Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 55.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 384m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto - Masa - Mosina :)

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 0

Nie, nie będzie to jakiś kolejny artystyczny manifest, a jedynie krótki opis cierpień, do jakich poniekąd zostałem zmuszony poprzez jazdę przez Poznań. A przejechać musiałem, bo mimo wolnego dnia jak zwykle miałem do pozałatwiania Ważne Sprawy, tym razem w okolicach Śródki. Robiłem wszystko, żeby uniknąć konfrontacji z sercem miasta, nawet zamiast jechać trasą najkrótszą zrobiłem kółko przez Franowo, ale i tak moja psychika przeżyła ciężkie chwile A już gdy zobaczyłem na samym środku ścieżki rowerowej obok Malty w dwóch miejscach przepięknie kwitnące tulipany z butelek, miałem dość.

Tak upłynęło mi ponad 20 km, na szczęście w planach miałem dobicie do pięćdziesiątki, więc przejechałem przez Starołękę i ruszyłem w kierunku Rogalinka. Co ciekawe, na pewnym miejskim portalu wyczytałem, że kilka minut później na Starołęckiej miały miejsce dwie kolizje. Choć szczerze mówiąc korki są tam zawsze, więc może przynajmniej jednego z wypadków mimowolnie nie zauważyłem :)

Potem już sama przyjemność - ostro pod wiatr, w Rogalinku skręt na Mosinę przez most nad Wartą, powrót już z wiaterkiem przez Puszczykowo i Luboń. Jazda przez miasto - co normalne - zmasakrowała mi średnią, więc musiałem się sporo napocić, żeby dobić do tej trzydziestki. Ale się udało, przez co na mecie, czyli pod domem czułem się jak jakiś powiatowy Wiggins :)

Teraz co najmniej dwa dni przerwy, pozostaną spacery do pracy.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa acwma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]