Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Antyplan

Czwartek, 1 lutego 2018 · dodano: 01.02.2018 | Komentarze 3

Wczoraj się nie wyspałem, bo jechałem po rower, dziś się nie wyspałem, bo... nie mogłem pójść na rower. Plan dnia (drugiego i ostatniego wolnego pod rząd w tym tygodniu) był bowiem taki, że spokojnie z rana pokręcę, a potem przy okazji załatwienia sprawunków na mieście zawitam z kurtuazyjną wizytą u Teściowej (raz na jakiś czas trzeba, nie ma lekko). Tymczasem od rana padało, więc wszystko stanęło na głowie. No, prawie wszystko - poranna kawa była na swoim miejscu, a kubek stał tak, jak stać miał :)

Wymyśliłem sobie, że w związku z tyn najpierw (dość wcześnie) zrobię sobie spacerek miejski, pozałatwiam co trzeba, wpadnę do jaskini lwa, a po południu się wypogodzi i wyruszę. Udało się w stu procentach :) Nie ukrywam, że najmilszym momentem było usadzenie tyłka na siodełku - o tyle fajne, że gdy wyruszałem (punkt trzynasta) byłem najedzony, w sumie wypoczęty i ogólnie przysiadalny. Drogi wyschły, więc zaprzęgłem szosę i przed siebie.

Trasę sobie dziś wymyśliłem lekko kombinowaną, bo znudziły mi się stałe ścieżki - z Dębca ruszyłem na Luboń, Komorniki i Stęszew, ale tam skręciłem w Krąplewie w kierunku Trzcielina i Dopiewa, a stamtąd już stałym szlakiem przez Palędzie, Gołuski, Głuchowo i Plewiska do domu. Na luzie, bez spiny, starając się nie zauważać upierdliwego wmordewindu. Cóż, starać się to ja mogę :)

Po południu jeszcze pewien kursik zahaczający o Jeżyce, ale to historia na jutro lub kolejne dni, więc nie wpisuję dystansu.

Aaaa, bym zapomniał - styczeń się skończył! Czas podsumować ten wietrzny i paskudny miesiąc, podczas którego walczyłem głównie z pogodą i dwoma zarżniętymi napędami w crossie i szosie. Wyszło jakimś cudem 1511 km, a średnią na poziomie 26,1 km/h przemilczę :)



Komentarze
Trollking
| 21:30 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Aha, mam jeszcze jedno wytłumaczenie - trzy tysiące kilometrów mniej w owym roku względem ostatniego :)
Trollking
| 21:28 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Sam się dziwię :) Fascynacja szosą u mnie wtedy dopiero zakwitała, mniej wiało, byłem młodszy... więcej wymówek nie znajdę :) Ale pamiętam, że byłem mega zły, że się nie udało wyciągnąć tych równych trzech dych!
JPbike
| 21:21 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Średnia znakomita i już! ;)
Poza tym nie wiem jak udało Ci się w sezonie 2014 pomykać że średnią 29.9 km/h ... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa byloi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]