Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 31.40km
  • Czas 01:06
  • VAVG 28.55km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glutoklasyk

Wtorek, 23 czerwca 2015 · dodano: 23.06.2015 | Komentarze 2

Rano (6:30) - deszcz. Rano (8:00) - deszcz. Rano (9:00) - deszcz. Rano (czyli chwilę później, bo ile można spać?) - coś się zaczyna przejaśniać. Hmmm. Wizja chomika zaczyna się oddalać. Do pracy na 13-tą, więc niczym wytrawny myśliwy lub już-niedługo-były-prezydent zajmuję punkt obserwacyjny przy ambonie. Czyli oknie. Ok, chmury jakby jaśniejsze, chodniki lekko schną - ruszam!

Cross już wiernie czekał w gotowości, bo szosą nie miałem zamiaru robić nawet gluta (a tylko na niego miałem czas) w takich warunkach. Kurs "glutowo klasyczny" - do Mosiny przez Puszczykowo i z powrotem. W Luboniu na przejeździe kolejowym jak zwykle popisał się dróżnik, który zamknął go - sądząc po kilometrowym korku - na jakieś pół godziny. Żeby dostać się bliżej zdecydowałem się na heroizm w postaci pokręcenia kawałka ciągiem pieszo-rowerowym, co jak zwykle było decyzją błędną, bo rogatki chwilę później się otworzyły, a ja próbowałem dostać się z powrotem na asfalt (i nie było to moje widzimisię, tylko konieczność, bo trwa tam remont). Zgadnijcie ilu z kochanych kierowców pomyślało sobie: "o, widzę że rowerzysta próbuje się włączyć do ruchu. Może zatrzymam się i go przepuszczę, bo widzę, że się męczy"? Zgadliście - dokładne, okrągłe, pełne zero. Po dwóch czy trzech minutach musiałem wymusić co moje - po raz kolejny przekonując się, że żyję w uroczym kraju. Aha, chyba nie muszę dodawać, że podczas powrotu przejazd znów był zamknięty :)

Na trasie trochę mnie zmoczyło, ale nie jakoś specjalnie mocno. Dość fajnie wjeżdżało mi się i zjeżdżało na hopce w Starym Puszczykowie, gdzie udało się nawet rozpędzić crossem do pięciu dych, i to nawet mimo tego, że w pewnym momencie spadł mi łańcuch podczas zmiany przełożeń. Jak widzę górki problemy techniczne nie istnieją. Takie moje zboczenie.



Komentarze
Trollking
| 20:29 wtorek, 23 czerwca 2015 | linkuj Zdrowo! :)
rmk
| 19:44 wtorek, 23 czerwca 2015 | linkuj Moje też :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]