Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.70km
  • Czas 01:44
  • VAVG 30.40km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Traktory na tory, śmieciarki na śmietniki!

Poniedziałek, 27 października 2014 · dodano: 27.10.2014 | Komentarze 1

No i masz. Człowiek zachwyci się tak jak wczoraj komfortowymi warunkami do jazdy, natchnie siebie i ludzkość optymizmem, a następnego dnia zostaje zmasakrowany. Wniosek: nie chwalcie dnia przed zachodem... kolejnego dzionka.

W sumie ładnie żarło do momentu dojazdu do Mosiny. Tam poruszałem się w korku spowodowanym przez ni to stojącą, ni to wlekącą się śmieciarkę. Na odcinku 300 metrów straciłem równiutki kilometr ze średniej, co tym bardziej mnie zirytowało, że mam licznik, który akurat tę wartość pokazuje non stop, czy chcę czy nie chcę. Potem pomijając remonty udało mi się bez większych przeszkód dotrzeć do Sulejewa i z nadzieją w głowie zawrócić. Gnój zaczął się oczywiście znów w Mosinie, gdy jakiś samochód zatrzymał się nagle z piskiem opon, bo postanowił zabrać pasażerkę. Raz, że jadący za nim, a dokładnie przede mną TIR ledwo zdążył zahamować, dwa, że zanim wszystko ruszyło dalej zdążyłbym sobie kawę zrobić i odczekać aż wystygnie.

Myślałem, że to koniec na dziś, ale gdzie tam! Hit zafundowano mi na sam koniec - w Puszczykowie, gdzie wczoraj śmigałem w peletonie dogoniłem niepokojąco wolno jadącą ciężarówkę. Okazało się, że przed nią wlecze się z prędkością 20 km/h traktor. Droga tam jest strasznie wąska, więc na wyprzedzenie szans nie było, a ja spoglądając na licznik kląłem, nie tylko w duchu. W końcu po prostu zjechałem na pobocze z nadzieją, że chwilę poczekam i sytuacja się rozładuje. Ruszyłem kilka minut później, ciesząc się w końcu jakąś tam prędkością, ale pół kilometra dalej czekało mnie to samo, z tym samym traktorem, tylko że powiększone o sznureczek samochodów. Stanąłem raz jeszcze, odczekałem kolejne minuty i z duszą na ramieniu wróciłem do jazdy. Na szczęście ten postrach szos musiał gdzieś skręcić, bo zatoru już nie było, ale ile przez to wszystko straciłem dziś czasu, nerwów i średniej nawet nie chcę myśleć.

A na koniec plus - pogoda. Wiatr już bardziej upierdliwy, ale bez przesady, do tego zimne zimno gdzieś chwilowo odeszło i pozostało fajne zimno. I tak ma zostać :)



Komentarze
daniel82
| 05:24 wtorek, 28 października 2014 | linkuj Serio aż tak zależy Ci na tej średniej?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]