Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.30km
  • Czas 01:52
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gum-isie

Wtorek, 9 lutego 2016 · dodano: 09.02.2016 | Komentarze 10

Po pierwszych kilkunastu kilometrach, które dziś przejechałem byłem pewny, że głównym motywem przewodnim wpisu będzie coś innego. No ale niestety. Do tematu wrócę może pod koniec jeśli mi się łaskawie zachce.

A teraz do sedna. Wczoraj wieczorem ze smutkiem stwierdziłem, że w przednim szosowym kole zapanowała powietrzna impotencja. Po obejrzeniu dętki wyhaczyłem jedynie maleńką dziurę, a wnętrze opony nie wykazywało większych defektów. Gorzej z powłoką zewnętrzną - nawet w sztucznym świetle stwierdziłem, że znam tylko jeden obiekt we wszechświecie, który ma więcej rowków, dziur i nierówności. Ten, który kiedyś za bachora ukradł z bratem nasz aktualny nieoficjalny premier. Ale jako że na stanie zastępczej nie miałem wymieniłem co trzeba, zostawiłem na noc, a rano z duszą na ramieniu sprawdziłem czy powietrze nie zeszło. Nie zeszło. Uf.

Rano, lekko po ósmej ruszyłem w trasę i jechało mi się bezproblemowo, bo przecież jakim problemem może być przewracający mnie wiatr? :) Dotarłem przez Luboń i Puszczykowo do Mosiny, stamtąd zakręciłem na Dymaczewo, za którym postanowiłem ogarnąć temat "wyremontowanego" kawałka na Bolesławiec i Borkowice. Cudzysłowie nie jest przypadkowe, bo jak się okazało jakieś pół roku zamkniętej drogi pozwoliło naszym fachowcom jedynie na odnowienie małego mostku, a sam asfalt jak koszmarny był, tak jest. Ale nie o tym, nie o tym.

Gdzieś tam właśnie stwierdziłem, że z przodu jadę niemal na feldze. No to już wiedziałem co się święci. Pompka w ruch, napompowałem ile się dało i myślałem co robić dalej. Poświęcić kolejną dętkę? Bez sensu. Olśnienie: telefon do przyjaciela! Czyli szybkie połączenie na priv do połowy obsady (czyli jednej osoby) sklepu rowerowego w Mosinie i już wiedziałem, że będę uratowany i nie czeka mnie powrót pieszo. Dowiedziałem się bowiem, że dziś otworzą trochę wcześniej, a co najważniejsze - mają na stanie interesujące mnie oponki. Lekko wściekły byłem jedynie, że na kawałku z wiatrem w plecy wlokłem się jak żółw, bo w wyżej opisanej sytuacji o rozpędzeniu się nie było mowy. Wymęczony dotarłem na miejsce, szybki montaż, podziękowanie za ratunek i pędziłem już do domu, bo w robocie miałem być w samo południe. O dziwo zdążyłem. A oponka śmiga aż miło, ale finalnie dzisiejszy wynik uważam za wytłumaczalny, ale poniżej krytyki.

Zaspokoję ciekawość i łaskawie mi się zachce napisać o to, o czym miałem wspomnieć po kilkunastu kilometrach. A mianowicie - kierowcy - mimo że nie musieli - sami mnie dziś przepuścili podczas wjazdu na i zjazdu z DDR-ki w Łęczycy. A nawet na tej samej ścieżce, na której ostatnio robiłem zdjęcie samochodu zaparkowanego na pałę dziś auta grzecznie stały zaparkowane niekolizyjnie, po bokach. Świat się kończy - po raz kolejny :)



Komentarze
Trollking
| 21:36 piątek, 12 lutego 2016 | linkuj ...i bez kierownicy oraz ramy. Zerowa szansa na zarysowania :)
lipciu71
| 21:20 piątek, 12 lutego 2016 | linkuj Myślałem też o tym aby jeździć na samych obręczach. Zero gum do złapania ;-)
Trollking
| 21:04 piątek, 12 lutego 2016 | linkuj Zapamiętam - dziękuję. Też nienawidzę łatać dętek, więc je po prostu wymieniam :)
starszapani
| 19:52 piątek, 12 lutego 2016 | linkuj Zaffiro nie mają żadnej wkładki antyprzebiciowej. Continentala miałam krótko - oddałam w dobre ręce. Nie znoszę łatać dętek i stąd wybór antyprzebiciówek. Szczerze polecam.
Trollking
| 18:47 środa, 10 lutego 2016 | linkuj Tych akurat nie testowałem. Ale to Zaffiro nie mam póki co zastrzeżeń i po dzisiejszym kursie również do Continentala. Zobaczymy dalej w praniu. W sumie to ja mało wymagający w tym temacie jestem :)
starszapani
| 18:13 środa, 10 lutego 2016 | linkuj Najlepsze opony to Schwalbe Durano Plus. Chociaż fakt, że komplet Zaffiro wytrzymał jakieś 11 tysięcy. Generalnie jestem zwolenniczką opon z wkładkami antyprzebiciowymi. W trekingu od kilku lat mam Marathony i odkąd je założyłam - zero kapcia. Na to samo liczę w przypadku Durano.
Trollking
| 10:16 środa, 10 lutego 2016 | linkuj Ja też nie wiem. Być może chodziło o pouczenie w temacie - jakich alkoholi ze sobą nie mieszać? :)
lipciu71
| 22:26 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj A mówiłem, prosiłem, błagałem. O co? Nie wiem, ale fajnie brzmi takie pouczanie ;-)
Trollking
| 18:45 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj To też było Lugano, ale już inne, z czerwonym paskiem. Chyba wytrzymała ze mną cały rok, co łatwe nie jest. Poprosiłem, żeby zrobili jej ładny pogrzeb :) tylna taka sama poszła już dużo wcześniej. Teraz będę katował trzeci zestaw w szosie. Aktualnie w jego skład wchodzą budżetówki - Vittoria Zaffiro (tył) i Continental Super Sport.
Ksiegowy
| 18:37 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj A co za oponę uśmierciłeś, jeździłeś jeszcze na biało-czarnych oryginalnych shwalbe lugano z krossa? Czy to już 3-cia opona? Ja swoje przednie lugano uwaliłem po 500km centralnym bezpardonowym szkłem tnąco sieczącym. Owo szkło wysiekło "takię"dziurę, że dętka dętką, ale oponę musiałbym chyba szyć:P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eraln
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]