Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Pięć dych na sześć dych

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 03.10.2015 | Komentarze 7

Motywacją, a w sumie przyjemnym wewnętrznym obowiązkiem, do odwiedzenia na krótko rodzinnych Sudetów były okrągłe, bo sześćdziesiąte urodziny mojego Ojca. Najważniejsze było właśnie piątkowe świętowanie, a to czy uda mi się przy okazji pokręcić nie było zbyt istotne. Choć oczywiście nie broniłem się rękami i nogami przed dzisiejszym porannym wyjazdem, który udało mi się zorganizować :)

Najpierw jednak musiałem odkopać z piwnicy stare, dobre zombie, czyli mojego pseudo-górskiego towarzysza tutejszych podróży. Przyznać trzeba, że od ostatniego wyjazdu nic od niego samoistnie nie odpadło, co jest cudem techniki :) Po mini serwisie, lekko po 9 ruszyłem. Pogoda genialna - na granicy nocnego zimna i późniejszej wysokiej jak na październik temperatury. Skierowałem się najpierw przez Zabobrze drogą na Wrocław do Radomierza, gdzie niemal skasowali mnie na prostej drodze kretyn w BMW, a chwilę potem imbecyl na łódzkich blachach. Poczułem się niemal jak na co dzień w Poznaniu... Potem jednak, zaraz po skręcie na Janowice, zrobiło się spokojnie i sielsko. Dalej już Trzcińsko, przełęczą do Karpnik, stamtąd do Bukowca, z którego skierowałem się do Kowar. Myślałem jeszcze o zaliczeniu Karpacza, ale czas miałem ograniczony, więc w Miłkowie zafundowałem sobie zjazd. Chciałbym napisać, że szybki, ale niestety - miałem pecha trafić na fajtłapę z Poznania, który człapał swoim Peugeotem jak ostatnia fleja. I nie poszalałem. Za to trochę przykręciłem w samej Jelonce.

Kolejny ślimaczy trip zaliczony. Tego mi było potrzeba :) Aha, i mega cieszy stopniowa poprawa nawierzchni w regionie - są jeszcze niestety duże kawałki "powulkaniczne", ale coraz częściej bywa wybornie.




Kategoria Góry



Komentarze
lipciu71
| 18:10 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Mój apetyt nie podziela twojej radości grrrr!!!!!
Trollking
| 17:15 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Był tort. Pyszny. Z owocami. I kremem. I smakowitym spodem. Przepyszny, powiadam Ci.

Kluczowe jest tu słowo "był".

Dziękuję w imieniu Taty :)
lipciu71
| 15:21 wtorek, 6 października 2015 | linkuj Sto lat, sto lat dla Taty!!!!!!!

Oj, chyba ciut późno aby za życzenia dostać kawałek ciasta ;-) ??? Może jednak coś dali na drogę i się ostało??? Może???

Hallo jest jeszcze placek????????????
Trollking
| 21:32 niedziela, 4 października 2015 | linkuj Dziękuję - i wzajemnie Twojemu papie :)

Mnie się podobno czas nie ima (gemy?), bo wciąż młodo podobno wyglądam - choć w końcu przestali pytać o dowód parę lat temu. Starość? :)
Ksiegowy
| 14:52 niedziela, 4 października 2015 | linkuj Mój tatko też niedawno obchodził 60tke - sto lat tatkowi;) Choć po ptytule sądziłem, że to Ciebie tak czas posunął:D
Trollking
| 05:54 niedziela, 4 października 2015 | linkuj Dziękuję, przekażę. Od kogo jak kogo, ale od tak aktywnego rowerzysty pozdrowienia na pewno doceni :)
Jurek57
| 18:56 sobota, 3 października 2015 | linkuj Pozdrowienia dla Taty ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]