Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.30km
  • Czas 01:44
  • VAVG 29.60km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

NieLubisie :)

Czwartek, 29 września 2016 · dodano: 29.09.2016 | Komentarze 4

Mocno dziś wiało i niech nikt mi nie wmawia, że nie! Wszystkie złośliwostki w temacie proszę zachować dla siebie :)

Ale za to z grubsza duło z zachodu, przynajmniej teoretycznie, z południowymi inklinacjami, no i zrobiło się tak jakoś wiosennie. Całkiem przyjemna temperatura zachęcała do kręcenia i miałem nawet parcie na jazdę. Pierwszy korek na Dębcu jakoś przełknąłem, ale w Luboniu dopadła mnie już wielka, ogromna zgaga. Nie dość, że samochód na samochodzie, to jeszcze - frontem do klienta - jaki plan na działanie w tematyce transportu mogą mieć władze owej miejscowości na godziny 7-9 rano? Autobusy TransLubu są oczywiście potrzebne, nawet mimo skrzętnie ukrywanej umiejętności wyprzedzania rowerzystów przez zatrudnionych tam kierowców, więc nie ma co gadać. Ale śmieciarki plus radośnie pełznące traktorki z jakimiś sprzętami do remontów plus jeszcze wolniej poruszające się monstra czyszczące ulice puszczone stadem na główną (hje hje) ulicę (hje hje) "miasta" (hje hje) - to musi skończyć się rzezią. I się skończyło - mimo wykorzystywania przeze mnie w desperacji nawet pustych chodników (wiem, sam to tępię, ale są momenty, gdy inaczej się nie da) za podłoże do wyprzedzania, pierwszym kawałkiem, na którym mogłem puścić hamulce była połowa Wirów - około dziewiątego kilometra. A miało być tak pięknie.

Potem już trwała walka z wiatrem o wywalczenie choć braku całkowitej kompromitacji. Komorniki, Szreniawa, Konarzewo, Trzcielin, Dopiewo, Palędzie, Gołuski i Plewiska - oto poligon zmagań. Niestety poległem, choć i tak biorąc pod uwagę fakt, że przez jakąś 1/5 trasy stałem w miejscu - jestem w stanie się wytłumaczyć :)



Komentarze
Trollking
| 20:20 piątek, 30 września 2016 | linkuj Ale przynajmniej jest kamieni kupa (brukowych) :)
mors
| 22:04 czwartek, 29 września 2016 | linkuj Monstra czyszczące ulice - przypomniałeś mi, że jednak jest coś, co jestem w stanie dogonić. ;] Ale tylko teoretycznie (jak państwo polskie u Sienkiewicza), bo tutaj nikt ulic nie czyści. ;))
Trollking
| 21:28 czwartek, 29 września 2016 | linkuj Tak samo jak Ty w swoim wpisie :)
lipciu71
| 19:56 czwartek, 29 września 2016 | linkuj Wiało? - chyba żartujesz ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]