Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.15km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jedynak

Czwartek, 19 listopada 2015 · dodano: 19.11.2015 | Komentarze 2

Udało się! Jeden jedyny dzień w tym tygodniu na rowerze - to jest wynik :) Cud, że w ogóle moje stopy poczuły dziś komfort dotknięcia pedałów, bo do momentu wyjazdu, czyli dziewiątej rano miałem podejrzenia, że za chwilę lunie i nawet z tego solowego kręciołka będą nici... Ruszyłem crossem z postanowieniem szybkiego powrotu "jakby co", ale na szczęście stopniowo chmury zaczęły się rozstępować i zmoczony nie zostałem.

Zaraz, zaraz, czy ja napisałem "ruszyłem" na początku poprzedniego zdania? Korekta. "Starałem się ruszyć" - tak to powinno brzmieć. Pierwszy powiew mnie cofnął, a potem już było tylko ciężej :) Nogę starałem się jeszcze oszczędzać, więc średnie przez połowę dystansu oscylowały w okolicach tych najlepszych. Jeśli weźmiemy pod uwagę niepełnosprawnych przedszkolaków. Na szczęście powrót już był bardziej sympatyczny. No i nie można tak było od razu? :)

Trasę zrobiłem jedną z klasycznych, przez Luboń, Wiry, Komorniki, Szreniawę, Trzcielin, Dopiewo, Palędzie, Gołuski i Plewiska. Wolniutko, bez spinki, ciesząc się jazdą. Oczywiście głównie wtedy, gdy nie zajmowałem się utrzymaniem równowagi podczas walki z wichurą. Wtedy cieszyłem się mniej.

W Plewiskach na oświetlonym skrzyżowaniu zjechał mi lekko na lewo, ustępując miejsca, sam z siebie (!) kierowca z rejestracją PZ (!). Po początkowym szoku spojrzałem na okolice zderzaka, a tam proszę: naklejka jak byk "I love MTB". Wszystko się wyjaśniło :) A chwilę później gdy w szoku wjechałem podczas wyprzedzania w błoto i prawie się wywaliłem, otrzymałem pełen zrozumienia uśmiech. Świat potrafi zadziwić.

Teraz przerwa co najmniej do poniedziałku z powodu wyjazdu. Odpocznę sobie od odpoczywania od roweru odpoczywając od roweru.



Komentarze
Trollking
| 21:16 czwartek, 19 listopada 2015 | linkuj Ok. Mogę obiecać jeśli to coś da :) zrób coś żeby dało, pliz :)
lipciu71
| 21:08 czwartek, 19 listopada 2015 | linkuj Ty już może sobie odpuść te upadki. Wybitnie Ci nie służą ;-).

Dziwy i cuda są wliczone w nasz żywot.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iecee
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]