Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.87km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z życia cmentarzy

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 6

Cytując klasyka: dziś pełne życia są tylko cmentarze.

Wyjeżdżając rano spodziewałem się zapowiadanych korków, ale okazało się, że obawy były niepotrzebne - we wczesnych godzinach ruch był znikomy, wąskie gardła robiły się tylko przy małych nekropoliach w Luboniu, Puszczykowie czy Żabnie, a poza tym jeździło się rewelacyjnie. Nie wiem jak było po południu, ale dla mnie poezja, tym bardziej, że od wczoraj "akcja znicz" jest moją ulubioną - dziś znów drogi byłe puste od policji i innych strażników wiejskich, więc mogłem bezstresowo omijać wszelakie DDR-y... Doszła do tego jeszcze pogoda spod znaku wczesnej zaskakującej wiosny - około 10 stopni i niemal bezwietrznie. Trasa bez kombinacji do Sulejewa i z powrotem poszła sprawnie, choć bez spiny.

Jeszcze kilka słów w temacie tego, co się dzieje teraz dokoła nas. Mam porównanie z dnia wczorajszego, który dzięki możliwości wzięcia wolnego poświęciłem na odwiedzenie grobu Babci w Obornikach Śląskich, położonego na dość niewielkim cmentarzu na dolnośląskiej prowincji. Tam z powodu "dnia przed" i ciszy mogłem poczuć osobistą relację z osobą, po której prawdopodobnie odziedziczyłem tę bardziej zadziorną część charakteru oraz posiadanie zawsze własnego zdania. Dziś, gdy z Żoną jak co roku z trudem dostaliśmy się na poznańskie Junikowo nie było nawet szansy na głębszą refleksję - chyba że tę typowo polską, znad golonki, szaszłyka i flaków. Jeśli zadumę nad śmiercią ma podkreślać smród grilla to ja zdecydowanie dziękuję.





Komentarze
Trollking
| 19:38 wtorek, 4 listopada 2014 | linkuj Pomysł świetny :) choć nie wiem czy nie za bardzo zbliżony do rzeczywistości, analizując to, co widzę co roku 1 listopada...
rmk
| 19:27 wtorek, 4 listopada 2014 | linkuj Śmiać się czy płakać?
Kiełbaski grillowane na żywym ogniu wprost ze zniczy. Golonka pana grabarza. Ziemniaki wprost z kopca. Szaszłyki z krzyża. Zapiekanki z krematorium.
Robimy interes?
Trollking
| 21:05 niedziela, 2 listopada 2014 | linkuj Oj, jakże miłe słowa - dziękuję :) a zadziornie odpowiem, że trochę zadziorny się jednak czuję, psia mać! :)
grigor86
| 20:38 niedziela, 2 listopada 2014 | linkuj Hhehe ależ drogi trollkingu ja w Twoim charakterze nie wyczuwam żadnej zadziorności! Trafnie ubierasz w słowa otaczające nas absurdy - zachowujesz się jak normalny, racjonalnie myślący człowiek. Za to Cię cenię nieskromnie mówiąc :-)
Trollking
| 17:03 niedziela, 2 listopada 2014 | linkuj Tu było tylko dla ciała. Albo cioła. Ciołków :)
Jurek57
| 22:08 sobota, 1 listopada 2014 | linkuj Coś dla ciała !
Coś dla ducha !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iwyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]