Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198021.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 31.52km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Relaksik przed Teściowoarmageddonem :)

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 29.06.2014 | Komentarze 2

Mimo wolnej niedzieli trzeba się było zwlec z łóżka dość wcześnie jeśli chciało się mieć chwilę relaksu przed uskutecznianą raz na jakiś czas wizytą teściowej. Ruszyłem więc po dziewiątej, w końcu mając w perspektywie, po tylu czerwcowych dniach z wałęsaniem się po mieście, ukochaną "kondomową" trasę przez Mosinę i Stęszew. O dziwo jeszcze nie padało, tu pochwalić muszę pogodę za wyrozumiałość, jeśli chodzi o wiatr było już gorzej, bo dmuchało nieźle. Droga do etapu wjazdu do Krosinka była bez przeszkód, niestety w samej wiosce remont czegoś co wymaga rozkopania połowy asfaltu trwa w najlepsze (oczywiście nie dziś, bo w polskim drogownictwie pracuje się pon-pt 8-16 z opcją wcześniejszego zwolnienia, bo żona czeka, puści mnie kiero, dziękuję, a nie tak żeby remont zakończyć jak najszybciej) i poczekałem sobie na mijance. Już wiem, że jechać w drugą stronę nie ma sensu, bo jeden cały pas, przeciwny od tego, którym dziś kursowałem to przepiękny szuter z ozdobami wulkanicznymi. No nic, aż tak specjalnie do domu pełnego teściowej mi się nie spieszyło :)

Potem szło już gładko, powiewało mi raz z boku, raz w pysk, raz nawet w plecy. Między jednym a drugim Dymaczewem znów wyhaczyłem bociana, tym razem żerującego i zatrzymałem się, żeby zrobić mu zdjęcie, ale chłopak się przestraszył i odleciał, zdążyłem więc tylko zrobić mu fotkę podczas startu. Kto wie, może dzięki mnie przeżyła jakaś niewinna żaba albo ryjówka? :)

Jako że zaczęły się z powodu wakacji częstsze kontrole drogowe to nie ryzykowałem i zamiast jechać "5"-tką, gdzie na odcinku między Stęszewem a Dębienkiem jest kretyński zakaz jazdy rowerem (a z drugiej strony klasyczna, kostkowo-krawężnikowa ścieżka) przejechałem przez centrum, gdzie o mało nie uszkodziłbym parki nieuznających pasów emerytów.

Średnia wyszła w końcu w miarę, w miarę, przyzwoita, z czego się cieszę, bo powoli zacząłem wątpić w swoją formę. A pobyt teściowej przebiegł bez większych szkód na psychice :)




Komentarze
Trollking
| 22:19 niedziela, 29 czerwca 2014 | linkuj No jeszcze czego!!! Oczywiście, że nie, przynajmniej tak wynika z oficjalnych źródeł :) Choć chyba już pisałem, że teściową mam do rany przyłóż (nie solą), więc moja ironia służy tylko i wyłącznie utrzymaniu pewnych schematów :)
Jurek57
| 21:57 niedziela, 29 czerwca 2014 | linkuj Czy teściowa czyta tego bloga ... :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa szyok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]