Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.35km/h
  • VMAX 58.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 228m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niewolne wolne + filmik

Wtorek, 12 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 11

Niby dziś szczęśliwy dzień, podczas którego nie muszę pojawiać się w pracy, ale z powodu innych obowiązków o żadnym dłuższym wypadzie nawet nie marzyłem. Tym bardziej, że mój organizm jest zaprogramowany w ten dziwny sposób przez jakiegoś tam konstruktora ludzkości, że słowo "wolne" jest rozumiane jako "spać. Długo spać" :) Tym bardziej, że wczoraj się zasiedziałem wieczorem przy pewnej rzeczy, ale o tym później.

Jak już udało mi się pokonać trudną drogę pomiędzy pościelą a podłogą i wyczarować kubek kawy to pomyślałem sobie, że nie ma zmiłuj - rower sam się nie wyprowadzi. Wiatr południowy i południowo-wschodni uświadomił mi, że nie będę musiał pchać się przez miasto, co zdecydowanie poprawiło mi humor. Plan był nieskomplikowany - pięć dych, najpierw przez Luboń i Wiry, potem Stare Puszczykowo, Mosina (Pożegowska obowiązkowo i poprawienie swojego czasu), tam zakręt na Rogalin, w nim nawrót i powrót przez Wiórek i Starołękę. Melduję posłusznie wykonanie zadania.

Dziś lekko zachwiała się w moich oczach pozycja Lubonia jako lidera w klasyfikacji "Ilość Kierowców Bez Mózgu Na Metr Kwadratowy". Powoli drepcze mu po piętach Mosina. Najpierw zjeżdżając z Osowej Góry wyskoczyła mi przed koło Pani z Tapirem na Głowie w samochodzie z tak pokiereszowaną blachą, jakby stłuczka była obowiązkowym elementem każdego wyjazdu. To, jak prowadziła spowodowało, że musiałem zachować o wiele bezpieczniejszą odległość niż zazwyczaj, choć w tym wypadku sugerowany byłby co najmniej kilometr :) Chwilę potem, za zakrętem na skrzyżowaniu w Mosinie w kierunku na Rogalinek wymusiła pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej kolejna paniusia, jakby w ogóle mnie nie widząc. I tu miała szczęście, bo dziesięć metrów dalej stał radiowóz, ale podczas interwencji, więc rozmawiający z kimś policjant na mój gest pokazujący ilość zwojów mózgowych kierującej tylko porozumiewawczo mnie pozdrowił, jakby mówiąc "widziałem, widziałem...".

A teraz to, nad czym siedziałem wczoraj do późna. Reminiscencja z jednego z moich majowych wypadów po górkach. A konkretnie podjazd pod Michałowice i zjazd przez jeleniogórski Jagniątków do Sobieszowa. Trasę gorrrrąco polecam :)





Komentarze
Trollking
| 10:48 czwartek, 14 maja 2015 | linkuj Jakbyś usiadł na tym moim góralu dopiero byś zobaczył co to horror :) klasa F to mało powiedziane :)
rmk
| 08:45 czwartek, 14 maja 2015 | linkuj Rogi na kierownicy dodają grozy filmikowi. Horror klasy B ;))
Trollking
| 10:02 środa, 13 maja 2015 | linkuj To na pewno tylko i wyłącznie ten klimat :D
Walery
| 08:28 środa, 13 maja 2015 | linkuj W tej Alasce, to ja niby też byłem, ale nic z tego nie pamiętam :) Jakieś dziwne izotoniki tam mają, albo górski klimat amnezji stosowanej służy :)
Trollking
| 21:47 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Od zawsze wiedziałem, że jestem mistrzem motywacji :)
lipciu71
| 21:44 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Dziękuję. Pozostanę przy piwku które właśnie piję i oglądaniu Wyścigu dookoła Kalifornii. Piękne słoneczko tam mają.
Trollking
| 21:39 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Zapraszam kiedyś na wypad w góry, sam to poczujesz :) Wstępnie w ramach treningu możesz aktualnie (2015-05-12, godz.23.39) wyjść na dwór i pokręcić w burzy i wichurze. To jest właśnie ta przyjemność. Że wróciłeś żywy :)
lipciu71
| 21:14 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Gdzie ta radocha z podjazdów? Gdzie????
Trollking
| 16:57 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Walery, w "Alasce" nigdy nie byłem, pewnie to życiowy błąd, nie wiem czy do nadrobienia :) Teatr Nasz jak najbardziej znam, a nawet byłem na jego jubileuszu w Jelonce, choć szczerze mówiąc nie do końca to mój typ humoru. Ale wspierać - wspieram :) Dziękuję za miłą opinię!

Dariusz, kusić kusi. Ale telepać się przez pół Polski z rowerem mi się nie uśmiecha. Kiedyś często tak robiłem i swój limit wykorzystałem. Ten mój stary góral zawsze czeka, a ja czekam aż kiedyś rozpadnie mi się na pół. Co do zjazdów - zapraszam, ale podjazdów nie daruję, to jest cała radocha :)
lipciu71
| 13:00 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Nie kusi żeby kiedyś tam zabrać szosę? Mnie by kusiło tak pozjeżdżać. Do podjazdów bym wynajął busa hehe.
Walery
| 11:12 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj Gdyby było za gorąco, to zawsze można wpaść w Michałowicach do Alaski na izotonika, a później zrelaksować się w teatrze:) Tak, tak... Jest tam teatr:) A co do sera, to jakie góry - taki ser ;) Fajny film :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]