Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198365.10 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.20km
  • Czas 02:05
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 252m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lodówkowo

Piątek, 15 grudnia 2017 · dodano: 15.12.2017 | Komentarze 3

Wczoraj zostałem pokonany przez pogodę (rano breja, potem musiałem iść do pracy, a poza tym zaczęło padać), więc udało mi się jedynie pomęczyć godzinę na chomiku (33 km ze średnią 32,6 km/h) i przejść do roboty piechotą (na dystansie dokładnie pięciu kilometrów). Dziś za to miałem dzień wolny, w związku z czym najpierw się wyspałem (tu posiadam mistrzowskie umiejętności), a potem zacząłem kombinować w temacie rowerowym.

Wczesnym rankiem (czyli po dziesiątej) jeszcze nie padało, a drogi wydawały się w miarę przejezdne, stąd zakiełkowała mi nawet myśl o wyjeździe szosą. Jednak sam się za nią skarciłem, co jak się okazało było zdecydowanie słuszne, gdyż może w mieście było jeszcze całkiem komfortowo, ale już za nim zaliczyłem kilka zakrętów ze sporą zawartością błota pośniegowego, gdzie zwalniałem niemal do zera. A wisienką na torcie była ścieżka w Łęczycy, na której pojawiło się to, co pojawia się tam co roku, jak i co roku nikt nic z tym nie robi, a zakaz poruszania się drogą jak stał, tak stoi. Po tym, jak udało mi się wyjść cało z nagłego driftu (wciąż jestem w szoku co do swoich umiejętności), cyknąłem fotę i olewając debilne ograniczenie kręciłem dalej szosą, najpierw jednak uskuteczniając trening łyżwiarski, żeby wydostać się z tej pułapki.

Trasa (tu Relive) to "muminek", najpierw przez Lasek Dębiński, potem Starołękę, Krzesiny, Koninko, Sypniewo, Głuszynę, Babki, Czapury, Wiórek, Rogalinek, Mosinę, Puszczykowo, wspomnianą Łęczycę, Wiry oraz Luboń do domu. W Krzesinach skręciłem w kierunku bram 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego (to ci od F16), bo chciałem zrobić zdjęcie choćby przy bramie, jednak najpierw - nauczony doświadczeniem - zapytałem pilnujących, czy mogę. Panowie z przykrością poinformowali, że jest zakaz, a ja się cieszyłem, że wpadłem na pomysł, żeby najpierw spytać, bo z dziurą od kuli w głowie mogłoby mi się dość ciężko dalej jechać :)

Żeby wpis nie był łysy, to w zamian udokumentowałem mglisty klimat nad Wartą przy moście pomiędzy Rogalinkiem a Puszczykowem.


Mam dużą sympatię do tego miejsca. Jak zresztą do całych okolic granic WPN-u i Rogalińskiego PK. I nie jestem sam w tej sympatii.

Kilka ostatnich kilometrów pokonywałem w deszczu, a jutro nie dość, że idę wcześniej do roboty, to jeszcze mają być w nocy przymrozki. Słabo - a w sumie to w ogóle - widzę sobotnią jazdę.



Komentarze
Trollking
| 19:31 piątek, 15 grudnia 2017 | linkuj Dzięki :) jednak to ślizganie chętnie bym sobie odpuścił... :)
michuss
| 18:59 piątek, 15 grudnia 2017 | linkuj Tak, klimat świetny. No i poślizgać się było gdzie... ;)
Bitels
| 18:54 piątek, 15 grudnia 2017 | linkuj Fota na moście super. Fajny klimacik.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]