Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Karpaczio z trolla :)

Piątek, 12 sierpnia 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 11

Planu na dzisiejszy dzień nie było. Po prostu mając w głowie te wyliczone mi z pewną dozą tolerancji dwie godziny na pedałowanie ruszyłem kilka minut po dziewiątej przed siebie, by po chwili postanowić: Karpacz! I to nie jak to ja mam w zwyczaju, zahaczyć o jakiś jego kawałek, tylko cały full wypas, od dołu do góry. Jak szaleć to szaleć :)

Najpierw zaliczyłem rodzynek wśród większości masakrycznych ścieżek w JG, czyli kawałek asfaltową drogą dla rowerów do granicy Łomnicy i Mysłakowic. Jest to jedno z niewielu wynalazków rodem z PL, a do tego wybudowane już sporo lat temu, które wywołuje na mym pysku uśmiech radości, a nie grymas zniesmaczenia.

W samych Mysłakowicach postanowiłem zrobić zdjęciowe epitafium dla ś.p. trasy kolejowej z Jeleniej Góry do Karpacza, której  odżałować nie mogę nie tylko ja. No bo kto by nie chciał raz na jakiś czas pyknąć się pociągiem pięknie odrestaurowaną drewnianą stacją z takim widoczkiem?

Granicą rzezi było rondo w Miłkowie, za którym wybierając kierunek piekielny należało się liczyć tylko z jednym - masakrą podjazdową, do tego mającą około 7-8 kilometrów. Super :)

Karpacz Dolny zdobyć jest dość łatwo, problem zaczyna się potem. Moim założeniem było nie zatrzymać się ani razu na trasie, ale cóż... na drodze do tego stanęli mi harleyowcy, którzy akurat o tej porze postanowili wyłonić się ze swojego zlotu. Przyznać trzeba, że zrobili to sprawnie, gdyż jeden z nich stanął na wjeździe do ronda, poczekał aż przejedzie kilkudziesięciu jego ziomali, by na końcu ruszyć samemu, ale ładnie dziękując za tolerancję i odczekanie.


Potem... no cóż. Opisywać mi się nie chce, tym bardziej, że jest późno. Było godnie, męcząco, ostro pod górę.... Oto zdjęcia robione na szybko, łącznie z gratisową reklamą hotelu-monstrum, czyli Gołębiewskiego, który niestety już na dobre wkleił się w krajiobraz Karpacza.



Były też widoczki najpiękniejsze z pięknych... pobudzające wyobraźnie... ale dopiero na mecie :) Perła Zachodu :)

Finalnie mogłem obejrzeć się do tyłu i pokazać górom, co o nich myślę...

...uwielbiam :)

Zjazd do Sosnówki to jedno wielkie Miodzio! Jednak wolę w dół niż w górę :) Choć przyznać trzeba, że jakość drogi tam się sypie z roku na rok - pod sam koniec musiałem niebepiecznie zjeżdżać na przeciwny pas, żeby nie utonąć w jakiejś asfaltowej dziurze...

Końcówka to już znany banał - do Podgórzyna, potem Zachełmie, jeleniogórski Sobieszów, Cieplice i do domu.

W samej Jelonce zawitałem do rowerowego na Poznańskiej (piękna nazwa ulicy, hje hje), gdzie nabyłem nową parę - no zgadnijcie czego? - oczywiście pedałów. Moja seria uszkodzonych elementów tego typu w roku 2016 trwa nadal, ale i tym razem udało się zagadać i praktycznie za free zamontowano mi je na miejscu, za co serdeczne dzięki :)

Sorry za miałki wpis, ale obowiązki wobec znajomych zobowiązują i trzeba było je spełnić podczas wyjazdu. W związku z tym na rozwijanie się i jakiekolwiek rozsądne zdania nie mam siły. Więc dla przypomnienia cała trasa nakręcona przeze mnie dobrych kilka lat temu, gdy raczkowałem z kamerką na łbie :)
Natomiast mapka poniżej pomija objazd zbiornika w Sosnówce, gdyż Endomondo wyłączyło mi się jak zwykle wtedy, gdy mu się zachciało :)

Kategoria Góry



Komentarze
Trollking
| 19:21 poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | linkuj Nie masz się co martwić czymś, co nie istnieje :) potencjał to ja może miałem w wieku 15 lat, choć i tak to nieprawda, teraz to już powinna być rowerowa emerytura :) Ale dzięki :)

Teraz będąc w Karpaczu piechotą pokonywałem jeszcze większe "atrakcje", czyli przedłużenie sztucznie zrobionego kilka lat temu deptaka, za Gołębiewskim w górę, gdzie do ostrego kąta doszła piękna kosteczka. Oj, to jest dopiero miodzio do zdobycia :)
mors
| 13:20 poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | linkuj Walery - nie zniechęcaj. ;)

T-king: ano właśnie, to jest największa atrakcja Karpacza. :)
Tez nie chce mi się szukać ;] (zjechałem to na mono a podjeżdżałem na Huraganie, bez młynka i po śniegu, co usprawiedliwia tryb niedokonany. ;p)
Ustawka ustawką ;p nie porównuję siebie do Ciebie, tylko martwię się o Twój marnowany potencjał. ;)
Trollking
| 20:27 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj "Uwielbiam" duże nachylenia z nawierzchnią dedykowaną amfibiom. To moje uwielbienie chyba tłumaczy czemu nie zaliczyłem jeszcze tej wybitnej atrakcji :)
Walery
| 20:14 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj Szkolna, to narzędzie do badania oszołomstwa rowerowego :) Nazwa jeszcze może być, kontrowersyjną ma nawierzchnię ;), bo raczej nie nachylenie jest problemem, a zwijające się resztki asfaltu zmieszane z piachem :)
Trollking
| 19:53 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj Nie chce mi się szukać, więc czekam na Twoją relację z wjazdu tam. Ocenię, może kiedyś podejmę wyzwanie :) a póki co - kiedy ustawka na tej "łagodnej, spokojnej drodze"? :)
mors
| 19:38 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj To nie nazwa tej ulicy tak nas jara, tylko poziom wyzwania. No ale skoro wolisz smyranie się w korku z blachosmrodami na łagodnej, głównej drodze....

Tych tuneli bym nie porównywał, bo to coś jakby... porównywać główną drogę Karpacza z ul. Szkolną. ;]
Trollking
| 19:15 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj Mors - a to jakiś obowiązek poruszać się kartofliskiem tylko dlatego, że jest położone pod imponującym kątem? :) Co do planów to bym nie uwierzył, gdyby to zaplanowali Polacy, ale... kurde. Naprawdę jest taki plan? Rewela! W Karpaczu jest już jeden tunel, którego wcześniej nie było, więc może to dobry znak? (nie, nie dobra zmiana :))

Walery - co Wy macie z tą Szkolną? Jak na moje ma paskudną nazwę :)
Walery
| 08:21 niedziela, 14 sierpnia 2016 | linkuj He, he... Też chciałem poruszyć kwestię ulicy Szkolnej ;)
mors
| 23:32 sobota, 13 sierpnia 2016 | linkuj Tak jak podejrzewałem - ul. Szkolna ominięta szerokim łukiem... przynajmniej się nie zawiodłem. ;)

Natomiast co do kolei do Karpacza, to plany są zaskakujące: otóż Pepiki planują w najbliższych kilku latach naczaskać mnóstwo nowych tras po Sudetach i my przy okazji "oberwiemy rykoszetem" - mianowicie jest plan przewiercić się pod Śnieżką, z CZ do Karpacza :OOOO nie uwierzę, dopóki nie zobaczę realizacji...
Trollking
| 21:52 sobota, 13 sierpnia 2016 | linkuj No i dobrze :) jadąc po górach tym moim trupem średnią mam powyżej siodełka :)
starszapani
| 18:50 sobota, 13 sierpnia 2016 | linkuj Średnia Ci spadła w tych górkach ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zybko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]