Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 32.10km
  • Czas 01:14
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glucik szklany

Niedziela, 18 grudnia 2016 · dodano: 18.12.2016 | Komentarze 3

Pierwotnie według prognoz miał w nocy padać śnieg, potem wersja zmieniła się na marznący deszcz. Cokolwiek miało być - nastawiałem się dziś na solidną porcję snu, spodziewając się, że rano przywita mnie za oknem albo bałwanek, albo karambol złożony z plus minus miliarda samochodów, sponsorowany przez szklankę na drodze.

Tymczasem... Śniegu nie było, za to faktycznie drogi nie należały do tych z gatunku "lider bezpieczeństwa drogowego namawia - ruszaj". Gdy już się zwlekłem z łóżka (nałóg zobowiązuje) to najpierw postanowiłem zrobić kontrolną rundkę spacerkiem, pod pretekstem wyrzucenia śmieci. Organoleptycznie stwierdziłem, że jechać się pewnie da (byle unikać kostki, bo to cholerstwo było najbardziej śliskie), ale dopiero jak temperatura przekroczy "plus zero". Nie ma co ukrywać, że do takiego wniosku doszłem również dzięki magicznemu przyciąganiu przez pewien mebel służący najczęściej do spania :)

Gdy po jakimś czasie nastąpiło powstanie 2.0 była już jedna kreska na plusie, ale też grubo po dziewiątej, więc mając w perspektywie dzionek w robocie musiałem okroić swoją dzisiejszą jazdę do krótkiego, trzydziestokilometrowego gluta z Dębca przez Luboń, Wiry, Komorniki, Szreniawę, Rosnowo, Komorniki, Plewiska i do domu. Jechałem bardzo ostrożnie, do tego crossem, więc wynik nie powala. Ale psychika dzięki temu została utrzymana w jako takim porządku.

Obyło się bez przygód, a nawet w wyjątkowej zgodzie z innymi na drogach. Dostałem kilka podziękowań za wpuszczenie innego użytkownika do ruchu, jak również uśmiechy za zapobiegliwe zatrzymanie przed przejściem dla pieszych. Ale nie ma tak pięknie - na ostatnim odcinku, podczas jazdy poboczem szeroką na maksa ulicą Głogowską na odcinku między Komornikami a Poznaniem, usłyszałem klakson, ten z tych agresywnych. Nie żeby to było coś zaskakującego w naszym kraju, ale zacząłem się mimowolnie zastanawiać o co szanownemu kierowcy chodziło. Czy wydawało mu się, że ta zwykła, choć wypasiona ulica jest jakimś przedłużeniem autostrady? Czy może ma jakieś problemy z żoną i chciał mi w ten sposób to pokazać? Czy zachwycił go widok mojego tyłka? Jak brzmi odpowiedź - nie wiem. Wiem za to jedno.

Był debilem.



Komentarze
Trollking
| 20:57 poniedziałek, 19 grudnia 2016 | linkuj Panowie. ja rozumiem, że lubicie tematykę science-fiction, ale pozostańmy na ziemi :P
Bitels
| 18:21 poniedziałek, 19 grudnia 2016 | linkuj Albo ręka mu się omsknęła z kiery :)
mors
| 23:21 niedziela, 18 grudnia 2016 | linkuj Może miał zwarcie w klaksonie, to się zdarza. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]