Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198654.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.30km
  • Czas 01:48
  • VAVG 29.61km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewiczy rejs

Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 01.07.2015 | Komentarze 5

Dzięki Bogu od dawien dawna wiatr nie wiał z kierunków północno-wschodnich, co pozwalało mi na unikanie upojnej jazdy przez Poznań trasą Dębiec - Centrum - Malta - ulica Gdyńska. Z tą ostatnią łączy się mój kwietniowy "romans" z puszkowymi mendami, więc od tej pory mam uraz. Dziś już nie było opcji - trzeba było odświeżyć ten przykry azymut. Praktycznie dziewiczy, bo zapomniałem co z czym tam się je.

Jak już znalazłem się na asfalcie to zapytałem sam siebie: gdzie te urlopy? Gdzie te wakacje? Gdzie ta emigracja w turystyczne rejony i odpoczynek od korków? No gdzie? Bo miałem wrażenie, że miasto jest zakorkowane bardziej niż kilka miesięcy temu. Jakoś dopchałem się do ulicy Hlonda i tam miła niespodzianka - "zemsta Grobelnego", czyli tamtejsze kartoflisko na ddr-ce zostało wyremontowane! Piękny czerwony asfalcik cieszył oko, co prawda do czasu, gdy wpadłem na wieńczący go krawężnik w polskim standardzie, ale nie czepiajmy się szczegółów. Chwilę potem stanąłem przed kolejnym dziewiczym wyzwaniem: po raz pierwszy miałem przejechać polecaną mi wielokrotnie ulicą Chemiczną, jako alternatywą dla wspomnianej części Gdyńskiej. Ulica całkiem fajna, spokojna i zupełnie niechemiczna z wyglądu, ale zanim udało mi się pokonać poprzedzające ją skrzyżowanie niemal zakwitłem. Wyspa złożona z trzech świateł, z którego każde włącza się na 15 sekund z regularnością co 5 minut mnie przerosła. I chciałem nawet ją pokonać szybciej. I bym tak zrobił, gdyby nie radiowóz stojący zaraz za nią, co prawda zgłoszony do kolizji autobusu z autem, ale ryzykować się bałem.

Jak już się wydostałem z Poznania to w końcu poczułem, że żyję i dotelepałem się do Murowanej Gośliny, gdzie zawróciłem. Wracając zahaczyłem jeszcze o Owińska i tamtejszy zespół pocysterski - niestety w remoncie.

Łatwiejszy kawałek skończył się za szybko i znów byłem w mieście, gdzie przywitały mnie korki. A jak. Znów Chemiczna, pod koniec której pozdrowiłem wjeżdżającego na nią kolarza we wściekłej pomarańczy CCC. Zanim się zorientowałem już go nie było, a mi mignęło tylko tylne światło. Potem się okazało, że nie poznaliśmy się z Dariuszem, ksywa Lipciu. Eh, ten pęd ;)

Do domu dotarłem zmasakrowany. Średniej nie dało się obronić. Tym samym lipiec zaczynam lekko pod kreską.

A czerwiec? 15,5 tysiaka kilometrów. 30 kursów, tym razem szosą i crossem. Średnia - 30,2.



Komentarze
Trollking
| 10:05 czwartek, 2 lipca 2015 | linkuj Dariusz - no przecież napisałem, że czerwona i CCCP :) No dobra, za szybko jechałeś, stąd plama, w którą się zamieniłeś w pędzie zrobiła się pomarańczowa, a ja muszę iść na kurs szybkiego czytania, bo zdążyłem tylko odnotować CCC... :)

Remik - jeździć chce się zawsze. Tylko nie zawsze się da :) mnie motywuje, że nawet jak przegram to wygram browara. Tak to ja mogę się codziennie z każdym zakładać :))
rmk
| 07:09 czwartek, 2 lipca 2015 | linkuj Wybrałem ten miesiąc bo wiem, że moge mieć problem aby codziennie pojeździć rowerem. A teraz już nie będę miał wymówek :)

Z chęcią możemy się zmierzyć np. w jakimś październiku czy listopadzie - pogoda w kratkę, jeździć się nie zawsze chce ;))
lipciu71
| 23:19 środa, 1 lipca 2015 | linkuj Nie abym się czepiał, ale moja koszulka jest wściekle czerwona, a nie pomarańczowa i napis na niej to CCCP zamiast wspomnianego CCC. O zgrabnym żółtym sierpie i młocie nie wspomnę.

No ale kto by się czepiał ;-)
Trollking
| 21:14 środa, 1 lipca 2015 | linkuj O kurde, ale mi miło :) naprawdę :)

Wybrałeś (spryciarzu!!!) taki miesiąc, że wygrasz w cuglach. W ten weekend jadę na ślub, do tego dojdzie tydzień urlopu, być może bez roweru, to się jeszcze wyjaśnia. Ale zasady są fair - stawiasz piwo, które chętnie skonsumuję, byle nie na rowerze, bo tego pilnuję :)

Pozdro. I dzięki za miłe słowa o inspiracji :)
rmk
| 20:57 środa, 1 lipca 2015 | linkuj Jadąc dzisiaj sobie rowerem pomyślałem, że potrzebuję motywacji do codziennego kręcenia. Znalazłem ją u Ciebie. Podejmuję wyzwanie i nazwałem je sobie "wyzwaniem Trollkinga" :) Codziennie, w lipcu, będę jeździł min. 50km. A na koniec miesiące chce mieć przejechane więcej kilometrów, w lipcu oczywiście, od Ciebie. Jak przegram to stawiam piwo, jak wygram to też stawiam - za to, że znalazłem u Ciebie motywację. I w końcu będziemy musieli się gdzieś spotkać "w realu" aby je skonsumować :)

:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piewy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]