Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 27.60km
  • Czas 01:09
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Epoka lodowcowa

Niedziela, 19 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 6

Taka kilometrówka i taka średnia to u mnie rzadka sprawa. Biorąc pod uwagę jednak to, jakie były warunki – nawet nie jest mi wstyd :) ale po kolei. Rano – wbrew zapowiedziom – nie padało, więc stwierdziłem, że jednak ruszę, obiecując Żonie, że zapasy rozsądku zabiorę ze sobą.

No i co? Kilka minut po starcie oczywiście pojawiła się mżawka, ale delikatna, która połączona z temperaturą poniżej zera i mocnym wiatrem nie wróżyła fajnie. Rozpakowałem rozsądek i postanowiłem, że zamiast jechać poza miasto pojeżdżę dokoła Malty, a jeśli zacznie być nieciekawie to zawrócę. To był zdecydowanie najlepszy mój ruch na przełomie lat 1876-2014 :) już pod koniec pierwszego kółka zaczęło być ślisko. Przy drugim zaczął się drift na zakrętach. Stwierdziłem: dość! Dokręciłem jeszcze na prostej, patrzyłem na ślizgających się biegaczy i zjechałem z Malty – i tu się dopiero zaczęło. Szklanka była taka, że po prostu... zszedłem z roweru i przeszedłem w sumie jakieś 2-3 kilometry od Malty na drugą stronę Warty. Potem powoli ruszyłem, choć z duszą na ramieniu, kilka razy ponownie schodząc z bicykla. Mijałem łyżwiarzy, bo pieszymi nazwać ich nie można było, którzy ledwo trzymali się nogach. Ja przy nich na tych moich oponkach musiałem wyglądać jak kamikadze-amator. W końcu udało mi się dotrzeć do domu - ze skorupami lodu na stroju, kasku i okularach. Nigdy więcej - „trening” zaliczony częściowo, fajnie że bez ofiar.




Komentarze
Trollking
| 20:54 poniedziałek, 20 stycznia 2014 | linkuj Nawet nie wiesz jak sobie samemu dziękowałem, że temat szosy odpuściłem, mimo że pojawił się na 0,00001 sekundy w moich myślach :)
Virenque
| 13:08 poniedziałek, 20 stycznia 2014 | linkuj Na szosę trzeba było :) Na szczęście przewidziałem powyższe i zrobiłem sobie wolne... A najfajniej było jak popołudniu musiałem odpalić auto i skrobałem równą warstwę lodu :)
Trollking
| 20:48 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj http://www.youtube.com/watch?v=r6P9MWdfay8
Oooo... tak dziś to wyglądało podczas mojego treningu :)
Trollking
| 20:44 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj Grigor - sam tego harda zaznałeś, więc chyba oboje wiemy czego nie powtarzać :)
Daniel - no podobno... chyba to jedyny z niewielu momentów w życiu kiedy cieszę się, że mam cały tydzień do pracy na rano. Coby nie kusiło :)
daniel82
| 20:28 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj A najgorsze że cały tydzień taki ma być...
grigor86
| 16:19 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj Hehe rzeczywiście hard :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ceobi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]