Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.40km
  • Czas 01:41
  • VAVG 31.13km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszczony z torbami

Piątek, 26 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 4

Żelazna zasada: jak coś idzie za dobrze to musi się spieprzyć. Dziś szło naprawdę przyzwoicie – bo pierwszą połowę trasy pod wiatr pokonałem z sympatyczną średnią ponad 30 km/h. Tylko czekałem co, jak i kiedy. Doczekałem się w Dopiewie, gdy w konfrontacji z tamtejszym przejazdem kolejowym poległa moja zasłużona torba podsiodłowa. A konkretnie ze stanem tamtejszego torowiska. Nagle usłyszałem brzdęk i trzask i zobaczyłem kątem oka, że sypie mi się spod tyłka. Nie, nie dostałem rozwolnienia – wyleciały mi dętki, klucze, a co najgorsze sprawdzone, niezniszczalne metalowe łyżki do opon. Po pięciu minutach poszukiwań i związanych z tym lekkim przyblokowaniu jednej trzeciej miasteczka udało mi się odnaleźć większość z nich – ale łyżki już nie. Wielka szkoda.

Ruszyłem dalej, objuczony towarem po kieszonkach jak żona Beduina wlekąca się za wielbłądem. I z taką samą prędkością się poruszającym. Najpierw zatrzymały mnie dwa kolejne pociągi na przejazdach, potem wahadło w Skórzewie, spotęgowane dziś wybitnie przez tatusiów i mamusie, którzy za punkt honoru założyli sobie dostarczenie latorośli na zakończenie roku szkolnego w formie zapuszkowanej. Tak zresztą było na całej dzisiejszej trasie.


No cóż, a miało być tak pięknie. Life is brutal. Żałuję torebki, bo ten kokon mi się przysłużył przez kilka dobrych lat. Skończył żywot jako Wezuwiusz wersja mini, więc miał chociaż efektowne zejście – w poszukiwaniach kibicowała mi połowa Dopiewa :)



Komentarze
Trollking
| 14:23 sobota, 27 czerwca 2015 | linkuj Wielka nie była - miała zmieścić dwie dętki (bom przezorny) i narzędzia. Upychać tego po kieszonkach zamiaru nie mam, więc na razie przełożyłem ciut mniejszą z crossa. O ponownej z funkcją spadochronu jeszcze pomyślę :)
daniel82
| 06:20 sobota, 27 czerwca 2015 | linkuj Ale jakie klamoty ? Pralka czy lodówka z browarem? Bo nie mogę ogarnąć po co ona taka wielka była...
Trollking
| 20:07 piątek, 26 czerwca 2015 | linkuj Szpeciła czy nie, ważne że się przydawała, bo gdzie te wszystkie klamoty trzymać? Sakw sobie do szosy nie kupię :)
daniel82
| 18:43 piątek, 26 czerwca 2015 | linkuj Żadna strata z tą torbą. I tak szpeciła szosę. Sorry....
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ralne
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]