Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197701.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.10km
  • Czas 01:45
  • VAVG 30.91km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słonina indyjska :)

Czwartek, 28 maja 2015 · dodano: 28.05.2015 | Komentarze 3

Wiatr w końcu dostał trochę po łbie i zmienił kierunek na bardziej południowy, co niezmiernie mnie ucieszyło, bo każdy dzień bez jazdy przez Poznań jest dniem pięknym i radosnym. Tak więc w różowych okularach (no dobra, ciemnych) ruszyłem przed siebie, mając zamiar zaliczyć dobrze znany i sprawdzony miliard razy wariant trasy, dotychczas nazywany roboczo "kondomikiem". Jednak postanowiłem wyjątkowo dokonać pewnej korekty i zamiast jechać najprostszym wariantem, czyli cały czas krajową "piątką" do Stęszewa, najpierw pokręciłem przez Luboń i Wiry, w ten sposób dojeżdżając do Komornik, a dopiero potem już klasycznie, na Stęszew, powracając przez Dymaczewo, Mosinę i Puszczykowo.

Gdy w domu zobaczyłem mapkę - zostałem oświecony. Czemu - o tym za chwilę. Najpierw o tym, że kształt, który się z niej wyłonił ewidentnie skojarzył mi się z kawałkiem słoniny. I to tej indyjskiej, z małymi uszami - w przeciwieństwie do klasycznej afrykańskiej, słynącej z wielgachnych organów usznych, na czyszczenie których trzeba by było użyć jakichś pięciu tirów z patyczkami do uszu. Jako że Endomondo wciąż nie chce współpracować to pozwoliłem sobie na wersję autorską :)

A skoro Indie, skoro słoń, to moje oświecenie mogło być tylko jedno i w tym klimacie - to pewnie znak od Kriszny, który zesłał na mnie objawienie w postaci bożka Ganesha z mitologii indyjskiej. Jak kiedyś zobaczycie mnie na mieście latającego w pomarańczowym wdzianku, wrzeszczącego "hare, hare" to błagam, dajcie mi w pysk, żebym wrócił do równowagi psychicznej :)




Komentarze
Trollking
| 12:38 piątek, 29 maja 2015 | linkuj Dariusz - widocznie masz małą wiarę, hare hare :) ps. Ganesha to podobno on. U nich wszystko jest możliwe :)

Csx - faktycznie!! Tylko że linka z trasą wciąż nie da się wkleić... Kicha. Ciekawe czy to kwestia BS czy Endo, choć intuicja mówi mi, że tego drugiego...
lipciu71
| 20:20 czwartek, 28 maja 2015 | linkuj Nie ma na tym świecie takiej ilości alkoholu po której z tej mapki bym miał takie zwidy i zobaczył słonia. Bez dorysowanych szczegółów.

Ta ze zdjęcia ma fajne stopy ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owyte
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]