Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 57.05km
  • Czas 01:50
  • VAVG 31.12km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 271m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świet(l)nie

Niedziela, 20 sierpnia 2017 · dodano: 20.08.2017 | Komentarze 6

Na jeden dzień wróciła fajność. I znów w niedzielę. Pasuje mi to, bo prócz tłoku na ścieżkach rowerowych, które tworzą różne mózgi i bezmózgi, reszta normalnych dróg staje się o wiele bardziej przejezdna, nawet w mieście. Choć żałowałem lekko, iż moja dzisiejsza trasa przebiega w 1/3 przez nie, gdyż średnia pewnie byłaby o jakiś kilometr wyższa. No ale mimo wszystko wybornie się jechało, mimo kilku poważnych przystanków z gatunku "świetlisty szlak" :)

Wiatr miał wiać z północnego zachodu, co oczywiście okazało się momentami teorią, bo krążył niczym ksiądz wokół koperty podczas kolędy. Był średniej siły, pomagać nie chciał, z drugiej strony też przeszkadzał umiarkowanie, udało się więc skończyć wypad przyzwoicie. Trasę zrobiłem dziś kombinowaną - z Dębca na północ Poznania przez Golęcin, potem wzdłuż Koszalińskiej na Strzeszynek, w Kiekrzu skręt do Rokietnicy, tam odbiłem na Napachanie, gdzie postanowiłem odkopać dawno nieodwiedzaną drogę do Tarnowa Podgórnego. Chciałem głównie się przekonać, czy może jakiś dobry człowiek nie wysadził w powietrze tamtejszej śmieszki o szerokości ćwiartki Pudziana. Niestety nie, ale zniknęło kilka niebieskich oznaczeń z rowerkiem, czyli idzie ku dobremu :)  Z Tarnowa wydostałem się wzdłuż DK92, mijając Sady, Swadzim oraz Przeźmierowo, pojawiając się w Poznaniu na wysokości Woli i dokręcając do domu Bułgarską i przez Górczyn.


Zadowolony jestem, bo wyprzedziłem kilku solidnie wyglądających szoszonów, a tylko jeden usiadł mi na kole przed Starzynami - wcale nie był najmłodszy, a dzielnie kręcił, za co szacun. Nie pogadaliśmy sobie, bo w Rokietnicy nastąpiło rozdzielenie kierunków, ale usłyszałem na rondzie głośne "dzięki!". Poza tym - oczy dokoła głowy na DDR-kach, bo bezmyślnych mamusiotatusiów z bemyślnymi bachorami nie brakowało. Do schabowego, nie na rowery! :)

Generalnie - było bardzo miło, mimo miasta i świateł. A skoro już jestem przy tych ostatnich - pszczółkę XXL dziś widziałem :) Szkoda, że fota robiona na szybko i z rąsi, bo mało wyraźna, ale wrażenie na żywo było porażające - pani miała na sobie strój tak odblaskowy, że na jej miejscu obawiałbym się zalotów nisko latających trzmieli :)





Komentarze
Trollking
| 16:47 poniedziałek, 21 sierpnia 2017 | linkuj Mors - nie wiem co oznacza "organizacja kilkudziesięciu samochodów pod Poznań", ale jeśli chodzi Ci o korki, to ich nie było. Była niedziela. W niedzielę mam większą czterokołową tolerancję :)

Huann - w sumie z tą zebrą coś jest na rzeczy. Polskie drogi to istne safari :)
huann
| 06:50 poniedziałek, 21 sierpnia 2017 | linkuj @TK - paski są wręcz niezbędne, by pirat drogowy mógł się czuć jak na zebrze!
mors
| 21:18 niedziela, 20 sierpnia 2017 | linkuj A tak wgl to część moich współbiesiadników wracała dziś przez TG i P-ń - napisz mi, to przekażę, jak dziękujesz mojemu bratu za organizację kilkudziesięciu samochodów pod Poznań, mimo że "Młodzi" ani nikt z zaproszonych nie mieszka choćby w promieniu 100km od P-nia. :D
Trollking
| 21:03 niedziela, 20 sierpnia 2017 | linkuj Huann - dobrze kombinujesz. Nawet daltoniści powinni mieć swoją szansę na ustrzelenie rowerzysty. Paski będą pomocne :)

Mors - ten sam przypadek, co w Smoleńsku :)
mors
| 20:41 niedziela, 20 sierpnia 2017 | linkuj Pochwaliłeś niedzielę i wczorajszy wieczór, czyli dokładnie ten okres, w którym ja tam bawiłem. Przypadek? ;))
huann
| 20:19 niedziela, 20 sierpnia 2017 | linkuj Dobrze, że panią widać na drodze. Też zawsze się staram, by ten, kto chce mnie rozjechać, widział swój cel z odległości przynajmniej pół kilometra. Po co zaskakiwać w nieprzyjemny sposób Włatcuf Szus?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]