Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 208826.00 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 699437 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2024

Dystans całkowity:1831.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:70:21
Średnia prędkość:26.04 km/h
Maksymalna prędkość:55.70 km/h
Suma podjazdów:5408 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:59.09 km i 2h 16m
Więcej statystyk
  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płaskopola

Czwartek, 11 lipca 2024 · dodano: 11.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj już na płasko. W górach na kolejne dni zapowiadano deszcze i burze, więc trzeba się było taktycznie wycofać. I odespać urlop :)

Wyjazd późny, jakoś po dziesiątej. Aura niepewna, niby istniała groźba opadów, ale obyło się bez.

Za to wiało. Podobnie jak przez ostatnie dni na południu Polski. Pełna demotywacja.

Trasa zachodnia, polna: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Stary dobry znajomy obecny. Tylko nie zdążył się umyć :)
Żółwik się maskuje
Do tego wróbelek...
Wróbelek na straży
...oraz dzierlatka.
Dzierlatka w kolorze
Aura jak widać. Taka sobie.
Aura taka sobie
Szlag mnie trafił z jednym tematem, ale to opiszę pewnie jutro, dzisiaj czasu nie starczyło. Oczywiście chodzi o temat śmieszkowy. Muszę ochłonąć.

A BS-a na bank nadrobię w końcu, obiecuję! :)




Górska temperaturowa rzeź

Środa, 10 lipca 2024 · dodano: 10.07.2024 | Komentarze 10

Ło matko, ale Afryka się zrobiła... Do tego w połączeniu z niemalże monsunowym wiatrem. Masakra.

Mimo że wyjechałem - jak na dzień urlopowy - dość wcześnie, czyli około 8:30, to i tak wracając miałem wrażenie, że ktoś ze mnie chce zrobić mieszankę zupy z jajecznicą. Ledwo się dowlokłem. Nienawidzę upału, tym bardziej w górach. Nie patrzyłem na średnią, starałem się przeżyć. Jakoś się udało. To, że doczłapałem się do dolnych rejonów Karpacza uznaję za mały życiowy sukces.

Trasa kombinowana: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Łomnica - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Czarne - Staniszów - Czarne - Jelenia Góra.

Kilka zdjęć wpadło, ale z narażeniem życia, bo każde zatrzymanie się było związane z falą rzezi.
Karkonosze widziane ze Ścięgien
Śnieżka z oddali
Kolejne zbliżenie na Śnieżkę
Widok z Karpnik
Zjazd do Staniszowa
Staw w Karpnikach
Pałac na dzisiaj to ten z Łomnicy.
Pałac Łomnica
W Bukowcu Don Kichot i Pan Borsuk odwiedzone :)
Z rowerowym Don Kichotem
Drewinany borsuk
Nawet ptaki wpadły. Mewa srebrzysta...
Mewa srebrzysta w Karpnikach
Akrobacje mewy srebrzystej
...czernice...
Czernice z Karpnik
...myszołów...
Przelatujący myszołów
...oraz Wilga :) Taka większa, kołująca nad jeleniogórskim lotniskiem.
Startująca Wilga
Wilga ląduje na jeleniogórskim lotnisku
Ma-sa-kra.




Góry na raty

Wtorek, 9 lipca 2024 · dodano: 09.07.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj do tematu trzeba było podejść taktycznie. Zaczęła się temperaturowa rzeź, więc żeby pogodzić wszystkie rodzinno-psie (pies to oczywiście też rodzina, żeby nie było!) interesy, zdecydowałem się na kompromis i najpierw wpadł poranny spacer po okolicach Michałowic (to taka piękna wieś położona z grubsza na wysokości Szklarskiej Poręby, bliska mi od dawna), a po powrocie rower. Dreptanie udane, zdjęcia może kiedyś będą, póki co zdycham, w końcu urlop :)

A zdycham, bo potem, już bez presji czasowej, mogłem ruszyć w rowerowy świat, mając świadomość, że mogę umrzeć z rąk Boga Słońca :) Na szczęście gnojek był stopowany kilka razy chmurami, więc jakoś przeżyłem. Tragedii nie było, choć średnia tragiczna, ale nie zamierzałem się forsować.

Trasa wschodnio-południowa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Kostrzyca - Ścięgny - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Fotki, no bo co? :)
Rzeka Bóbr w Bobrowie
Rowerówka z Bobrowa
Indanie w Rudawach
Pałac w Wojanowie
Piękny Bóbr na wysokości Trzcińśka
Pod Sokolikiem
Rower wodny w Rudawach
Karkonosze na dłoni
Bogini Śnieżka
Ze zwierzaków oczywiście gąsiorek. One mnie śledzą :) Podobnie jak wiatr, gnój mnie znalazł i dzisiaj dał do wiwatu.
Gąsiorek na drucie
Gąsiorek mnie obserwuje
No i moje przypadkowe odkrycie, gdzieś na styku Janowic i Trzcińska, na podwórku zapyziałego domu, kiedyś przejętego przez Polaków od Niemców. Te perełki musiałem ocalić od zapomnienia.
Zapomniane rzeźby na polskim poniemieckim góskim podwórzu
Zapomniany aniołek
Anioł bez członków
Lekko schizolskie dziecko
Rozmarzony ktoś
BS-owe zaległości nadrobię chyba jutro. Czy tam pojutrze :)




Rudawicka zacność

Poniedziałek, 8 lipca 2024 · dodano: 08.07.2024 | Komentarze 7

Dzisiaj było zacnie jeśli chodzi o widoki. Dziękuję, pogodo, że się ogarnęłaś. A wiatrowi za to, że mnie jeszcze tu nie odnalazł :)

Wiało cholera wie skąd, ale za to niezbyt mocno - super sprawa, warto było pojechać w góry, żeby tego doznać :)

Kierunek na dziś to ukochane Rudawy Janowickie, czyli: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Jasiowa Dolina - Maciejowa - Radomierz - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Jak zawsze podczas pobytu w górach uważam, że nie ma sensu pisać, skoro można wklejać foty :) No to są. Oczywiście rządzą Rudawy, na początek widziane znad glinianek, a potem już bez nich.
Górskie odbicie w gliniankach
Rudawy znad glinianki
Rowerówka znad Rudaw
Panorama rudawsko-karkonoska
Zbliżenie na Rudawy
Sokoliki z daleka
Zbliżenie na Sokoliki
Śnieżka też wleciała.
Chmury nad Śnieżką
Zbliżenie na Śnieżkę
Ze zwierzaków samotna czapla...
Czapla na polu
...oraz starzy dobrzy trollowi znajomi :)
Troll w pelnej krasie
Urowerowany troll :)
Aha, w końcu miałem czas na obejrzenie z zewnątrz Zamku Karpniki, kiedyś ruiny, teraz, nie powiem, całkiem całkiem obiektu. Taki mini Kórnik :)
Zamek Karpniki w pełnej krasie
Most do Zamku Karpniki
Po południu solidny spacer. Dzionek udany :) A BS-a nadrobię jutro, pojutrze lub popojutrze :)


Kategoria Góry


Sprawdzić co w Szklarskiej

Niedziela, 7 lipca 2024 · dodano: 07.07.2024 | Komentarze 7

Mikrourlopik :)

A że w sumie od siebie do siebie wybieram się jak na wakacje, to po co za dużo kombinować? :) Znów Sudety, a przy okazji kilka misji do wykonania.

Niedziela ma swoje prawa, więc odespanie, a wyjazd około dziesiątej, do sprawdzeniu czy Zombiakiem da się jeszcze jeździć. Chyba się da.

Oczywiście gdy przyjeżdżam, to góry postanawiają się ukryć pod chmurami, chyba mają na mnie focha. Plus jest jeden - najczęściej pierwszego dnia udaje mi się zmylić wiatr, który się gubi i zanim mnie odnajdzie, to wieje słabo. Tak było dzisiaj.

Trasa: Jelenia Góra - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba Górna - Piechowice - Pakoszów - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Widoki słabe, ale nie wypada nie wklejać, więc proszę bardzo :) Najpierw z drogi do Szlarskiej...
Góry i chmury
Karkonoski pejzaż w chmurach
Chojnik w chmurach
Na trasie do Szklarskiej Poręby
...potem sama Szklarska (korki i tłumy tak okrutne, na szczęście oscypki w stałym miejscu bez podwyżek) z kilkoma obowiązkowymi motywami...
Nie może zabraknąć :)
Oscypkowe ujęcie obowiązkowe
Na tarasie w Szklarskiej Górnej
Głowa paruje na górze
Na peronie stacji Szklarska Poręba Górna
Szrenica w chmurach
...no i jeszcze stawy na styku Podgórzyna oraz Jeleniej, a na nich łyski stare i młode oraz czapla. A co! :)
Dorosła łyska
Młoda łyska
Czapla z Jeleniej Góry
Oczywiście potem jeszcze nierowerowe wypady, ale czasu na przeglądanie zdjęć brak :)


Kategoria Góry


  • DST 51.70km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wcześniakowo

Sobota, 6 lipca 2024 · dodano: 06.07.2024 | Komentarze 7

Dzisiaj wyjazd dość wczesny, po ósmej, bo zapowiadano upały, a tego cholerstwa nie lubię i trzeba się było ratować.

Wiało niby z południowego wschodu, a w praktyce z południa, a jeszcze bardziej w praktyce: najpierw w pysk, a potem w pysk :)

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Kamionki ostatnio stały się jednym z moich ulubionych miejsc...
Pod muralem w Kamionkach
Łąka w Kamionkach
...tym bardziej, że na tej łące wypatrzyłem żurawie.
Żuraw w trawie
Żuraw udaje grubasa
Parka zatrawionych żurawi
W sumie grzywach też wpadł w kadr :)
Grzywacz na szczycie drzewa




  • DST 64.85km
  • Czas 02:24
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chmurkowo

Piątek, 5 lipca 2024 · dodano: 05.07.2024 | Komentarze 6

Pogoda się chyba ustabilizowała. Dzisiaj nie padało, nie było upału, wiało umiarkowanie. Spoko.

Wyjazd przed dziewiątą, bo kawa się sama nie wypije :)

Trasa znów taka sama: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nawet ładnie było, bo chmury rządziły.
Szaleństwo na niebie
Klasyk dzisiaj słoneczny
Najpierw ja się zatrzymałem, żeby pogłaskać przez płot, a gdy wracałem to już czekał na zakręcie :)
Prezentacja jęzora
Radocha z głaskanka
Do pracy Czarnuchem. A co!
Cieniście na Dębinie
Jako że po drodze zwierzakowa bida, wlatuje drepcząca czapla :)
Wędrująca czapla




  • DST 61.40km
  • Czas 02:27
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie z buta :)

Czwartek, 4 lipca 2024 · dodano: 04.07.2024 | Komentarze 6

Od rana niestety padało. I to momentami całkiem solidnie. 

Na szczęście znów mogę napisać "na szczęście przestało" :) Albo inaczej: bardziej kropiło niż lało, więc ruszyłem Czarnuchem.

Trasa taka jak wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Ciężej niż z kroplami walczyło się z wiatrem, bo gnój w połowie zmienił kierunek. Ale cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko.

Na polskich śmieszkach widziałem już niemal wszystko i przecież nic mnie nie zdziwi... Jednak nie, wrrrróóććć! :)
Spokojnie, to tylko buty na DDR-ce
Obowiązkowa rowerówka...
Pod drzewkiem
...obowiązkowe głaskanko...
No a jak! :)
...a na zaprzyjaźnionym płocie dzisiaj bez gąsiorków, za to obecne były: potrzeszcz oraz dymówka.
Potrzeszcz na płocie
Śpiewający potrzeszcz
Potrzeszcz na mnie wrzeszczy :)
Dymówka na mnie zerka
Dymówka na płocie
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 66.35km
  • Czas 02:33
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 151m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piętnastak

Środa, 3 lipca 2024 · dodano: 03.07.2024 | Komentarze 4

W sumie całkiem fajny, bo jak na lipiec rześki poranek był. Piętnaście na plusie może zostać przez cały rok :)

Tylko wiatr nie może zostać, bo znów mnie sponiewierał przeokrutnie. Polne wariacje miażdżą, nie ma co.

Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Kormorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Trochę zaczęli już kosić, więc jest minimalna szansa, żeby coś wyhaczyć gdzieś na polach. Trafił się w oddali żuraw z młodym, dobre i to.
Żuraw pilnuje młodego
Całkiem wyrośnięty młodziak
Poza tym nudy.
Chmury nad klasykiem
Dystans z dojazdem do pracy przez Dębinę, ale już Czarnuchem.
Do pracy przez Dębinę
Rudzik z obiadkiem na deser :)
Rudzik z obiadem




  • DST 54.20km
  • Czas 02:05
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słoneczniki czas start

Wtorek, 2 lipca 2024 · dodano: 02.07.2024 | Komentarze 3

Wolny dzionek, czyli wyspany dzionek :)

Wyjazd późny, bo po jedenastej. A co, stać mnie :)

Aura dziwna - gdy ruszałem było pochmurno, po chwili wyszło słońce, żeby potem trafił mnie jeszcze lekki deszczyk. O wietrze nie wspominam, bo to wspomnienie by za bardzo bolało :)

Trasa zachodnia, trochę inna niż zazwyczaj: Poznań - Plewiska - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Sezon na słoneczniki rozpoczęty. A przy okazji wpadła w obiektyw rusałka admirał.
Kwitnące słoneczniki
Słonecznik z rezydentem
Rusałka admirał
Znajoma para gąsiorków obecna :)
Odpoczywający gąsiorek
Gąsiorek coś tam wrzeszczy
Spokojna pani gąsiorkowa
No i jeszcze brzydka rowerówka.
W Trzcielinie pochmurnie