Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197810.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 57.90km
  • Czas 02:04
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielna Sobota oraz Wirówka w WPN-ie

Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 31.03.2019 | Komentarze 14

Temat zmiany czasu (przynajmniej w tę stronę) pominę, po co się denerwować? :) Przejdźmy od razu do elementów, które mniej bolą.

Wczoraj pogodna była (podobno) idealna, a ja gniłem w pracy, dziś, gdy trafiło mi się wolne, znów na pierwszy plan wszedł wiatr, pozwalający sobie na za dużo i zbyt śmiało. W związku z tym plan był jedyny: odbębnić swoje pięć dych plus i zapomnieć o kwestiach rowerowych.

Udało się. W bólach.

Duło niby z północnego zachodu (bo w praktyce: z zewsząd), ruszyłem więc z Dębca właśnie na północ, czyli przez całe miasto. Niedziela była handlowa, więc ruch samochodowy jakiś tam był, ale nie on męczył, a non stop czerwone światła. Przez nie jakoś doczłapałem się przez Górczyn, Grunwald, Jeżyce i Piątkowo do Moraska, gdzie - przy zaliczeniu wjazdów i zjazdów - obrałem drogę na Suchy Las.


Następnie przez Jelonek i Złotniki do Soboty, stamtąd do Rokietnicy, skąd po raz pierwszy zaliczyłem "makdonaldsową" serwisówkę do Starzyn, a wróciłem do domu szlakiem przez Kiekrz, ulicę Słupską, wzdłuż D92 do Bułgarskiej...


...i znów zaliczając Górczyn przywiany zostałem na Dębiec.

Na terenie widocznego powyżej stadionu odbywał się zlot miłośników kotów rasowych. Prócz więc tłumów pieszych na śmieszkach, z atrakcji wymienić mogę próbę zabójstwa mojej skromnej osoby przez jakąś tępą dzidę w aucie, z telefonem przy pysku, która tak zmyślnie wjeżdżała na parking, że ja - jadący po DDR-ce - byłem zapewne powietrzem w jej percepcji. Uratowało mnie nagłe hamowanie, a to coś, co widocznie jedną z dwóch szarych komórek zostawiło w domu, nawet nie zauważyło, że odpowiadałoby za upaćkanie asfaltu moją juchą.

Relive TUTAJ.

Po południu swoje dostała Kropka. Udało się zrobić sporą ilość kilometrów po WPN-ie, tym razem eksplorując tereny między Wirami a Szreniawą. Czyli istna Wirówka. Zaczyna być ładnie, choć to jeszcze nie "to", bo kolorów brak (za wyjątkiem końcówki, gdy wyszło słońce). Starałem się patrzeć aparatem w górę, szukając ptaków, ale zamiast tego napotkałem inne ciekawostki, a także ze dwa enty (jeden wciąż żywy, drugi już średnio) :) Jakby co - prócz fotek Relive tu :)
Herszt - WPN
Trawka! Zielona! - WPN
Napotkany ent - WPN
Hmm... - WPN
Szczęście - WPN
Bonanza - WPN
U siebie - WPN
Dobranoc... - WPN
Tylko kolorów jeszcze brak - WPN
Cyrkowo - WPN
Tylko parowozu tu brak - WPN
Swojsko - WPN
W stronę słońca - WPN
Małe Shire :) - WPN



Komentarze
Trollking
| 18:26 czwartek, 4 kwietnia 2019 | linkuj Pewnie do Szreniawy jechaliście, a potem na wieżę (na której wstyd się przyznać - nigdy nie byłem). Pamiętam ten Wasz trip po WPN-ie :)
anka88
| 09:57 czwartek, 4 kwietnia 2019 | linkuj Oooo, a my w sobotę przejeżdżaliśmy koło stadionu :). Drogą do miejscowości Wiry już kiedyś jechałam. Niezły spacer.
Trollking
| 20:06 środa, 3 kwietnia 2019 | linkuj Huann - Strachy to w ogóle miały teksty nie od... Pidżamy :)

Lapec - nie wiem, nie konsumowałem. Ale jest to jakiś pomysł na wycieczkę w te rejony :)
Lapec
| 05:57 środa, 3 kwietnia 2019 | linkuj Hopki fajne i ponoć lody na rynku nie najgorsze ;)
huann
| 21:48 wtorek, 2 kwietnia 2019 | linkuj @Tr. - no, a ulubiony cytat (Strachów) to i tak: "Kto waży kolarzy - nie rusza się z miejsca" :)
Trollking
| 21:17 wtorek, 2 kwietnia 2019 | linkuj Ja też zimie mówię wyp...adaj :)

No proszę, Murowana się w końcu komuś podoba :) Ja lubię tylko tamtejsze hopki.
Lapec
| 20:47 wtorek, 2 kwietnia 2019 | linkuj Wybaczone z tą zimą - nie chce już jej nigdzie oglądać :P
Co do MG to urzekło mnie to miasteczko, pewno je jeszcze odwiedzę - może przy okazji Pobiedzisk ... kiedyś tam :)
Trollking
| 20:26 wtorek, 2 kwietnia 2019 | linkuj Napisałem Murowana??? Aaaa... :) Dzięki, dzięki, oczywiście chodziło o Rokietnicę, już poprawiam. Za rzadko tam bywam, ale nie ma to jak pomocna i spostrzegawcza dłoń z pobliskiego Śląska :)

Fajnie, że się foty podobają, zimowej Kropy nie dałem rady zapewnić, więc masz obiecaną w zielonej trawce :)
Lapec
| 07:06 wtorek, 2 kwietnia 2019 | linkuj "przez Jelonek i Złotniki do Soboty, stamtąd do Murowanej Gośliny" - no właśnie się zastanawiałem jak z Moraska (znajomy zjazd :)) przez Sobotę dojechałeś do MG i wróciłeś na Kiekrz i wyszło trochę ponad 50 km :D Całe szczęście jest Relive i widzę że chochlik się wdał:D

Zdjęcia z lasów kapitalne => możesz takie wklejać, oczywiście im bardziej zielone - tym lepiej ;)
Trollking
| 21:19 niedziela, 31 marca 2019 | linkuj Huann - uwielbiam! Pidżamę Porno miałem na kasetach, od tej pierwszej, gdzie Nosowska była w... chórkach. Poznanie (nomen omen) Grabaża na żywo to dla gówniarza (wtedy) takiego jak ja, było przeżyciem :) Na Wildzie mieszka szatan, to fakt (już nie pisząc o Dębcu), choć już coraz mniej, bo poumierał w kawałkach skonsumowany przez hipsteriadę. Ezoteryka wciąż bywa :)

BUS - no wiem, ale co ja mogę? :/ Praca ma swoje prawa, niestety. Plus jest taki, że pies śpi spokojny jak nigdy :)
BUS
| 21:12 niedziela, 31 marca 2019 | linkuj Zimniej, wietrzniej, szarzej.. ja dni na rower wybieram po pogodzie właśnie i WCZORAJ musiałem jechać.. dzisiaj był 3x gorszy dzień niz wczorajszy choć jeszcze o zimowym czasie nacierpiałem się od Kiszkowa do Murowanej pod wiatr jak cholercia. Miałem podobną średnią na 102 km..
huann
| 21:09 niedziela, 31 marca 2019 | linkuj Swoją drogą koty z Twojej opowieści, jako stworzenia poniekąd sprawiające wrażenie nieco ezoterycznych przypomniały mi zacną piosenkę sprzed lat: https://www.youtube.com/watch?v=3WYBq3TYokA
Trollking
| 20:53 niedziela, 31 marca 2019 | linkuj Chwała Ci! :) Każdy uratowany jamnik (jak i każdy inny czworonóg, za dwunogi z gatunku homo sapiens nie dam gwarancji) to szczęście dla świata :)
huann
| 20:38 niedziela, 31 marca 2019 | linkuj A ja uratowałem w Katowicach jamnika, który wraz ze smyczą (choć bez końca w postaci opiekuna) chciał wejść na torowisko (chwilowo puste, ale za chwilę już z tramwajem). Poprosiłem delikwenta, by wrócił na skwerek z którego nadciągnął. Tam siedział Pan Dziadek, więc go spytałem, czy nie jest końcówką od smyczy - wprawdzie nie był, ale obok siedzieli jacyś, co byli. Ponoć. W każdym razie jamnik został zabezpieczony, a ja dalej nie wnikałem, bo było już całkiem ciemno, a tam sami swoi, więc i tak czułem się ciut nieswojo ;)
Jamnik sympatyczny, nawet mnie mlasnął w dłoń na pożegnanie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa itepe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]