Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197540.60 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Podjazdy 69m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rześko

Wtorek, 30 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 5

Jak tak dalej pójdzie i jeszcze bardziej przyzwyczaję się do trybu wstawania około dziesiątej to będę musiał sobie w pracy zamówić indywidualne terminy dyżurowania - nie wiem, np. od osiemnastej lub nawet później. Urlop to jednak paskudna sprawa - rozleniwia bardziej niż przymusowe oglądanie partyjki szachów w wykonaniu osób z głębokim paraliżem. Wstać się jednak w końcu udało, z przygotowaniem odpowiedniego rynsztunku na dzisiejszą przejażdżkę było już gorzej. Trzy pary skarpet, tyle samo jeśli chodzi o ilość bluz, do tego bielizna termo, ogrzewane spodnie - tyle włożyłem na siebie, niczym superbohater zmieniając się gabarytowo w średniej wielkości bałwanka lub ludzika Michelin :)

Aha, no i obowiązkowo kominiara - i mogłem w końcu powiedzieć: nara, ruszam. Początkowo było mi nawet za ciepło (!), ale kilka podmuchów ukochanego wiaterku uświadomiło mi, że te minus osiem to... dużo poniżej minus osiem :) Kręciłem sobie dziś więc spokojnie, wiedząc, że nie ma co figlować ze zmrożonym asfaltem, szczególnie na rondach i zakrętach. Trasa "kondomowa", ale odwrotna - najpierw Szreniawa i Stęszew, dopiero później Dymaczewo i Mosina.

Trzy pary skarpet się przydały. Dzięki nim niemal odmroziłem sobie lekko tylko palec, a nie całą stopę. O dziwo też się nie opaliłem ani nie zgrzałem :) W pewnym momencie było ciężko, a nawet bardzo ciężko i gdyby nie muzyka to pewnie bym się zatrzymał gdzieś w szczerym polu, kazał szosie dalej kontynuować jazdę beze mnie i został najdziwniejszym lodowym pomnikiem upamiętniającym głupotę i upór, wyrażające się chęcią pedałowania w mrozie.

Dojechałem jednak do domu, podczas wchodzenia po schodach lód z powiek zaczął odmarzać i do mieszkania wlazłem z oczyma mokrymi jak u przeciętnej modelki zmuszonej do zjedzenia pięćsetnej kalorii tego dnia.

Niby na jutro zapowiadają opady i przymrozek - więc jakby co: do zobaczenia za rok!




Komentarze
Trollking
| 15:09 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj No dobra. Ewentualnie przyznam Ci rację, choć ta nieścisłość była zamierzona.

Czujność to cnota :)
lipciu71
| 12:45 środa, 31 grudnia 2014 | linkuj Hola hola. Do zobaczenia za rok to by oznaczało za 365 dni. Nie jestem tu od poprawiania, ale pewnie chcemy się tu zobaczyć wcześniej więc może po prostu do zobaczenia w przyszłym roku?
Trollking
| 17:11 wtorek, 30 grudnia 2014 | linkuj Norbert, no w sumie... :) choć znam takich, dla których mroźno jest przy plus 5 :)

Jurek, hehe, tym razem to nie ja. Rower mam bardziej czarny, do tego dochodzi jeszcze detal w temacie sposobu jego przemieszczania :)
Jurek57
| 16:57 wtorek, 30 grudnia 2014 | linkuj Dzisiaj też widziałem w okolicach Dymaczewa kolarza.
Tyle tylko że wiózł on swój czerwony bolid na dachu samochodu . :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa terst
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]