Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197810.70 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 74.20km
  • Czas 02:36
  • VAVG 28.54km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 358m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majkelek wita. Alfonsów i Piotrków. W tle Par(ad)yż i Wawa na chwilę

Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 23.03.2019 | Komentarze 24

Dziś przed chrztem (ekhm) udało mi się jeszcze z rana zaliczyć klasyczne, ulubione pięć dyszek. Czyli pamiętałem, żeby dzień święty święcić :)

Sulejów, skąd pochodzi część mojej rodziny, to niewielkie miasteczko na zadupiu, w województwie łódzkim, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Tutejsze klimaty bardziej przypominają rozwiniętą wieś, czyli są tak samo specyficzne, jak sympatyczne.

Najbardziej znanym miejscem jest Podklasztorze – zespół budynków cysterskich z XVII wieku, w których kręcono m.in. Potop. Tam też skierowałem najpierw swe koła, objeżdżając klasztor niemal dookoła.



Wtedy napatoczył się taki oto ziomek, który swoją przyjacielskością oraz chęcią miziania połączoną z tarzaniem się na pleckach, zabrał mi sporo minut. Przepraszam, nie zabrał – dał, bo to była sama przyjemność i ciężko mi się było od niego oderwać :)


Wróciłem do centrum Sulejowa, zaglądając jeszcze nad Pilicę, w której za czasów, gdy byłem bachorem, pływałem namiętnie…


...by po chwili odpuścić sobie trasę nad Taraskę, bo bałem się, że gdy już wpadnę w jeden z miliarda drogowych kraterów, nie zdążę się zeń wykaraskać do imprezy :) W zamian skierowałem się na trasę na Kielce, w sumie jedną z niewielu tutejszych, gdzie nie trzeba martwić się o wspomniane, za to w zamian uważać na siebie podczas jazdy wąską i niebezpieczną drogą. Dziś na szczęście obyło się bez ekscesów. A przy okazji proszę, jaki odkryłem skansen. O chałupę też chodzi ;)

Celem nawrotki był Paradyż, kolejna miejscówka z kościelnym cacuszkiem. Taki to rejon :)


Objechałem i skierowałem się na wypatrzoną na mapie atrakcję, czyli tytułowy Alfonsów. Bo tak :) Co prawda prócz bałaganu oraz nazwy nie było tam nic do zobaczenia, ale nie mogłem sobie darować.

Z innych atrakcji – spotkałem małego Majkelka…

...oraz zobaczyłem coś, czego już niestety nie odzobaczę – Piliczański Obszar Chronionego Krajobrazu… wycięty co do pnia. Za to z puszką browara. Stałem osłupiały, puściłem wiązankę i pojechałem dalej. Polska to jednak trzeci świat, nie obrażając oczywiście trzecich światów.




Po południu chrzest, na którym robiłem za fotografa amatora, potem wyżerka (miałem nawet na wyłączność kotlety z selera. Pyszne, nie rozumiem, czemu nikt mi nie zazdrościł, hehe) i czas się było zbierać na… pociąg. Bo niestety jutro muszę być w Poznaniu. Miałem ofertę podwózki samochodem z rowerem w tle, ale oczywiście wybrałem tę lepszą, czyli dojazd na dwóch kółkach z plecakiem i sakwą, dzięki czemu wpadło kolejnych 17 kilosów.



Tam wziął mnie pan Słowacki, czyli IC-ek z… Jeleniej Góry (ha!), którym dotarłem do Warszawy Zachodniej. Oczywiście miejsce rowerowe zapchane walizkami, do których nikt się nie chciał przyznać, więc sam musiałem wykonać pociągową rewolucję, choć już leciał do mnie bardzo miły pan konduktor...

...który nawet potem zapytał sam z siebie, czy mam wystarczająco czasu na przesiadkę. Miałem. Godzinę, którą poświęciłem na symboliczną (5 km) rundkę po mieście po... gównianej DDR-ce wzdłuż Jerozolimskich :) Ale jestem już na tyle uodporniony, że nawet mnie to nie ruszyło. Poza tym lubię Wawę.


Znalazł się też smaczek.

Niestety reszta drogi, czyli odcinek do Poznania, to już zero komfortu. Mam co prawda miejscówkę, ale wagonu rowerowego brak, przezornie więc zająłem miejsce... na plecaku przy początku składu. Ma to dwa plusy: jest blisko do kibla i nie muszę patrzeć na ludzi :) I tak do północy.

Na nadrabianie wczorajszego wpisu oraz zaległości na BS czas przyjdzie jutro. Dziś już nie mam siły, poza tym dodanie tej relacji na tablecie, ze znikającym netem, kosztowało mnie za dużo sił.

Relive z Alfonsowa TUTAJ, a z trasy na Piotrków - TU.



Komentarze
Trollking
| 21:59 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Dobranoc! :)))
Jurek57
| 21:53 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj :-) !
Dobranoc .
Trollking
| 21:50 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Myślę, że gdyby bociany wymyśliły medycynę, też usuwałyby wewnątrzmacicznie :) A ci, którzy dokonują aborcji to przecież w oczach tych od plakatu dzieciobójcy. Tyle w temacie precyzji :)

Ja jednak pozostanę przy swoim :) Czyli: to człowiek dorabia ideologię do wszystkiego. Co czyni go (nas) tak męczącymi...
Jurek57
| 21:41 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Tomasz bądźmy szczegółowy , bo to wiele zmienia.
Aborcja - poronienie , wywołanie poronienia , zamierzone zakończenie CIĄŻY w wyniku interwencji zewnętrznej !

Bocian to dzieciobójca ! (Tylko bądź aż) I tych jest w przyrodzie więcej.

Ja jednak obstaje przy swoim ! :-)
Działanie praktyczne : to jedzenie , spanie , jeżdżenie rowerem ... .
Zaś wszystko co ma te działania usprawiedliwić bądź napiętnować podszyte jest ideologią , którą maniakalnie chcą czy nie chcąc dorabiamy.
Trollking
| 21:21 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Jurek - niestety aktualnie wszystko jest ideologią. Na przykład spójrz na rower - też stał się elementem "lewactwa". Jeśli wyjdziemy od tego, możemy przepychać się kolejnymi przykładami, a i tak do niczego to nie doprowadzi. Chodziło mi o jedno (i nie rozgadujmy się znów na tysiąc komentów) - jeśli tu (aborcja) i tu (mięso) jest krew, to nie widzę powodu, żeby je rozróżniać. Wszystko dajmy na plakaty, albo stwierdźmy (moje podejście), że to po prostu prymitywizm w imię własnych przekonań.

Ok, co do dzieci wiesz zdecydowanie więcej niż ja (szacunek!), ale ja z kolei wiem (Ty oczywiście też), jak nie dopuścić do niechcianej ciąży. Lecz aborcja to również likwidacja w zarodku (dosłownie) niechcianej ciąży powstałej w wyniku na przykład gwałtu dokonanego przez jakiegoś zwyrodnialca. Nic nie jest po prostu złe czy dobre.

Nie znasz zwierząt dokonujących "aborcji"? To wyszukaj w necie choćby informacji o bocianach (tak, tych "naszych"), które gdy gniazdo jest przepełnione, wyrzucają najsłabsze z nich na śmierć.

Lapec - wirtualna piona przybita! :)
Jurek57
| 21:10 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Lapec - jazd do Poznania przy kiblu. Też mi wyczyn ?

Kiedyś w 78 roku jechałem na przysięgę do kumpla do Orzysza z Poznania.
Całość w kiblu. Było nas tam w środku 5 osób obojga płci ! :-)
Lapec
| 20:47 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Nie przeszkadzajcie sobie Panowie :P

Ja ino napisze że była zmiana rozkładu w grudniu, więc mogli pozmieniać wagony, albo zamienili przód na tył. Mniejsza o to - chciałem po prostu przybić wirtualną "pionę", że wiem co to jazda do Poznania przy kiblu :D

Salcesony czy Selery - mniejsza o to, skoro Jelenie ;)
Jurek57 | 20:47 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Jedzenie czy nie jedzenie mięsa to też ideologia ?
Nasi przodkowie nie mieli z tym problemów. Tam gdzie żyli albo je jedli albo nie.
To my teraz do wszystkiego co nam przeszkadza lub chcielibyśmy przez pryzmat własnych odczuć i postaw na siłę osiągnąć DORABIAMY ideologie !

Tak się składa że jestem otwarty na głosy i opinie innych. Ale dla mnie łączenie tych rzeczy z ideologią to czysty szantaż. Dorabiając do własnego stylu życia , nie raz nakłanianie do określonych postaw to jest ideologia.
Samo jedzenie mięsa bądź nie albo rezygnacja z "zielonego" to własny wybór.
A ideologia to tylko narzędzie by ten fakt podeprzeć bądź obalić.

To są rzeczy PRAKTYCZNE a ideologia nie ma z tym nic wspólnego !
Nie słyszałem by ktoś upijał się dla wyższych celów !
Tomasz ?

I o plakatach.
Gatunek ludzki trochę po tym padole chodzi.
Byśmy mogli przetrwać i teraz ze sobą rozmawiać nasi pra pra ..... i my również musimy jeść !
Pewnie człowiek w swej historii w 90% jadł mięso. Przyznasz że dopiero pod koniec XX i na początku XXI wieku wegetarianizm i weganizm stał się szerzej dostrzegalny.
Ale dorabianie do tych postaw ideologii zrobiło z tego "ruch społecznych. Dorabianie !!!

To nie jedzenia mięsa jest złe ale ideologia mająca na celu zmienić mięsożerców wywołuje emocje.
Tak jak nieodpowiedzialność ludzi skutkuje u innych epatowanie plakatami.
Jurek57 | 20:18 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Jeśli już tak lubisz paralele zwierzęta = ludzie ... to chyba lekko mijasz się z prawdą .
Co ma aborcja do ideologii ?
Nie jestem znawcą zwierząt by zagłębiać się w ich psychikę. Ale nie słyszałem o tego typu działaniach wśród zwierząt. Żadne zwierze nie zabija swojego potomstwa chcianego czy niechcianego tylko dla tego że w określonych okolicznościach mu przeszkadza. Zaś zdarza się to tylko wtedy (na przykład u ssaków , kotowate) kiedy jeden samiec traci pozycję kosztem drugiego i ten dominujący by przekazać potomstwu swoje geny zabija już narodzone potomstwo tego pokonanego. Czy to ma coś wspólnego z ideologią ? Zdarzają się też akty kanibalizmu u zwierząt ale tylko wtedy gdy zagraża im skrajny głód a ofiarami są już martwe dzieci.
Zaś u ludzi to tylko wygodnictwo i brak odpowiedzialności za swoje czyny. Oraz wysoko postawiona medycyna która dzisiaj takie zabiegi wykonuje przy minimalnych powikłaniach wśród matek.
Ideologia może wytworzyć tylko klimat do tego rodzaju zachowań zaś sam akt aborcyjny czy zdecydowanie się na niego to czynność mechaniczna. Która pcha kobiety i również współodpowiedzialnych mężczyzn/partnerów do tego działania.
Dopuszczalna zaś jest tylko dla mnie wtedy gdy dziecko jest chore lub zagraża życiu matki.
I na koniec Tomek.
Ja akurat mam dzieci. Wiesz mi kiedy Ty będziesz miał swoje zrewidujesz swój pogląd , zapewniam cię.
Trochę mnie irytują wypowiedzi tych którzy mówią o tym z gruntu teoretyka.
Trollking
| 19:41 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Huann - aaaa, to o to chodziło z nazwą tej stacji :) Będę wiedział na przyszłość :)

Jurek - o, wystarczy zostawić Cię sam na sam z Twoimi komentatorskimi salwami i w końcu sam dochodzisz do właściwego wniosku :) Kwestia aborcji jest tylko i wyłącznie ideologiczna - nauka ma na to precyzyjne zdanie i nie mam powodów, żeby jej nie ufać. Jestem za zakazem od ustalonego przezeń miesiąca, wcześniej - nie mam z tym problemu. Choć też jestem zdania, że do pewnych rzeczy należy podchodzić wbrew pozorom nie od dupy strony, mimo że tu to o nią chodzi.

Jedzenie czy niejedzenie mięsa - to też ideologia. Tylko że mówienie o tym to nie przekłamanie, jak często jest na plakatach antyaborcjonistów. Jeśli komuś takie odpowiadają, tym bardziej nie powinni widzieć problemu w obrazach z rzeźni porozklejanych na mieście. Ja jestem przeciw jednym i drugim.

Zwierzęta tym się różnią od ludzi, że nie zabijają dla przyjemności, nie tworzą obozów śmierci, a do tego najczęściej nie smakuje im ludzkie mięso, z niewielkimi wyjątkami od reguły. Łączy nas za to sporo z dwoma wymienionymi przez Ciebie gatunkami: hienami i sępami. To też padlinożercy.

Lapec - tu nawet nie chodziło o tego quada, choć nie da się ukryć, że znam ten mechanizm :) Po prostu nienawidzę hipokryzji, czyli nie jestem statystycznym polskim katolikiem :)

Hehe, co do pociągu tu chyba nie ten (inny numer wagonu), ale widzę kilka podobieństw :) No i myślę, że panowie od decyzji o wycince lasu salcesoniki bardzo lubią, w każdej formie. Taka mentalność :)
Jurek57
| 17:37 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Najgorsze co może nas spotkać to to kiedy rzeczy "praktyczne" przyoblekamy w ideologie !!!
Jurek57
| 17:22 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj A co do plakatów.
Jak już napisałem powyżej , ludzkość (ta postępowa i mająca wpływ na ustawodawstwo) uznała że dla przyjemności (wszelkiej) np. aborcja jest dopuszczalna a epatowanie plakatami już nie.
Mam wrażenie że robiąc sobie dobrze najpierw robią a potem myślą. I kiedy już wyrównają ciśnienie krwi w przeciwległych organach dziwią się że takie plakaty ich rażą.

Miałem okazje widzieć (nie przemysłowy) ubój zwierząt. Fakt to robi wrażenie. Ale to ludzie się na to godzą . To postęp i wygodnictwo że tak jest.
Reakcja na plakaty z salcesonem czy kabanosami byłaby dokładnie taka sama jak teraz na obwoźny aborcyjny billboard.
Szanuję TYCH którzy zamiast "czerwonego" jedzą "zielone" ale staranie się zakazywać innym robić , jeść to co od zawsze jedli obrzydzając im i traktować ich jak morderców przynosi odmienny od założonego efekt.
Jesteśmy ludźmi swą pozycję kiedyś wywalczyliśmy , dosłownie w rywalizacji ze zwierzętami
Nie sądzę żebyśmy zrezygnowali z dominacji tylko dlatego że się tak mało od nich różnimy.
Te kilka procent to może niwiele ale żaden z nas z tego nie zrezygnuje.
Ty również !!!
Jurek57
| 16:59 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Dalej ....
Gdyby np. jednak w naszej historii świat wybrał inną drogę że zwierzęta by nas zdominowały to nie mam wątpliwości że taki np. lew , rekin , hiena , wilk , krokodyl , sęp czy nawet szympans podobnie by nas potraktowały. Mam nawet wrażenie że mają tego swojego "czerwonego" pod dostatkiem zaczęłyby gustować w delicjach i podrobach.

To że ten proceder w polowaniu na innych jest dla niektórych nie do przyjęcia i mają oni prawo tak mówić nie znaczy że inni popełniają niewyobrażalne bezeceństwa. Są po prostu tacy i tacy.
Myślę że jeśli jedni i drudzy chcą tym innym zmienić jadłospis to droga przez obrzydzanie obiadu nie jest odpowiednia i nie tędy droga.
Raczej trzeba się skupić na walorach , czy to smakowych czy zdrowotnych.
Jedno i drugie menu ma swoje zalety trzeba mówić raczej o plusach. A walka o rząd (najedzonych tym albo owym) dusz wywołuje u jednych i drugich najpierw powątpiewanie a potem agresję i drwiny.
Lapec
| 16:41 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Co do poprzedniego wpisu, to jeszcze napisze - graty za ucieczkę od chrzesnowania :) Dzieciaka parę minut potrzymasz, a za 10 lat trzeba quada kupić!! :P

Pociąg, no heh (http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2019/3/25/14561080_IMG_20181009_133311.jpg) znajomy. W tajemnicy Ci powiem że jak nim w październiku jechałem (do Poznania), to Konduktor mi powiedział, że wczoraj wagon rowerowy się popsuł i pewno za parę dni wróci na tory :DDDDD

Zdjęcie lasu okropne (oby to była ta trąba), za selerem nie przepadam i już wolę oglądać tą produkcję salcesonów (których też nie lubię) :P
Jurek57
| 16:33 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj W dyskusji z Tobą staram się komentować "rzeczywistość" spodziewając się riposty.
I nie myliłem się !!! :-)

Teoretycznie rzecz ujmując masz rację. Ale tylko teoretycznie !
Sam doskonale wiesz że mimo minimalnych różnic w genotypie. Porównałem ślimaka ze sobą i jest tej różnicy zaledwie kilka procent. Różnimy się bardzo od naszych braci zwierząt.
Ukształtowała nas natura (stwórca) niepotrzebne skreślić na tyle żeby przeżyć.
A mianowicie. Mamy przystosowaną paszczę i trzewia do jedzenia i "zielonego" i "czerwonego".
"Zielone" mogliśmy jeść tylko jak było ciepło i kiedy rosło a "czerwone" już na okrągło.
Jak myślisz dlaczego wybraliśmy "czerwone" ?
Kiedy zajadaliśmy to "czerwone" ktoś wymyślił lodówkę. To się nazywa postęp (nie podstęp).
Wtedy ktoś wpadł na pomysł że można na tym zarobić i zajął się rzeźnictwem. Drugi odciążył ludzkość od tropienia zwierza po kniejach i zaczął go hodować.
Oboje wespół stworzyli przemysł mięny.
I od tego momentu robiąc różne rzeczy , zarabiając jakieś pieniądze możemy sobie to czerwone kupić. A że jest to proceder nie dla wszystkich przyjemny (bo jesteśmy wygodni) robi się to na uboczu.
Bo na taki model się zgodziliśmy.
Bo to jest demokracja !
huann
| 23:15 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Do tych trzech zacnych wiosek wcale nie trzeba jechać kostką - wystarczy wysiąść np. w Sieradzu-Męce i...koniec męki (i Sieradza;)
Trollking
| 22:44 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Huann - na razie za klimaty podsieradzkie podziękuję. Może na emeryturze. Mam dość na najbliższe 10 lat. A na klimaty zduńskiowolskie - co najmniej 100 :)

Jurek - skoro tak, to pokazujmy wszystko na plakatach. Między innymi to, skąd się biorą kiełbaski, kotleciki, parówki i salcesony. Jesteś za? :) Ale co do ostatniego zdania - 100% racji!
Jurek57 | 22:13 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Chyba ... to za mało. Jechałem kiedyś na "Woodstock" włóż wiatrołomów i było tego ze 30 kilka kilometrów. Ja najpierw bym to jednak sprawdził.
A ja jestem za takim przekazem ... mimo że drastyczny !
W końcu niektórym trzeba przypomnieć dobitnie że ch .. a i mózgu trzeba używać w odpowiedniej kolejności !
huann
| 21:53 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Tak, szosa przez Witów asfaltowa cały czas - ogródki są przy drodze, piasku brak ;)
Co do wydalania, to jest bliższa, bo podsieradzka alternatywa: Stolec - Nieczuj - Dąbrowa Miętka :)
Trollking
| 21:09 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Huann - tak sądziłem, że nie tylko mi się Majkelek kojarzy :) O, dzięki za info o alternatywie do Piotrkowa, ale czy szosą te działki są przejezdne? Mnie w ogóle nęci na przyszłość wykonanie Tour deWydalanie: Kałek - Podkałek - Uszczyn :) A przy okazji - dodałem Relivy. Co do wycinki to raczej na NW od Paradyża, więc chyba to nie z tego powodu.

Jurek - jakby seler był niedogotowany, to czemu nie? :) Bluzgam jak już to nie na matkę naturę, ale na jej największego szkodnika, czyli człowieka... A ilu potępi? Nie wiem, wiem, że komuś z tego samochodu myli się wiara z radykalizmem. A Warszawa? Nic nowego, przecież przez jakiś czas tam mieszkałem i ją lubię :) Fajne miasto, choć już odwykłem od widoku zakorkowanych ulic o... dziewiętnastej w sobotę :)

Bitels - a dzięki. Fajnie, że mam tolerancyjną rodzinkę wobec zboczeń... rowerowych :)

Ania - hehe, chęciom trzeba lekko pomóc, ale czasem się da :)
anka88
| 18:51 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj No proszę, proszę... nawet przy takiej okazji można pokręcić i to jeszcze jak. Fajnie, wystarczą tylko chęci.
Bitels
| 09:13 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Fajne jest to, że nawet w dniu rodzinnych imprez organizujesz czas tak, by pojeździć.
Jurek57
| 09:05 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Kotlet z selera ! Czy są takowe z kością ? :-)
Bluzganie na matkę ... naturę !
No i to przedostanie zdjęcie. jak myślisz ilu je potępi ?

Ale przynajmniej nie marnowałeś czasu i byłeś w stolicy !!! :-)
huann
| 22:09 sobota, 23 marca 2019 | linkuj Aj aj - z tytułu zgadłem, że chodzi własnie o Jaksonka ;) Szosa na Kielce rzeczywiście nieprzyjemna, ale za to gładka - choć odcinek Sulejów-Piotrków* (*miasto poznałem tym razem po zdjęciach) to już ruch masakryczny - warto w Przygłowiu uciec w lewo i komfortowo ciut dłuższą opcją przez Witów (tu zabytkowy kościół, a jakże! Oraz ogródki działkowe... "Sahara") do Trąbalskiego Grodu dojechać.

A te wycinki to czasem nie na S lub SW od Paradyżu? Jeśli tak - zważ, że przeszła tamtędy kilka lat temu potężna trąba powietrzna - widać na satelitce np.: https://www.google.pl/maps/@51.3022961,20.07298,2602m/data=!3m1!1e3 i dalej na południe aż prawie pod Przedbórz, więc może dopiero teraz zaczęto tam ponowne zalesianie i to stąd takie spustoszenia?
W Paradyżu byłem w zeszłym roku Opocznąć i też mijałem takie obrazki jadąc na Wójcin - m.in. przez miejsce zaznaczone w powyższym linku. Może to to?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ieini
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]