Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198707.80 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 243m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dębowe niemocne :)

Środa, 11 lipca 2018 · dodano: 11.07.2018 | Komentarze 9

Mój wyjątkowo wolny dzionek zaczął się tak, jak miał się zacząć - nierowerowo. O dziwo poranny deszcz był w to mi graj, gdyż oczekiwałem na ekipę mającą dostarczyć nam lodówkę, a jakoś łatwiej takie czekanie idzie, gdy dwa kółka nie zerkają tęsknie za okno, zza którego do mieszkania wpycha się cudnie świecące słońce. Nic się nie wpychało, chyba że krople, więc luz. Nawet pies jakoś nie reflektował na dłuższe medytacje przy wydalaniu, spokojnie więc udało się wypić kawę, zjeść śniadanie i oczekiwać na dostawę.

Panowie pojawili się w połowie określonego zakresu godzin, dokładnie gdy przestało padać, wnieśli co trzeba, chwilę zajęło ustawienie w odpowiednim miejscu, poszli sobie i... znów lunęło. Ale i tak byłem dziwnie spokojny, że jednak dzisiaj ruszę, bo przecież mamy prawie że suszę, a nie jakąś tropikalną porę deszczową. No i nie pomyliłem się. Choć gdyby nie okienko w grafiku, dziś z kręcenia byłyby nici.

Pogoda ogarnęła się koło południa, a ja wyjechałem pół godziny później, crossem, gdyż szosę staram się oszczędzać. Okazało się, że drogi dość szybko obeschły, ale decyzji nie żałowałem, gdyż... odezwał się we mnie jakiś terenowy zew, gdy po przejechaniu przez Luboń, Łęczycę, Puszczykowo, Mosinę i Rogalinek dotarłem do Rogalina. Tam po raz tysięczny rzuciły mi się w oczy widoczne z drogi słynne dęby i w końcu postanowiłem je - wstyd, że dopiero teraz - nawiedzić. Bywałem obok, nawet bardzo blisko, ale ubzdurałem sobie, że znajdują się ona na terenie z zakazem jazdy rowerem, tymczasem jak się okazało - nic takiego.

No to... nadrobiłem. I zrobiłem to chyba w idealny dzień, bo tłumów nie było. Niniejszym więc przedstawiam:

- Lecha:


Aktualnie już zimnego, od 2014 roku. Odszedł po około 630 latach. Cześć jego pamięci!

- Czecha:

Również przebywającego już na jakimś tam łonie, na które trafił już dość dawno, bo w roku 1992, po 540 latach. Cześć jego pamięci!

- Rusa:


Ten wciąż żywy. Niczym Lenin. Może dlatego, że to wciąż młodzieniaszek - zaledwie 520 lat. Nie wiem czy są już na niego zakusy, mam nadzieję, iż teren ogrodzony zagrozi postszyskowcom, jednak mając taką nazwę w tych czasach niczego nie byłbym pewnym na miejscu tego olbrzyma o facjacie osiołka. Żyj w zdrowiu!

Tu cała trójeczka:

Przy okazji pozwiedzałem sobie, co trzeba, choć akurat inne niż stricte dębowe okolice Rogalińskiego Parku Krajobrazowego oraz pałacu były już mi znane.



Ruszyłem dalej, a w Mieczewie wpadłem na kolejny irracjonalny pomysł - przetestowania tego, co drogowcy mają na myśli, gdy stawiają znak określający kierunek, odległość oraz nazwę miejscowości, którą tym razem było Krajkowo. Jakby ktoś pytał: o właśnie to mają: :)

No dobra, skoro się powiedziało A, należy powiedzieć Ó, więc po jednym zgubieniu trafiłem na leśny dukt, który doprowadził mnie po jakichś sześciu kilometrach telepania się na tych moich mikrych oponkach i bieżniku o aparycji polskiego miłośnika swastyczek, oraz spadającym na koleinach łańcuchu z zębatek, do celu. Co przeżyłem po drodze, to moje - telepanie, błocko, piach, ale w sumie bawiłem się przednio :)



A tu chyba jeszcze niedawno był las... Co mamy w zamian? No comments :/

W końcu pojawiła się cywilizacja, a ja już znanymi drogami: przez Szczytniki, Koninko, Jaryszki, Krzesiny, Starołękę i Lasek Dębiński dotarłem cały i żywy do domu. Fajnie było :) Pół godziny później znów lunęło, a jak skończyło to Kropa wyprosiła jeszcze spacer po Dębinie,

Aha, niniejszym - tadam! - pyknęło mi dziesięć tysięcy kilometrów w tym roku :)

Relive tutaj.Zawiera jeszcze kilka fotek z RPK oraz lubońsko-puszczykowskich "atrakcji".




Komentarze
Trollking
| 20:33 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj No coś w tym jest :)
mors
| 09:43 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Najlepszy byłby finał Niemcy-Rosja na terytorium PL. Jak zwykle w historii... ;))
Trollking
| 20:57 niedziela, 15 lipca 2018 | linkuj Dlatego finał Niemcy - Rosja byłby idealny. Albo Polska - Polska :P
Lapec
| 11:55 piątek, 13 lipca 2018 | linkuj Finał Anglia - Francja by był bez sensu, Anglia by stwierdziła że tak się nie bawi, a Francja by się poddała :-P
Trollking
| 20:35 czwartek, 12 lipca 2018 | linkuj Huann - dziękuję :) Enerdusa jeszcze wtedy nie wynaleźli :)

Lapec - no są te lasy, są, walczmy ze stereotypami :) Również dzięki :) Ja tam byłem za Anglią, więc życzę im brązu, a w finale nie ma wyjścia - trzeba kibicować tym Popiciom :)
Lapec
| 14:25 czwartek, 12 lipca 2018 | linkuj Bardzo dobrze tak Angolom, teraz ino Francji "kopnąć" i można Popić, Pobawić i Poświętowaćić :) Graty dyszki i dzięki za fotki z terenu. Głąby znam bo byłem ... jeszcze za czasów jak Lech żył ;)

PS: miło u Was lasy zobaczyć, a nie rzepak :P
huann
| 21:49 środa, 11 lipca 2018 | linkuj Gratu nieledwo dychy!!
Ponoć oprócz Lecha, Czecha i Rusa mieliśmy w legendzie także sojuszniczego Enerdusa?
Trollking
| 20:50 środa, 11 lipca 2018 | linkuj Nie wiem czemu, ale dzięki temu wyglądają ciekawiej :) A Lecha uznałem za zimnego, bo co z niego zostało? :)

Dzięki za uznanie za patyki, a co do błędów to faktycznie - no ale więcej już nie będę miał okazji pisać jedną ręką podczas oglądania półfinału MŚ Chorwacja - Anglia (biedna Anglia). Poprawiam :)
mors
| 20:37 środa, 11 lipca 2018 | linkuj Aż się siekiera w kieszeni otwiera. ;)
Nie no, w tak bezpiecznym miejscu drzewa mogą rosnąć. ;p
Czemu one takie sponiewierane i krzywe? "Mój" Dąb Chrobry wygląda dużo zdrowiej, choć jest sporo starszy (750 lat).
I czemu piszesz, że Lech jest martwy - ta leżąca połowa to na pewno, ale ta pionowa przecież ma liście...

10 patyków wymaga uznania.... w przeciwieństwie do trzech błędów popełnionych w jednym tylko zdaniu. ;]

"No dobra, skoro się powiedziało A, należy powiedzieć Ó, więc po jednym zgubieniu trafiłem na leśny dukt, który doprowadził mnie po jakichś sześciu kilometrów telepania się na tych moich mikrych oponkach i bieżniku o aparycji polskiego miłośnika swastyczek, oraz spadających na koleinach łańcuchu z zębatek, do celu, Co przeżyłem po drodze, to moje - telepanie, błocko, piach, ale w sumie bawiłem się przednio :)"

Wypunktować? ;p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa serwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]