Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198870.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 55.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na... grzybach :)

Niedziela, 13 listopada 2022 · dodano: 13.11.2022 | Komentarze 14

Niedziela wyjątkowo aktywna. Ale w słusznej sprawie.

Jak już pisałem (choć bez wielu szczegółów), od dobrych kilku miesięcy jestem na małej wojnie. Ale po dobrej stronie - wraz z kilkoma zaangażowanymi ludźmi walczę o to, żeby przez mój ukochany Las Dębiński (czyli Dębinę) nie była poprowadzona Wartostrada. Która sama w sobie jest wynalazkiem genialnym, ale na terenie zurbanizowanym, nie w ściśle zielonym, do tego chronionym. Podczas naszego "śledztwa" w tej sprawie wyszło na jaw, że miasto od co najmniej 2019 roku po cichu (naprawdę, nawet wynajęto firmę ze Śląska, która opracowała wstępną trasę, znakując drzewa, prawdopodobnie do wycięcia pod inwestycję, tak, żeby mało kto je zobaczył, czyli z tyłu pnia. Za... 90 tysięcy złotych!) planowało puszczenie przez część użytku ekologicznego asfaltowej, szerokiej drogi, co wiązałoby się z wycinkami oraz dewastacją cennego przyrodniczo i wyjątkowego jak na tak duże miasto lepszego, zielonego świata.

To, co udało nam się zrobić, to - przynajmniej teoretycznie - storpedować te chore plany, udowadniając, że prawnie asfalt nie może być puszczony przez użytek ekologiczny, tym bardziej, iż istnieje alternatywa dojazdu do lasu z Wartostrady, prowadząca drogami pieszo-rowerowymi, w stu procentach asfaltowymi (przez ulice: Hetmańską i Dolną Wildę). W międzyczasie jeszcze rozpętałem aferę na forum stowarzyszenia Rowerowy Poznań, który ma swoje wielkie zasługi dla rozwoju standardów rowerowych, ale aktualnie zamieniło się w kącik wzajemnej adoracji, który ma gdzieś ochronę przyrody, bo liczy się dla nich tylko wygoda "madek" i "bąbelków" oraz parady rowerowe w dracznych ciuszkach. Najgorsze, że są w świetnych relacjach z Urzędem Miasta, ich przedstawiciel jest w Zarządzie Dróg Miejskich, przez co stworzyła się ciężka do rozbicia klitka. Na szczęście po naszej stronie też mamy twardych zawodników, przez co miasto raz jeszcze musiało rozpocząć planowanie. Jednak wiemy, że nadepnęliśmy urzędnikom na odcisk, więc będą chcieli dopiąć swego prędzej czy później, choć już w zmienionej, łagodniejszej wersji. I działamy dalej.

Uff, po tym wstępie wracamy do dzisiejszego poranka. Koalicja ZaZieleń Poznań zaprosiła na rozeznanie terenu profesora biologii i panią profesor mykologii, żeby sprawdzić, jakie chronione gatunki występują na Dębinie, co da nam kolejne argumenty, tym razem ściśle przyrodnicze. No i napiszę tak: cholera, że też ja nie wiedziałem, że świat grzybów potrafi być tak ciekawy. Oczywiście chodzi mi o te nieoczywiste, rosnące na martwych drzewach i pod pniakami. Próbki poszły do analizy, a ja kilka z nich sfociłem. Nie wiem czy to uszaki bzowe, maślanki, lejówki, żółciaki, śluzowce czy inne, ale wszystkie są kosmiczne :)
Martwe drzewo z nowym życiem
Jeden z tajemniczych grzybków
Barwny grzyb z Dębiny
Rogate grzybki
Jakieś śluzowce
Kolejny z mikroświata
Prawie jak spod wody
Drzewo ze swoim mikroświatem
No :) Fajnie było.

Na miejsce dotarłem Czarnuchem, tym samym środkiem więc pojechałem dalej. I tak było pochmurno i wietrznie, więc na szosie mi nie zależało. Wykonałem wschodnią pętelkę: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Wśród liści
Polska pełna buraków! :)
Po drodze spotkałem sarenki, na poznańskim Sypniewie...
Sarenki z poznańskiego Sypniewa
...oraz czaple w Szczodrzykowie. Wszystko niestety daleko i przy świetle, które nie dawało szans na dobre foty.
Czapla w szarośći i towarzystwie
Czapla brodząca w oddali
Całkiem udany dzionek.

A gdyby ktoś chciał poprzeć protest przeciwko betonowaniu pięknego, dzikiego lasu, można podpisać petycję, która znajduje się O TUTAJ. Można anonimowo, można z imienia i nazwiska, każdy głos się liczy. Dzięki z góry! :)



Komentarze
Trollking
| 23:12 niedziela, 20 listopada 2022 | linkuj Lapec - ja wolę po asfalcie, ale nie w lesie... I takie jest zdanie większości świadomych rowerzystów, tylko nie Rowerowego Poznania oraz urzędników :/ Jestem zdecydowanie za współdzieleniem aut oraz priorytetem komunikacji publicznej. Poznań przynajmniej to drugie stara się robić. I... efekt jest taki, że są buspasy z dopuszczeniem dla elektryków, rowerów oraz aut z kilkoma pasażerami są niemal puste. Polskaaaaa, białooo-czerwoooniii! :)

Meteor - rozsądnie :) Ja mam jeszcze lepsze podejście - w ogóle grzybów nie zbieram :)
meteor2017
| 20:43 czwartek, 17 listopada 2022 | linkuj Lata prachtyki i teorii ;-) Zwłaszcza jak coś wylądowało na talerzu, to się pamięta. A brak notatnika to rzeczywiście błąd.

Boczniaków za bardzo nie znam, bo ich nie widuję... a może i widuję, ale nie rozpoznaję, bo nie znam ;-) Zresztą jak na mój gust, grzyb ciut za mało charakterystyczny. A tak w ogóle mam taką metodę, że sprawdzam w różnych atlasach do jakich innych grzybów dany grzyb jest podobny (w każdym atlasie podają ciut co innego), bo jak jest bardzo podobny do jakiegoś trującego grzyba, to może lepiej sobie odpuścić.
Lapec
| 08:31 czwartek, 17 listopada 2022 | linkuj No to już jakaś abstrakcja. Który rowerzysta woli jechać po asfalcie, zamiast po pięknym lesie?


Samochodoza? Tak - za dużo aut po Poznaniu jeździ. Zamiast zabierać las i drzewa, niech ludzie zaczną zabierać pasażerów! Przyroda pochwali.
Trollking
| 23:15 środa, 16 listopada 2022 | linkuj Z tymi kolarzami się mylisz, co wiem po rozmowach z wieloma z nich oraz reakcjach na forum. My mamy swoje szlaki. Za asfaltem tam ciśnie tylko i wyłącznie stowarzyszenie Rowerowy Poznań oraz miasto. No, plus kilku pożytecznych idio... to znaczy radnych, którym wydaje się, że asfalt musi być wszędzie.

Nawet emeryci jeżdżący przez Dębinę są przeciw. Wiem, bo pytałem w ramach ankiety.

Jak będę miał siłę, to może kiedyś powklejam tu cytaty z ich wypowiedzi. Madki walczące o 500+ to nic przy aktywistach rowerowych chcących zniszczyć piękny las pod płaszczykiem likwidowania samochodozy. Wycinka drzew? To przecież dobre, bo... eko... Ręce opadają.

Dobrze, że odmówiłeś, szanuję wielce :)

Szachty niestety nawet o wspomnianej porze już nie są takie, jak kiedyś :/
Lapec
| 09:44 środa, 16 listopada 2022 | linkuj Od dawna mam wrażenie że w tych wszystkich stowarzyszeniach rowerowych większością są nawiedzeni kolarze, którzy to wszędzie muszą asfalt wcisnąć. Choć w sumie nie dogodzi się nikomu - na obecną Wartostradę pewnie wędkarze narzekają xD.

"Najgorsze, że są w świetnych relacjach z Urzędem Miasta, ich przedstawiciel jest w Zarządzie Dróg Miejskich" => kiedyś mnie chcieli dać do takiego czegoś - zdecydowanie odmówiłem. Nigdy wszystkim się nie dogodzi, więc po co się szarpać?

Wracając do Debiny, to też bardziej wyczuwam kolarzy (+ "hulajnogarzy" elektrycznych) aniżeli matki z dziećmi. Z dzieckiem to zdecydowanie bym wolał pojeździć po obecnej Dębinie. Omijając fragment z opalającym się golasem :PP. Powodzenia w walce!!

Szachty super ... ale pewnie w pracujący wtorek ... wcześnie rano :)
Trollking
| 00:30 wtorek, 15 listopada 2022 | linkuj Jesteś wytłumaczony :)

To miejsce było szalone. Tam, gdzie teraz straszy asfalt, były wielkie szuwary. Ptaki uciekały spod nóg, bo nie spodziewały się człowieka. Śpiew śmieszek niósł się od samej granicy Szacht, mieszany z innymi dźwiękami dzikiej przyrody. Świat nie do odzyskania.

Gdy głosowałem w budżecie obywatelskim za wieżą, ufałem, iż na niej się skończy. Nie sądziłem, że betonoza zajdzie tak daleko. Rowerowy Poznań znów swoje macki tam wcisnął, a miasto grało na jedną nutę...
andale
| 00:18 wtorek, 15 listopada 2022 | linkuj Na Górczynie mieszkam lada 3 lata, mogę nie wiedzieć :)
Trollking
| 00:12 wtorek, 15 listopada 2022 | linkuj Nie pamiętasz czasów sprzed kilku lat :)

Wierz mi, są martwe.
andale
| 23:58 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj Eee, Szachty nie są martwe. Jak nie robactwo włażące do oczu, to ptactwo oznaczające swój teren. Tutaj nie ma ciszy ani spokoju :P
Trollking
| 23:50 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj Andale - hehe, tu odpada :) A wracając do polskich realiów: wymyślili sobie, żeby wyasfaltować odcinek od przejazdu pod mostem na Hetmańskiej aż do wiaduktu na Dębinie. Piękny, zielony wał, pełen roślinności, bezpośrednio sąsiadujący z najbardziej dzikim kawałkiem lasu, gdzie spokojnie czuje się dzika zwierzyna przez bardzo mały ruch homo sapiens. Do tego nie może dojść - czego przykładem są Szachty, które kiedyś byłe enklawą dzikości, a teraz panuje nad nimi martwa cisza... :/

Huann - dzięki :) No i właśnie na takie coś, o czym piszesz, jesteśmy w stanie się zgodzić jako rozwiązanie kompromisowe. I mamy ku temu mocne argumenty, łącznie ze stanowczym veto wobec asfaltu autorstwa Zakładu Lasów Poznańskich (to na szczęście nie to samo, co Lasy Państwowe). Ale widząc wściekłość Rowerowego Poznania należy dmuchać na zimne.

Kamil - wielkie dzięki, będę wdzięczny za reklamowanie protestu :) Jest dokładnie tak, jak piszesz: ekipa prezydenta Jaśkowiaka poczuła się zbyt pewnie, stworzyła za wiele zależnych od siebie struktur, które uważają, że mogą olewać prawo. Niby PO, a niestety zachowują się jak PiS, czyli sięgają dna dna, choć trzeba im przyznać, że z butem przy głowie potrafią się CZASEM wycofać. Niestety nie zawsze, ale wierzę w Koalicję ZaZieleń, że jednak drzewa z 27 Grudnia obronią, już nie wspominając o tym, że Dębinę będę bronił własną wątłą piersią :)

Meteor - szacun :) Ja wymieniałem nazwy z pamięci, nie mając pojęcia, co focę, bo notatnika ze sobą nie wziąłem na rower :) Tylko kojarzę, że maślanka nie była polecana do konsumpcji, próchnilec chyba faktycznie występował, a w tle leciała anegdotka, że nawet znawcy grzybów mogą się zatruć myląc "cośtam cośtam" (opis gatunku mój) z boczniakiem :) Wiem, że będzie filmik z analizy, obiecuję wkleić.

meteor2017
| 18:14 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj O, oczom nie wierzę :-) Choć aż takiej wiedzy o grzybach nie mam, żeby zidentyfikować mniej charakterystyczne gatunki, ale że zostałem wywołany do tablicy, to mogę stwierdzić, że na zdjęciach nie ma:
- uszaków bzowych (bardziej znanych jako grzybki mun),
- żółciaków siarkowych (młode egzemplarze jadalne, całkiem smaczne)
- maślanki (trująca - jako że występuje wiązkami na pniakach jak opieńki, to jak ktoś nie zna tych grzybów, to może je pomylić)

Co do lejkówki to nie wiem, ten z drugiego zdjęcia może ewentualnie być lejkówką, ale niekoniecznie. Trzecia fotka - z czymś mi się kojarzyć, ale jakoś nie mogę wygrzebać z pamięci. Piąta fotka - też mogę stwierdzić, że chyba jakiś śluzowiec ;-) A na 4 i 7 fotce to próchnilec gałęzisty, był ostatnio parę razy u mnie.

kamilzeswaja
| 09:15 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj Petycja podpisana. Trwonienie publicznych pieniędzy przez Poznań jest wkurzające. Za ekspertyzę o tym, że należy wyciąć zdrowe drzewa na ul. 27 Grudnia wydali 35 tys. zł netto, która to została obalona przez Koalicję Zazieleń, ekspertyzę ekosystemową specjalistek z SGGW, Straż Pożarną i gestorów sieci podziemnych.
huann
| 00:39 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj Brawo za czas i wysiłek poświęcony na walkę w słusznej sprawie: nie od dziś wiadomo, że u nas buduje się nie to i nie tam, co i gdzie potrzeba. W moim miejskim lesie nic takiego nie robią, a jedyna ingerencja z ostatnich lat w infrastrukturę rowerowo-pieszą (którą jednak chwalę) to wyżwirowanie i bardzo dokładne uklepanie alejek wokół stawów w miejscu i tak mocno przekształconym i przeznaczonym na rekreację, ale tam są trawniki i plaża, więc to zrozumiałe. Jeździ się po tym bardzo dobrze, a zrobione na tyle solidnie, że po kilku latach nadal nie ma kolein.

Takie kliki, o których piszesz u nas też przez ładnych parę lat miały się świetnie, a ich priorytetem była kilometrażówka "dróg" "rowerowych", a nie ich jakość. Ostatnio trochę im na szczęście przeszło, choć dawna natura co pewien czas znów dochodzi do głosu, jak np. namawianie na głosowanie w budżecie obywatelskim na projekty malowania na chodnikach CPR-ów, któe wymyśliło kilku tzw. pożytecznych idiotów.

Że grzybki fajne to ja wiem od dawna ;) - a kol. Meteor z pewnością fachowo objaśni, który jak się nazywa!
andale
| 00:37 poniedziałek, 14 listopada 2022 | linkuj Nie wiem, jaki jest ten planowany przebieg drogi, ale koreański Szlak Czterech Rzek puścili po wodzie. Może to jest jakieś wyjście? :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nekzz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]