Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.70km
  • Czas 01:41
  • VAVG 30.71km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 73m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność

Poniedziałek, 5 października 2015 · dodano: 05.10.2015 | Komentarze 7

No to nastąpił powrót do rzeczywistości. Weekend był tak piękny pod względem pogodowym, do tego spędzony znacznie bliżej chmur, że jest to sprawa jeszcze cięższa niż zazwyczaj. A już kręcenie pomiędzy wielkopolskimi mistrzami kierownicy całkowicie komplikuje sprawę.

Wczoraj - bo chyba góry uczą nie tylko pokory, ale także czasem kultury - dostałem w okolicy Sosnówki podziękowania światłami za zasygnalizowanie, że można mnie bezpiecznie wyprzedzać na zakręcie. To jak zobaczyć Yeti. Dziś już było standardowo - na trasie Wysogotowo - Zakrzewo, gdzie się skierowałem przypomniałem sobie, czego mi "brakowało" dzięki uprzejmości jakiegoś tirowca, który pogłaskał moje uszy dźwiękiem klaksonu - o co mu chodziło nie wiem do tej pory. A już pod koniec trasy (bo dalej pokręciłem do Więckowic, Fiałkowa, Dopiewa, Palędzia i Plewisk), na ścieżce pomiędzy Górczynem a Dębcem, gdy miałem pierwszeństwo na przejeździe z pasem ruchu dla rowerów, skręcając w prawo wpakowała mi się pod koła jakaś osobówka, która MUSIAŁA mnie widzieć, skoro sekundę wcześniej mijała mnie na drodze z lewej. Jak dobrze, że lata doświadczeń nauczyły mnie, że puszkowcom się nie ufa, bo spędziłbym pewnie następną chwilę w pozycji pająka potraktowanego kapciem na masce auta. Pozytyw był jeden - reakcja kierowcy jadącego z tyłu, który dał mi niewerbalnie znać co myśli o takiej jeździe. Jakby co miałbym świadka.

Piękny dzionek. A teraz do pracy. Aż szaleję z radości. Taaaa... :)



Komentarze
lipciu71
| 22:02 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Czasami zostawiałem to za sobą jak łowiłem ale to już inna historia i nie na słowo pisane.
Trollking
| 20:50 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Czyżbyś już tam zawitał? :)
lipciu71
| 19:56 wtorek, 6 października 2015 | linkuj ...nie ma ryb!!!!
Trollking
| 18:25 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Na bezrybiu...
lipciu71
| 18:07 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Fakt, bo nawet piwo w puszce nie powinno być nazywane piwem. Chyba że w puszcze 50 litrów zwanej kegiem.
Trollking
| 17:12 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Z przedrostkiem "pusz" dobrze kojarzą mi się tylko dwa słowa - puszka oraz Puszek. To drugie, bo lubię zwierzęta, pierwsze - hmm, sam nie wiem :)
lipciu71
| 15:14 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Sam nie ufam puszkowcom. Podpisano Puszkin.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orach
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]