Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeź

Czwartek, 28 stycznia 2016 · dodano: 28.01.2016 | Komentarze 5

Kto rano wstaje ten leje jak z cebra. Jest takie przysłowie. A może i nie? :) W każdym razie ja wstałem rano, ale nie tak wcześnie jak zamierzałem i dostałem za swoje. Ja nie lałem, ale za to mnie zlało.

Gdy przed dziewiątą spoglądałem za okno chmury wydawały się solidne, ale niespecjalnie groźne. Wydawały się. Przezornie jednak mimo suchych dróg nie wybrałem szosy, co było najlepszą decyzją dzisiejszego dnia. Po pierwsze - ciężkość crossa dawało mi kilka punktów więcej w kategorii "nie zostać zwianym", co przy dzisiejszych warunkach pogodowych wcale skomplikowane nie było. Po drugie - z tyłu miałem błotniki, ten najgenialniejszy z genialnych wynalazków.

Ruszyłem na zachód (trasa przez Plewiska, Palędzie, Dopiewo, Trzcielin, Szreniawę, Komorniki oraz Luboń) i początkowo myślałem, że uda mi się przejechać suchą stopą. Gdzie tam. Na dziesiątym kilometrze niebo się rozstąpiło i się zaczęło. W parę sekund z małego opadu zrobiła się ulewa, a z ulewy - megaulewa. Miałem dwa wyjścia - jechać do przodu i zmoknąć albo zawrócić i zmoknąć. Jako że w drugim przypadku nie zrobiłbym nawet 30 kilosowego gluta, postanowiłem zacisnąć zęby i kręcić dalej. Co nie było łatwe, bo wichura zatrzymywała mnie praktycznie w miejscu. Nawet gdy (a jednak!) się kilkanaście minut później rozpogodziło, podmuchy nie odpuściły, a wręcz się wzmogły. Przykładowo za Dopiewem, gdzie na wiadukcie zazwyczaj się rozpędzam do prawie pięciu dych dziś prychając udało mi się wywalczyć zacne... 23,5 km/h. A co najgorsze - po nawrocie było tylko ciut lepiej, bo oczywiście kierunek zmienił się na boczny.

Finalnie - zostałem zmasakrowany, o średniej nawet nie chcę myśleć, czułem się jak tłusty prosiaczek po wizycie w rzeźni, ale za to niech nikt mi nie mówi, że się poddałem. Ewentualnie można powiedzieć, że mam problemy umysłowe. O :)



Komentarze
lipciu71
| 21:07 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj Oj tam, oj tam. Ten uśmiech to był prawdziwy przypadek :-)
Trollking
| 20:52 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj Jurek - nie wierzysz... a niby to ja mam na imię Tomasz... :)

Starsza - no miałem szczęście wybitne. Zresztą ne wierzę, że to był przypadek, że cokolwiek bym zrobił i tak bym zmókł. Smoleńsk pomścimy! :) ps. wiatr ma-sa-kro-wał.

Dariusz - już widzę ten Twój zadowolony wyraz twarzy w tym momencie... I ten pełen satysfakcji kęs... :)
lipciu71
| 20:30 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj Bies mi świadkiem, jak zaczęło tak lać i wiać w chwili gdy byłem po śniadanie, to pomyślałem czy jesteś w tej chwili szczęśliwym rowerzystą? Byłeś hehehehehehehe!!!!!!!

starsza - jakie to szczęście kręcić tak na suchara, bez żadnego browara :)??? i to jeszcze do pracy!!! Toż to mordęga :-)
starszapani
| 20:03 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj No to nieźle trafiłeś. Ja miałam to szczęście kręcić na suchara, ale wiatr na powrocie z pracy wyssał ze mnie wszystkie siły :D
Jurek57
| 19:59 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj Współczuje ... ale nie dowierzam z tym deszczem.
W Będlewie od rana sucho ... jak pieprzem zasiał . :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tazrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]