała opady dopiero po 17:00. I się sprawdziło!!!

Niestety sprawdziło się też, że dzisiaj nie będę miał czasu na nic. Ani biegania, ani rowerowania :(


Jeśli chodzi o utratę zęba, to łączę się w bólu. Jednocześnie sącząc Heinekena ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ienap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]