Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198760.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 257m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cholerolandia

Poniedziałek, 14 września 2015 · dodano: 14.09.2015 | Komentarze 3

Jeśli wczoraj wiatr urywał zaledwie łeb, to dziś pokusił się nie tylko o pozbawienie mnie na żywca różnych części ciała, ale również roweru. Razem z kawałkami asfaltu. Przesuwało mnie w lewo, w prawo, do tyłu, tylko jakoś z tym "do przodu" mu nie szło. Do cholery, jak już tu musimy mieć drugą Holandię to choć niech do siły powiewów dorówna infrastruktura dla rowerzystów... :)

Ciężko było. Dawno się tak nie zmachałem na pięciu dychach. Tym bardziej, że znów zachciało mi się kombinować z trasą i po minięciu Starołęki, Czapur, Daszewic i Borówca wymyśliłem sobie, że pokręcę przez Gądki oraz Robakowo i wyjdzie mi standardowy dystans. Potwierdziło się jednak tylko, że z matmy byłem osioł i to mi zostało, przez co za karę zafundowałem sobie gratisowy skok w bok do Tulec, po którym wróciłem przez Jaryszki i znów Starołękę. Najpierw pod wiatr, a potem pod wiatr. I tym razem znów się przeliczyłem, bo wyszło o 4 kilosy za dużo :)

Z rzeczy mniej codziennych to: na Minikowie wyprzedziłem "L"-kę, bo ile się można było za nią męczyć? Ale w tym temacie pionierem nie jestem, więc się nie jaram. Za to spotkało mnie mega zdziwienie, gdy przed Hetmańską zatrzymał się i przepuścił mnie kierowca, kiedy chciałem skręcić w lewo. Kierowca! W samochodzie! Świat się kończy... ;)

P.S. Skończyło się dobre. Dziś późnym popołudniem idę na kilka godzin do roboty, a od jutra wraca "normalne", sztucznie wykreowane i samo się nakręcające korpożycie. Hura :/



Komentarze
Jurek57
| 17:50 poniedziałek, 14 września 2015 | linkuj Kto drogi "prostuje" ... w domu nie nocuje ! :-)
Trollking
| 16:45 poniedziałek, 14 września 2015 | linkuj Myślałem, że to wiatr dawał po uszach, a tu proszę - jednak Twój szloch był :)

Odkryłem dziś nową pasję - wjazd pod wiadukty nad autostradą lub ekspresówką, na otwartym terenie, przy wietrze dującym w okolicach 10 w skali Beauforta. Po czymś takim przemyślenia słonia przechodzącego przez ucho igielne wydają się banałem :)
lipciu71
| 15:44 poniedziałek, 14 września 2015 | linkuj Całe szczęście, że dzisiaj nie miałem w planach roweru (za to pracę tak). Jak widziałem co się dzieje za oknem to aż zaszlochałem na myśl o rowerzystach na szosie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ezarz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]