Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198136.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 58.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mor(ask)owo

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 6

Dziś rundka lekko "górska", bo w związku z utrzymującym się północnym, dość upierdliwym wiatrem postanowiłem nawiedzić lekko zapomniane przeze mnie okolice Moraska. Kiedy mieszkałem na poznańskim Piątkowie to miałem tam rzut beretem (a bardziej kaskiem), teraz "zaledwie" około piętnastu kilometrów przepychania się przez miasto w jedną stronę. Co jak wiadomo niszczy duszę, umysł i ciało, bo po chwili takiej jazdy tylko wydaje się, że się rowerem ruszyć chciało. Joł:)

Jak już znalazłem się tam, gdzie chciałem to już było samo miodzio związane z kręceniem. Hopki może nie imponują, ale cieszy samo to, że praktycznie jeszcze na terenie Poznania są tereny, na których się można delikatnie zmęczyć.



Potem przez Suchy Las dotarłem do Złotnik, a zaraz za nimi skierowałem się do Złotkowa, gdzie zamierzałem zawrócić. Postanowiłem jednak jeszcze skręcić na chwilę w boczną uliczkę, która obiecująco zaczynała się asfaltem, ale potem już było coraz gorzej. Wyhaczyłem jednak interesujące miejsce - stanicę rowerową z menu w postaci kawy i ciasta. Kiedyś muszę tam zawitać, ale na pewno nie szosą, a jakimś czołgiem, albo przynajmniej crossem :)

Wróciłem lekko korygując trasę, czyli za Moraskiem już nie pchałem się przez osiedla, tylko prosto Obornicką. Co okazało się w sumie dobrym wyborem, bo musiałem zaliczyć jedynie 2/3 ze świateł w wersji red, a nie wszystkie. Niedziela.

A, a jako że niedziela to jak zwykle zakwitło na drogach od rowerzystów. Pozdrowić samemu z siebie? Broń Boże! Odpowiedzieć na pozdrowienie? Oczy pełne zdziwienia - o co chodzi? Za to najnowsza jesienna kolekcja z Lidla jak się okazuje miała wzięcie :) Honoru ratowało jedynie kilku ambitniej kręcących szosowo-mtb-owców. 



Komentarze
Trollking
| 21:49 sobota, 3 października 2015 | linkuj Nie da się ukryć. Ale tam się dostać, to jest wyzwanie :)
rmk
| 17:19 sobota, 3 października 2015 | linkuj Moje rejony to wiadomo że jest dobrze ;)
Trollking
| 09:45 poniedziałek, 28 września 2015 | linkuj Może być. Z jedną różnicą - towar z tego roku trzeba zużyć przed jego końcem :)
lipciu71
| 04:10 poniedziałek, 28 września 2015 | linkuj Ja mam z Lidla kilka piw w lodówce. Czy to też się liczy ;-) ???????
Trollking
| 16:02 niedziela, 27 września 2015 | linkuj Zdarza się, fakt. Szkoda, że tak rzadko... Ten jednopalcowy ma się okazje stosować zdecydowanie częściej :)

Ja mam w rezerwach bluzę z LIda sprzed dwóch? trzech? lat. Wyróżniam się ;)
Walery
| 14:57 niedziela, 27 września 2015 | linkuj Jak dobrze, że moja jesienno - zimowa kurtka z lidlotexu z membraną z crivite baumwolle, jest z kolekcji wiosennej :) Dzięki temu, latem miałem czas na zrozumienie, co znaczy łapka uniesiona w górę i uśmiech :) Z innej beczki: znam też gest, od dawna, skierowany tylko do kierowców. Jednopalcowy :) Choć coraz częściej wobec, co bardziej rozgarniętych stosuję typowo rowerowe pozdrowienie. To bardzo optymistyczne! To też się zdarza :) Viwat niedziela! Viwat rosół! Viwat schabowy! :)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa luwal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]